Maciejowy chaotyczny megawątek
-
@Kuba-W napisał w Antarktyda:
pytanie za 100 punktów jaki sygnał wykorzystuje ta satelita podczerwień czy optykę? Bo to jest różnica. Jeśli satelita pogodowy, to działać może na podczerwień i ten twój obraz jest nic nie warty.
Chwila, wcześniej twierdziłeś, że:
bawiłem się tą stroną dawno temu, niczego nowego nie dałeś
Pytanie za 200 punktów: uważasz, że satelitę meteo za ileś mln. USD wyposażono w tylko jedną kamerę IR?
Pytanie za 1000 punktów: czy ogarniasz, że po lewej, w okienku Produckt masz dostępne skany satelitarne wykonane w zakresach barw od głębokiej podczerwieni do fioletu?
A następne 1000 punktów możesz sobie przyznać jak poczytasz co to jest GEOCOLOR i się dowiesz, że jest to wynik złożenia skanów we wszystkich barwach by uzyskać obraz w świetle widzialnym (jak złożenie z powrotem w całość rozszczepionego przez pryzmat światła słońca) i że w GEOCOLORZE skany w podczerwieni używane są przy składaniu skanów nocnych. -
Jeszcze coś.
Odrzucasz wszystkie argumenty - z których może niektóre nie dowodzą globu bezpośrednio, ale wszystkie razem dają solidną przesłankę, że tak jest. (wytłuszczone Twoje odpowiedzi, mam nadzieję że nic nie pomyliłem)
-południowy biegun nieba wyklucza PZ- nieznana optyka nieba- jak dokładnie ta optyka nieba działa? - nie wiem, nie byłem w niebie ,Bóg tak zrobił
- a Bóg nie mógł zrobić kosmosu, ziemi kuli i ewolucji? - nie, bo w Biblii jest napisane inaczej
-obserwacje na odległość - ja wiem lepiej, wszyscy sie mylą, refrakcja działa odwrotnie
-odkrycia geograficzne - nie znamy wymiarów lądów/oceanów
-odległości na południu nie zgadzają się z PZ- nie znamy wymiarów lądów/oceanów... ale wiemy, że nie glob
-geodezja - masoni, oszukują
-loty kosmiczne - oszustwo
-ISS na tle słońca - projekcja na niebie
-zdjęcia satelitarne - oszustwo, CGI
-wyprawa polskiego jachtu Katharsis II (okrążenie Antarktydy, udowadnia glob) - oszustwo
-wyprawy na Antarktydę, na biegun - oszustwo
-loty Qantas - NASA, masoni, oszustwo
-oświetlenie dzień/noc, pory roku, kierunek słońca niezgodne z PZ - nie znamy dokładnej mapy, nieznana optyka nieba
-Księżyc, fazy, zaćmienia, wygląda jak obiekt 3D - nieprawda, "Księżyc nigdzie nie jest"
-zachód słońca nie jest możliwy na płaskiej ziemi - Słońce zachodzi za firmament i to tak, że w Warszawie jest już za firmamentem, a w NYC jeszcze nie
-propagacja fal krótkich (odbicia od jonosfery) - nie ma jonosfery, to odbicie od firmamentu
-TV SAT, GPS - nie ma satelit, ONI wiedzą jak odbijać sygnał od firmamentu
I wiele, wiele innych.I jako wisienka na torcie:
-NASA - Wernher von Braun, masoni, szatan -
@Highlander W kategorii:
-okrążenie Antarktydy, udowadnia glob dorzucam:
https://cruisingclub.org/awards/1972-blue-water-medal-dr-robert-l-nancy-reid-griffith-aboard-awahnee
https://www.sail-world.com/Australia/Fedor-Konyukhov-sets-Antarctica-record/-44187?source=google
https://lisablairsailstheworld.com/the-record
https://www.vendeeglobe.org/en/tracking-map-wyprawy na Antarktydę:
https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_Antarctic_expeditions -
@Highlander napisał w Antarktyda:
Odrzucasz wszystkie argumenty - z których może niektóre nie dowodzą globu bezpośrednio, ale wszystkie razem dają solidną przesłankę, że tak jest. (wytłuszczone Twoje odpowiedzi, mam nadzieję że nic nie pomyliłem)
Ale jednak był przebłysk rozsądku, a może tylko chwila nieuwagi:
-montaż paralaktyczny - jeżeli niebo zachowuje się tak, jakby Ziemia była kulą, to należy przyjąć taki model
-
@RAV To było 15 maja, a tym czasie Maciej był mocno skoncentrowany-rozkojarzony-bez różnicy - grzechem sodomskim. Zresztą, w odpowiedzi na twoją propozycję oprawienia tej wypowiedzi w ramki panicznie się z niej wycofał, pisząc m.in.:
"Ogólnie: to że model jest nawet pożyteczny w jakimś aspekcie/aspektach to NIE ZNACZY JESZCZE , że jest prawdziwy. Ale model sprzeczny „tylko” z jednym faktem jest fałszywy".
Ciekawe czy docierało do niego w tym momencie z iloma faktami jest sprzeczny każdy model magicznego naleśnika wymyślony do tej pory przez płaskich szurów i czy zdawał sobie w tym momencie sprawę z tego, że on sam nigdy nie przedstawił nawet namiastki własnego modelu.
Jedynie zapętlony bełkot w paru wariacjach sprowadzający się do:
JEGO "obserwacje powierzchni ziemi są sprzeczne z „kulą ziemską”, to znaczy że ziemia nie jest „kulą ziemską”".
A jak się tym zmęczy to odbija w pozę taniej podróby niespełnionego inkwizytora ewangelizującego widłami szatana maluczkich w internecie. -
@M-N napisał w Antarktyda:
@RAV To było 15 maja, a tym czasie Maciej był mocno skoncentrowany-rozkojarzony-bez różnicy - grzechem sodomskim.
I tak się podjarał, że... dał dupy.
Zresztą, w odpowiedzi na twoją propozycję oprawienia tej wypowiedzi w ramki panicznie się z niej wycofał
Ale tu nie ma, że "wycofał". Jak raz dasz dupy, to zostajesz sodomitą na wieczność. Spytaj Macieja.
-
@M-N napisał w Antarktyda:
Nie istnieje krzywizna powierzchni ziemi zgodna z krzywizną kuli ziemskiej. Każdy kto chce może to łatwo sprawdzić.
Na przykład tak (wykonując dokładne pomiary):
https://www.youtube.com/watch?v=cq68byNjLws
https://www.youtube.com/watch?v=QTPIHjYTUMIJest to: mierzenie refrakcji i interpretowanie jej jako "opad wynikający z kulistości ziemi".
Po drugie: odległość do horyzontu zależy także od warunków widoczności.
Stąd (z tego drugiego) zawsze można tak dobrać by się zgadzało z kulą ziemską.O tym, że jest to mierzenie refrakcji można się przekonać np. wykonując obserwacje takie jak moje, jak te które przedstawiłem.
Gdyby to co pokazałeś było rzeczywiście "mierzeniem krzywizny ziemi", to niemożliwe byłyby obserwacje takie jak moje. Takie jednak obserwacje są zasadą, regułą.Obniżenie na obrazie (zmierzone teodolitem) to jest jedno i wynika z refrakcji promienia w górę oraz z zasięgu widoczności (w przypadku badania horyzontu)
A to co widać to jest drugie: i tego ci krętacze już nie analizują.
Gdyby analizowali to wyszłoby im, że horyzont może i był opadnięty (po zmierzeniu teodolitem względem poziomu) ale jednocześnie był znacznie dalej niż powinien być (o czym mogliby się przekonać przez obserwacje takie jak moje, czyli obserwując marker o znanej do niego odległości i patrząc czy za markerem widać powierzchnię wody,)Ponieważ ziemia jest najpewniej płaska, a refrakcja promienia jest w górę to właśnie taki jest efekt:
Mierząc teodolitem mamy obniżenie względem poziomu, ale badając co widać i jak widać jasno widzimy, że widać rażąco za daleko, że horyzont rażąco jest dalej, niż byłby na "kuli ziemskiej".@M-N napisał w Antarktyda:
Kompletne skretynienie. Rurka jest cienka, dystans jest duży. Cienka rurka na takim dystansie sama w sobie dyskwalifikuje badanie (bo znaczenia nabierają siły tarcia wody o ściankę i tylko z powody tych sił nie ma pewności że woda jest na tym samym poziomie).
Ale co ważniejsze: znów ta sama nędza czyli pomiar refrakcji promienia w górę i interpretacja tego jako "krzywizny ziemi".O tym, że światło z reguły odgina się w górę możecie się przekonać sami poprzez:
Obserwacje np. takie jak z zabawkowymi łódkami nad wodą, na krótkim dystansie
lub takie
http://www.rolf-keppler.de/lichtkrumm.htmOczywiście nie zechcecie się przekonać, to jasne. Ale to dla ludzi dobrej woli.
-
@Maciej napisał w Antarktyda:
Po drugie: odległość do horyzontu zależy także od warunków widoczności.
Oczywiście gówno prawda.
Koniec tematu. -
@Highlander napisał w Antarktyda:
Zamknij mordę parszywa kreaturo.
xD
To tak po chrześcijańsku?A jak mam mówić do diabła?
Przecież ja z nim nie dyskutuję. Bo wiem dobrze, że on nie włada sam sobą, ale jest opętany, zniewolony. A jednak on tam siedzi, tam w tym ciele, on- człowiek (oprócz diabła z którym rozmawiam). Dlatego zwracam się do niego na "Ty" z dużej litery.
Oczywiście, że po chrześcijańsku. Wzoruję się jedynie na Panu Jezusie.
Np.
"Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?"@Highlander napisał w Antarktyda:
Przedstawiłem swoje obserwację. Możesz się do nich odnieść. Możesz je sprawdzić i pokazać, że "jest inaczej".
Nie może. Ciężko uwierzyć w jakiekolwiek twoje dane dotyczące obserwacji, które zrobiłeś.
Odnoszenie się do obserwacji nie polega na "wierzeniu w obserwacje" tylko na poddaniu ich analizie, ewentualnie przedstawieniu własnych dokładnie takiego samego rodzaju, a dających inne efekty.
@Highlander napisał w Antarktyda:
Ty nie wierzysz w nic co nauka zbadała (w temacie kształtu ziemi, kosmosu itp.)
A dlaczego miałbym wierzyć? Nauka w ogólności nie polega "na wierzeniu", ale na niedowierzaniu i kwestionowaniu, atakowaniu wszystkiego. Atakowaniu dotąd dopóty się otrzyma zadowalającą odpowiedź.
Po drugie dlaczego miałbym "wierzyć" jeśli ta "nauka" wzięła się już na starcie z błędu, z nieodróżniania własnych wyobrażeń o nieznanym (niebie) od faktów?
@Highlander napisał w Antarktyda:
Możesz nie wierzyć, ale zakładać, że nikt nie zauważył nieprawidłowości i wszyscy albo się mylą, albo oszukują, zakrawa na absurd.
Czy wy naprawdę musicie tak kłamać? Jakie "nikt nie zauważył"? A to ja "sam jeden jestem na świecie jako płaskoziemca"? Bardzo wielu zauważyło. Mimo to wy kłamiecie do mnie "ty sam jeden".
Ja nawet nie byłem pierwszy w tym czasie, który zqwuważył.
Poza tym argument "z liczby", czyli argument "ty jesteś jeden, a uczonych są miliardy" w nauce nie ma żadnego znaczenia.
Na przykład: zdaje się, że macie swojego guru, którym był Kopernik. On oczywiście się mylił, ale wy uważacie na odwrót. A zdaje się, że był taki czas, że nawet jeśli wasz guru nie był "jeden" to na pewno był w niewielkiej, nielicznej mniejszości.Używajcie argumentów rozumnych. A nie "demokratycznych" (z liczby głosów). Argument rozumny jest do rzeczy, na temat- odnosi się do kwestii. A argument z liczenia głosów jest niedorzeczny, od rzeczy- bo próbuje zastraszyć i przerazić liczbą zwolenników.
Tak jakby "g... miało być słodkie, bo przecież miliony much nie mogą się mylić"@Highlander napisał w Antarktyda:
i wszyscy albo się mylą, albo oszukują, zakrawa na absurd.
Jacy "wszyscy"? I dlaczego "wszyscy oszukują"?
I dlaczego to niby "uczeni nie mogą się mylić"?
Czyż według was przed Kopernikiem nie mylili się?@Highlander napisał w Antarktyda:
Mam podejrzenie, że sam siebie oszukujesz, żeby uratować swoją wiarę.
Nie, nie oszukuję siebie. Mam pewność 100%, że ziemia nie jest "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km" ani czymś zbliżonym do takowej.
Przecież widzę, że nie jest bo obserwowałem.@Highlander napisał w Antarktyda:
Ci, którzy faktycznie coś sprawdzili i zmierzyli - niezależnie od ciebie - potwierdzili, że ziemia jest globem.
Np. co?
Ci, którzy "sprawdzili i zmierzyli" najwyraźniej najprostszych rzeczy nie zauważają. Np. tego, że nie da się zaobserwować "krzywizny powierzchni ziemi zgodnej z krzywizną kuli ziemskiej"@Highlander napisał w Antarktyda:
Filmiki potwierdzają to co już wiemy, z czym się zgadza cała nauka. Wszyscy wiemy jaki jest konsensus i nie jest to płaska ziemia.
Ja mam w d... "konsensus". Mnie interesuje prawda.
Natomiast zupełnie nie mogę się nadziwić poziomowi waszego skretynienia. Normalny człowiek, gdyby usłyszał doniesienia (i to dobrze udokumentowane) o tym, że z zasady widać (powierzchnię wody/horyzont wodny) rażąco za daleko, niż wynikałoby to z "konsensusu" to by go to zaintrygowało, ruszyłby w teren i zechciał samemu to sprawdzić.
No ale wy nie jesteście przecież normalni, tylko macie rozumy wyprane, "wytłuczone" od wbijania wam globusa do głowy "od kolebki".
Ale przecież nie do was piszę, tylko do tych normalnych, którzy jak widać trafiają się. -
@Tomasz-Middle napisał w Antarktyda:
Po drugie: odległość do horyzontu zależy także od warunków widoczności.
Oczywiście gówno prawda.
Koniec tematu.Oczywiście, że zależy od warunków widoczności.
Tu horyzont wodny jest najpewniej przed mostem. Silna refrakcja. Widoczne odbicia, "wiszenie w powietrzu". refrakcja "zjadła część powierzchni wody", skróciła odległość do horyzontu.
A tu jest to samo miejsce ale horyzont przesunął się dalej.
kO0XAQTTu podobny efekt. Skądinąd (wiem gdzie to było robione, bo robiłem i wiem co widać) wiem, że tam gdzie widać nie może być końca powierzchni wody (czy to na ziemi-kuli, czy to na płaskim). Lecz że powierzchnia wody jest "zjedzona przez refrakcję".
To oczywistość, że horyzont wodny (jego położenie) zależy od warunków widoczności: optycznych i przezierności powietrza
Jak wielkie trzeba mieć skretynienie w głowie, by tak bezmyślnie pluć z siebie "g.. prawda" i twierdzić, że "odległość do horyzont powierzchni wody nie zależy od warunków widoczności".
Właśnie dlatego, że idioci mierzą refrakcję (mierzenie teodolitem "położenia horyzontu") oraz że refrakcja jest zmienna, to zawsze mogą dobrać takie chwile, że będzie im się nieźle zgadzać z "opadem globalnym" tj. z obniżeniem kątowym wynikającym z globusa.
Ale tu mają problem i tego nigdy nie uda się im dograć, pogodzić z "kulą ziemską": odległości do horyzontu wodnego w sytuacji gdy nie ma ewidentnych efektów optycznych (jak na moich przykładach)
-
@RAV napisał w Antarktyda:
@Highlander napisał w Antarktyda:
Odrzucasz wszystkie argumenty - z których może niektóre nie dowodzą globu bezpośrednio, ale wszystkie razem dają solidną przesłankę, że tak jest. (wytłuszczone Twoje odpowiedzi, mam nadzieję że nic nie pomyliłem)
Ale jednak był przebłysk rozsądku, a może tylko chwila nieuwagi:
-montaż paralaktyczny - jeżeli niebo zachowuje się tak, jakby Ziemia była kulą, to należy przyjąć taki model
I tutaj najlepiej widać Twoją bezmyślność. Pomimo, że wszystko Ci wytłumaczyłem, Ty nadal swoje. Tylko kretyn nie uczy się. Można czegoś nie kojarzyć, ale gdy się ma podstawione pod nos, wyjaśnione o co chodzi, ale nadal powtarza się ten sam błąd- to to już jest skretynienie.
- Oczywiście, że wasz wymysł na temat świata ("kula ziemska + wielki próżny kosmos...itd) sprawdza się w kwestii ruchów świateł nieba, tak jak są te światła obserwowane z jakiegoś miejsca na ziemi.
Bo niebo (światła) zachowuje się tak JAKBY było tak jak w waszym wymyśle.
[A wasz wymysł był konstruowany w oparciu o zachowanie się świateł nieba i wasze wyobrażenia o niebie i ziemi]
- Ale wasz wymysł nie sprawdza się w kwestii obserwacji powierzchni ziemi. Bo w waszym wymyśle "ziemia jest kulą o promieniu ok. 6371-6378 km", ale obserwacje powierzchni ziemi przeczą temu by powierzchnia ziemi miała "krzywiznę takiej kuli".
Z tych dwóch faktów człowiek rozumny w mig zorientuje się, że niebo jedynie tak się zachowuje, zachowuje JAKBY....itd (jw)
I że nie jest tak jak w waszym wymyśle, bo gdyby tak było to potwierdzałyby to obserwacje powierzchni ziemi.Macie elementarne problemy z logiką.
To, że model A tłumaczy jakieś zjawiska (np. zbiór zjawisk B) to znak tego, że model A MOŻE BYĆ prawdziwy.
A to, że model A jest sprzeczny z faktem C, to dowód na to, że model jest fałszywy.Wasz wymysł jest więc fałszywy: bo obserwacje powierzchni ziemi przeczą waszemu wymysłowi.
A jednocześnie mimo, że jest fałszywy może z powodzeniem być stosowany np. dla "montażu paralaktycznego". Ponieważ niebo zachowuje się JAKBY...itd.
Stąd człowiek rozumny już wie: to co wy przypisujecie "kuli ziemskiej, kosmosowi wedle waszych wyobrażeń...itd" to wynika z działania (optycznego) nieba, a nie "z kulistości ziemi".
Człowiek rozumny wie. Kretyn nie.
- Oczywiście, że wasz wymysł na temat świata ("kula ziemska + wielki próżny kosmos...itd) sprawdza się w kwestii ruchów świateł nieba, tak jak są te światła obserwowane z jakiegoś miejsca na ziemi.
-
@M-N napisał w Antarktyda:
Ciekawe czy docierało do niego w tym momencie z iloma faktami jest sprzeczny każdy model magicznego naleśnika wymyślony do tej pory przez płaskich szurów
Głupkami wy jesteście. Tylko głupek nie ogarnia, że model sprzeczny z faktami jest fałszywy.
Jaki "model magicznego naleśnika"?
Nie ma żadnego prawdziwego modelu świata, bo świata nie znamy. Wasz model też jest fałszywy.i czy zdawał sobie w tym momencie sprawę z tego, że on sam nigdy nie przedstawił nawet namiastki własnego modelu.
Oczywiście.
I nawet co najmniej kilka razy pisałem:
Nie zamierzam zgadywać budowy świata (w szczególności nieba), bo zgadywanie nieznanego z zasady musi być nietrafione, błędne.Będziesz teraz kłamał, że "nie pisałem tak nigdy"?
Patrz np. wasze zgadywanie: wasza wizja świata. Fałszywe, nietrafione: bo prawdziwość tego zgadnięcia wykluczają obserwacje powierzchni ziemi.
Moim celem nie jest zgadywanie budowy świata (nieba i ziemi). Moim zadaniem jest rozwalenie waszego urojenia. Bicie was po głowach prawdą, która wyklucza wasze urojenia.
Bo: lepiej nie wiedzieć, niż wiedzieć fałszywie.
-
@Maciej Po raz kolejny (mały teścik twojej uczciwości):
- Refrakcja to ugięcie światła w kierunku gęstszego ośrodka.
Tak czy nie? - w atmosferze występuje gradient ciśnienia, przez który gęstość powietrza maleje wraz ze wzrostem wysokości.
Tak czy nie? - bezpośrednio przy powierzchni ziemi/wody największy wpływ na współczynnik załamania światła w atmosferze ma różnica temperatur powierzchni i bezpośrednio przylegającej do niej warstwy powietrza.
Tak czy nie? - W przypadku kiedy temperatura powierzchni będzie niższa niż powietrza nad nią różnica temperatur będzie powodować zwiększenie gęstości powietrza bezpośrednio przy powierzchni a co za tym idzie zwiększenie stopnia ugięcia światła w dół.
Tak czy nie? - Czy aby wykluczyć często zmienne warunki temperaturowe przy samej powierzchni ziemi warto przeprowadzać pomiary na wysokości nad ziemią na której panuje już stabilny przekrój pionowy temperatury i ciśnienia, min. kilku, kilkunastu metrów?
Tak czy nie?
O tym, że jest to mierzenie refrakcji można się przekonać np. wykonując obserwacje takie jak moje, jak te które przedstawiłem.
Nie przedstawiłeś tu niczego co można nazwać obserwacjami. To już jest chyba wystarczająco potwierdzone.
6. A w przypadku mierzenia refrakcji potrzeba profilu temperatury i ciśnienia choćby w punkcie obserwacji.
Tak czy nie?https://www.youtube.com/watch?v=4uwvx7-x98U
Kompletne skretynienie. Rurka jest cienka, dystans jest duży.Sam jesteś cienki. Na asfalcie leży sztywny wąż calowy, na pionach jest giętki 3/4 cala. Nic nie wiesz w tym temacie a jak tym tekstem udowodniłeś nawet nie obejrzałeś z uwagą filmiku. Te średnice zapewniają swobodny przepływ wody. Poza tym, objętość cieczy w zbiornikach jest większa niż objętość węży w pionach i sam jej nacisk zapewnia poprawne działanie naczynia połączonego.
Obserwacje np. takie jak z zabawkowymi łódkami nad wodą, na krótkim dystansie
Z zabawkowymi łódkami z kamerą kilka, kilkanaście cm. nad wodą w strefie najsilniejszej refrakcji. Nadal pocieszny jesteś.
lub takie
Pomiar wykonany ok. 1 m. nad powierzchnią min. kilkunastoletnim niwelatorem budowlanym... przez płaskoziemcę... Ilu innych płaskoziemców od 2001 r. do tej pory potwierdziło ten pomiar? Nikt? Nawet ty?
Czekaj, Jeran wykonał coś podobnego na prawie 4 milach:
https://www.youtube.com/watch?v=EBtx1MDi5tY - Refrakcja to ugięcie światła w kierunku gęstszego ośrodka.
-
@Maciej napisał w Antarktyda:
Nie zamierzam zgadywać budowy świata (w szczególności nieba), bo zgadywanie nieznanego z zasady musi być nietrafione, błędne.
Przecież twierdzisz, że znasz budowę świata: to bosko spartaczone płaskie terrarium posklejane przez szatana, mimo że jak TERAZ chwilowo twierdzisz; nic o nim nie wiesz
Jak każdy patologiczny kłamca zaczynasz się plątać we własnych kłamstwach. -
@M-N napisał w Antarktyda:
@Maciej Po raz kolejny (mały teścik twojej uczciwości):
- Refrakcja to ugięcie światła w kierunku gęstszego ośrodka.
Tak czy nie?
Nie.
Elementarne obserwacje wskazują, że część promienia wchodzi w gęstszy ośrodek, a część odbija się od ośrodka.
(Są to prawdopodobnie „dwie strony tego samego medalu”, czyli refrakcji, która jest gwałtowną zmianą kierunku biegu światła. To wymaga dalszych badań)
Tak czy inaczej: część promienia ugina się w kierunku gęstszego, a część ODGINA się od gęstszego. Proporcje między tymi częściami są różne i dla płaskich kątów w zasadzie jest już tylko odbicie.
A może zaprzeczysz?
To jest najpewniej to o czym wasze modele refrakcji nie pomyślały.
Refrakcja światła w powietrzu jest fascynującą kwestią i w zasadzie wymaga badań od początku, od podstaw.- w atmosferze występuje gradient ciśnienia, przez który gęstość powietrza maleje wraz ze wzrostem wysokości.
Tak czy nie?
Tak
- bezpośrednio przy powierzchni ziemi/wody największy wpływ na współczynnik załamania światła w atmosferze ma różnica temperatur powierzchni i bezpośrednio przylegającej do niej warstwy powietrza.
Tak czy nie?
Nie wiem. To wymaga dalszych badań. Prawdopodobnie NIE.
O czym świadczy np to, że tzw „miraże” ( w zasadzie dowodzące zagięcia promienia od ziemi) występują oraz wyglądają w zasadzie tak samo zarówno nad „rozgrzanym asfaltem” (ciepłą powierzchnią) , jak i w gorący upalny dzień w lecie, nad zimną powierzchnią wody.- W przypadku kiedy temperatura powierzchni będzie niższa niż powietrza nad nią różnica temperatur będzie powodować zwiększenie gęstości powietrza bezpośrednio przy powierzchni a co za tym idzie zwiększenie stopnia ugięcia światła w dół.
Patrz wyżej. Obserwacje przeczą temu.
- Czy aby wykluczyć często zmienne warunki temperaturowe przy samej powierzchni ziemi warto przeprowadzać pomiary na wysokości nad ziemią na której panuje już stabilny przekrój pionowy temperatury i ciśnienia, min. kilku, kilkunastu metrów?
Tak czy nie?
Nie rozumiem pytania. Co to „stabilny przekrój”?
O tym, że jest to mierzenie refrakcji można się przekonać np. wykonując obserwacje takie jak moje, jak te które przedstawiłem.
Nie przedstawiłeś tu niczego co można nazwać obserwacjami. To już jest chyba wystarczająco potwierdzone.
To Ty nie przedstawiłeś żadnego konkretnego zarzutu. Jedynie skrzywienie.
- A w przypadku mierzenia refrakcji potrzeba profilu temperatury i ciśnienia choćby w punkcie obserwacji.
Tak czy nie?
Nie wiem. Nie znamy modelu refrakcji. Nie wiemy czego potrzeba. To wymaga dalszych badań.
https://www.youtube.com/watch?v=4uwvx7-x98U
Kompletne skretynienie. Rurka jest cienka, dystans jest duży.Sam jesteś cienki. Na asfalcie leży sztywny wąż calowy, na pionach jest giętki 3/4 cala. Nic nie wiesz w tym temacie a jak tym tekstem udowodniłeś nawet nie obejrzałeś z uwagą filmiku.
No więc jest zbyt cienki jak na taki dystans. Nabierają znaczenia ( przy tak cienkiej rurce względem jej długości) opory ścianek. Woda może nie układać się w poziomie w takich warunkach.
Zresztą i tak ważniejszy jest inny błąd: facet mierzy refrakcję promienia w górę i interpretuje ją jako „opad wynikający z globu”.
Obserwacje np. takie jak z zabawkowymi łódkami nad wodą, na krótkim dystansie
Z zabawkowymi łódkami z kamerą kilka, kilkanaście cm. nad wodą w strefie najsilniejszej refrakcji. Nadal pocieszny jesteś.
Udowadniają zagięcie w górę, przez to że są na krótkim dystansie.
Wyglądają dokładnie tak samo jak obserwacje na większych dystansach.
Co jest solidną przesłanką że na większym dystansie dzieje się to samo, czyli promień w górę.lub takie
Pomiar wykonany ok. 1 m. nad powierzchnią min. kilkunastoletnim niwelatorem budowlanym... przez płaskoziemcę... Ilu innych płaskoziemców od 2001 r. do tej pory potwierdziło ten pomiar? Nikt? Nawet ty?
Nic nie stoi na przeszkodzie powtórzyć i przekonać się że zagina się w górę.
Ale zmartwię Cię. Obserwacje tego typu jak moje są na kuli ziemskiej niewytłumaczalne nawet przy usilnym zaginaniu promienia w dół.
- Refrakcja to ugięcie światła w kierunku gęstszego ośrodka.
-
@Maciej napisał w Antarktyda:
Elementarne obserwacje wskazują, że część promienia wchodzi w gęstszy ośrodek, a część odbija się od ośrodka.
Przy skokowej różnicy gęstości ośrodków - zapomniałeś dodać.
Tak czy inaczej: część promienia ugina się w kierunku gęstszego, a część ODGINA się od gęstszego
A jak sądzisz, jaka jest różnica gęstości powietrza na dystansie w pionie np. 1 cm., 1 mm. czy 0.1 mm.? I nie chodzi tu o warunki ekstremalne, prowadzące do powstawania miraży, tylko takie które dają STABILNY pionowy profil ciśnienia temperatury, np. wtedy kiedy temperatura powierzchni i powietrza nad nim jest wyrównana do wys. kilku metrów. Ile światła się wtedy odbije od kolejnych (nawet mikroskopijnej grubości) warstw powietrza o niemierzalnej różnicy temperatury i ciśnienia? Szczególnie przy tych twoich płaskich kątach?
To jest najpewniej to o czym wasze modele refrakcji nie pomyślały.
Kolejna twoja pusta opinia, jeśli jeszcze nie kłamstwo. Refrakcja jest badana od ponad 200 lat. Przy tym, co sam tylko C. Gauss zrobił w tym temacie przy okazji rozwijania technik geodezyjnych twoje konfabulacje to jedynie obłąkany bełkot.
Patrz wyżej. Obserwacje przeczą temu.
Wyżej brak choćby jednego przykładu obserwacji, czyli znowu pusta opinia.
- A w przypadku mierzenia refrakcji potrzeba profilu temperatury i ciśnienia choćby w punkcie obserwacji.
Tak czy nie?
Nie wiem. Nie znamy modelu refrakcji. Nie wiemy czego potrzeba. To wymaga dalszych badań.
Nie wiesz? Nie ZNASZ? Dalszych badań? Czyżby nie istniały prawa opisujące zachowanie gazów w zależności od ich składu, temperatury i ciśnienia? A dlaczego nie badasz tylko wymyślasz kłamliwe banialuki?
No więc jest zbyt cienki jak na taki dystans. Nabierają znaczenia ( przy tak cienkiej rurce względem jej długości) opory ścianek.
A jak to zbadałeś i potwierdziłeś, płaski nałókofcu? Nie twórz kolejnych kłamstw dla własnego widzimisię. Opór ścianek występuje na wewnętrznej powierzchni ścianek, otwarte naczynia zapewniają swobodne rozprowadzenie wody (cieczy, matole, o niskiej lepkości) a nie miodu czy piasku, w układzie. A nacisk cieczy w dużych zbiornikach gwarantuje jego wypoziomowanie. I to w stosunkowo szybko.
Pomiar wykonany ok. 1 m. nad powierzchnią min. kilkunastoletnim >niwelatorem budowlanym... przez płaskoziemcę... Ilu innych >płaskoziemców od 2001 r. do tej pory potwierdziło ten pomiar? Nikt? Nawet ty?
Nic nie stoi na przeszkodzie powtórzyć i przekonać się że zagina się w górę.
Właśnie się okazuje, że od 22 lat coś ci stoi na przeszkodzie.
A Jeran się przemógł i wykazał, że poziom wody ma jednak krzywiznę ziemską:
https://www.youtube.com/watch?v=EBtx1MDi5tY - A w przypadku mierzenia refrakcji potrzeba profilu temperatury i ciśnienia choćby w punkcie obserwacji.
-
@M-N napisał w Antarktyda:
@Maciej napisał w Antarktyda:
Elementarne obserwacje wskazują, że część promienia wchodzi w gęstszy ośrodek, a część odbija się od ośrodka.
To jest najpewniej to o czym wasze modele refrakcji nie pomyślały.
Kolejna twoja pusta opinia, jeśli jeszcze nie kłamstwo.
Nie „pusta opinia” bo wasze modele przewidują zaginanie się ku ziemi, a zagina się z zasady odwrotnie, czyli właśnie tak jakby się odbijało.
Refrakcja jest badana od ponad 200 lat.
No i co z tego?
A „kula ziemska” jest „badana od 2000 lat”, a to tylko urojenie i błąd.Przy tym, co sam tylko C. Gauss zrobił w tym temacie przy okazji rozwijania technik geodezyjnych twoje konfabulacje to jedynie obłąkany bełkot.
A co takiego Gauss zrobił? Co oprócz matematycznych rozważań „jak przełożyć kulę na płaszczyznę” (kwestia projekcji map)?
Samo to świadczy że wychodził najpewniej z błędnego założenia (że ziemia jest kulą)Patrz wyżej. Obserwacje przeczą temu.
Nie wiesz? Nie ZNASZ? Dalszych badań? Czyżby nie istniały prawa opisujące zachowanie gazów w zależności od ich składu, temperatury i ciśnienia?
Nie istnieje poprawne zrozumienie refrakcji w powietrzu.
A dlaczego nie badasz tylko wymyślasz kłamliwe banialuki?
Stawiam hipotezy. Banialuki wymyślacie wy. Np „kula ziemska”
No więc jest zbyt cienki jak na taki dystans. Nabierają znaczenia ( przy tak cienkiej rurce względem jej długości) opory ścianek.
A jak to zbadałeś i potwierdziłeś, płaski nałókofcu? Nie twórz kolejnych kłamstw dla własnego widzimisię. Opór ścianek występuje na wewnętrznej powierzchni ścianek, otwarte naczynia zapewniają swobodne rozprowadzenie wody (cieczy, matole, o niskiej lepkości) a nie miodu czy piasku, w układzie. A nacisk cieczy w dużych zbiornikach gwarantuje jego wypoziomowanie. I to w stosunkowo szybko.
Wszystko drugorzędne wobec pierwszego błędu czyli mierzenia refrakcji w górę i odczytywaniu jako „krzywizny ziemi”
Pomiar wykonany ok. 1 m. nad powierzchnią min. kilkunastoletnim >niwelatorem budowlanym... przez płaskoziemcę... Ilu innych >płaskoziemców od 2001 r. do tej pory potwierdziło ten pomiar? Nikt? Nawet ty?
Nic nie stoi na przeszkodzie powtórzyć i przekonać się że zagina się w górę.
Właśnie się okazuje, że od 22 lat coś ci stoi na przeszkodzie.
Dopiero w tym roku odkryłem wagę tej obserwacji. Może powtórzę? Zresztą i tak wiem jaki będzie efekt: zagięcie promienia w górę, bo wszystkie inne przesłanki tak sugerują
A Jeran się przemógł i wykazał, że poziom wody ma jednak krzywiznę ziemską:
https://www.youtube.com/watch?v=EBtx1MDi5tYZnów ten szyderczy chłam bez żadnych konkretów.
Poza tym akurat ta obserwacja tego Niemca jest czymś zupełnie innym. Udajesz że nie rozumiesz? -
@Maciej napisał w Antarktyda:
Nie „pusta opinia” bo wasze modele przewidują zaginanie się ku ziemi, a zagina się z zasady odwrotnie, czyli właśnie tak jakby się odbijało.
Pusta opinia poparta pustą opinią.
Refrakcja jest badana od ponad 200 lat.
No i co z tego?
To z tego, że ty jej nie badasz w ogóle. Wymyślasz jedynie kłamliwe historyjki bez pokrycia w rzeczywistości.
Nie istnieje poprawne zrozumienie refrakcji w powietrzu.
W twoim bosko spartaczonym terrarium posklejanym przez szatana. W prawdziwym świecie istnieje i nic na to nie poradzisz.
Wszystko drugorzędne wobec pierwszego błędu czyli mierzenia refrakcji w górę i odczytywaniu jako „krzywizny ziemi”
Pierwszym twoim błędem jest sama refrakcja w górę. Dlatego zawsze uciekasz od dostarczenia dowodu na nią.
https://www.youtube.com/watch?v=EBtx1MDi5tY
Znów ten szyderczy chłam bez żadnych konkretów.Powiedz to Jeranowi
. Bo szyderczo i konkretnie obala twoje brednie? Powinieneś się z tym liczyć tworząc bezpodstawne kłamstwa.
-
@Maciej napisał w Antarktyda:
Jak wielkie trzeba mieć skretynienie w głowie, by tak bezmyślnie pluć z siebie "g.. prawda" i twierdzić, że "odległość do horyzont powierzchni wody nie zależy od warunków widoczności".
Właśnie dlatego, że idioci mierzą refrakcję (mierzenie teodolitem "położenia horyzontu") oraz że refrakcja jest zmienna, to zawsze mogą dobrać takie chwile, że będzie im się nieźle zgadzać z "opadem globalnym" tj. z obniżeniem kątowym wynikającym z globusa.
Ale tu mają problem i tego nigdy nie uda się im dograć, pogodzić z "kulą ziemską": odległości do horyzontu wodnego w sytuacji gdy nie ma ewidentnych efektów optycznych (jak na moich przykładach)Więc nadal twierdzę (kretynie) że to gówno prawda.
I mogę ci pokazać setki zdjęć w różnych warunkach atmosferycznych, gdzie horyzont oczywiście nie zmienia położenia. Tylko że zdjęcia wykonane z 81 metrów, a nie jak twoje tuż nad wodą gdzie refrakcja jest najsilniejsza.
Trzeba mieć gówno w głowie pomieszane z rzygowinami (tak jak ty) żeby to pokazywać zdjęcia tuż nad wodą jako przykład.
Horyzont nie zmienia położenia bez względu na warunki, jest w tym samym miejscu, jak jest słaba widoczność to go po prostu nie widać. -
@Tomasz-Middle napisał w Antarktyda:
@Maciej napisał w Antarktyda:
Jak wielkie trzeba mieć skretynienie w głowie, by tak bezmyślnie pluć z siebie "g.. prawda" i twierdzić, że "odległość do horyzont powierzchni wody nie zależy od warunków widoczności".
Właśnie dlatego, że idioci mierzą refrakcję (mierzenie teodolitem "położenia horyzontu") oraz że refrakcja jest zmienna, to zawsze mogą dobrać takie chwile, że będzie im się nieźle zgadzać z "opadem globalnym" tj. z obniżeniem kątowym wynikającym z globusa.
Ale tu mają problem i tego nigdy nie uda się im dograć, pogodzić z "kulą ziemską": odległości do horyzontu wodnego w sytuacji gdy nie ma ewidentnych efektów optycznych (jak na moich przykładach)Więc nadal twierdzę (kretynie) że to gówno prawda.
I mogę ci pokazać setki zdjęć w różnych warunkach atmosferycznych, gdzie horyzont oczywiście nie zmienia położenia. Tylko że zdjęcia wykonane z 81 metrów, a nie jak twoje tuż nad wodą gdzie refrakcja jest najsilniejsza.Co to jest „tuż nad wodą”?
Te które prezentowałem były z wysokości między 3,5 a 5 metrów.
„Tuż”, czy „nie tuż”?
Wysokość nie decyduje, ale kąt patrzenia. Efekty są analogiczne przy takich samych kątachTrzeba mieć gówno w głowie pomieszane z rzygowinami (tak jak ty) żeby to pokazywać zdjęcia tuż nad wodą jako przykład.
W moich zdjęciach „tuż nad wodą” przynajmniej widać co się dzieje (refrakcję w górę)
Horyzont nie zmienia położenia bez względu na warunki, jest w tym samym miejscu, jak jest słaba widoczność to go po prostu nie widać.
Zawsze widać horyzont. Bo horyzont jest to granica widocznej powierzchni wody. Przy gorszej widoczności ta granica jest bliżej. Czyli niżej na obrazie
Ponadto jak Ty możesz twierdzić „nie widać horyzontu” jeżeli Ty robisz dwie rzeczy: po pierwsze definiujesz sobie horyzont poprzez swoje urojenie „kuli ziemskiej” ( dla Ciebie „horyzont” jest „górką kuli ziemskiej”) ORAZ jednocześnie badasz TYLKO OPAD względem poziomu, ale NIE BADASZ odległości do widzianego przez siebie horyzontu? Skąd więc przy tak ułomnej metodzie możesz wiedzieć czy widzisz „horyzont” tak zdefiniowany jak Ty go rozumiesz (z urojenia kulistego) czy nie widzisz?
No skąd?
By wiedzieć czy „widzę lub nie widzę horyzont” rozumiany po Twojemu ( wedle urojenia „kuli ziemskiej”) MUSISZ ZBADAĆ ODLEGŁOŚĆ DO HORYZONTU !
Inaczej nie wiesz co widzisz: czy bliżej, czy dalej niż wedle urojenia kulistego?Jak można takich rzeczy nie rozumieć?
Zacznij badać NIE TYLKO opad horyzontu, ale i odległość do horyzontu! Nie, nie „ odległość wyliczaną z opadu”, ale odległość z oceny obrazu, z „markera” o znanej do niego odległości i oceny czy za tym markerem jest jeszcze powierzchnia wody czy nie jest? Przykłady jak to się robi pokazałem na moich obserwacjach.
Gdy zaczniesz tak badać to przekonasz się że jest tak, a nie inaczej:
W dzień bez „odbić” ( malej refrakcji”) inoczywiście dobrej przezierności powietrza ZAWSZE:
Obraz jest opadnięty względem poziomu ORAZ horyzont wodny jest o wiele dalej, niż to wynika z „kuli ziemskiej”.
Wtedy będziesz wiedział, że opad horyzontu NIE wynika z „kulistości ziemi” ale z refrakcji promienia w górę.
Ziemia jest płaska, promień zagina się ku górze.
Dlatego tak jest.Oczywiście zbyt duża wysokość dyskwalifikuje badanie, ponieważ przezierność powietrza nie jest nieskończona, a widoczność na kilkadziesiąt km nie jest częsta i łatwa. Nawet nie nad wodą, a nad wodą tym bardziej. W takich warunkach horyzont jest horyzontem z granicy widoczności.
Obserwacje powierzchni ziemi jednoznacznie wykluczają urojenia „kuli ziemskiej”: horyzont wodny jest rażąco za daleko niż wedle „kuli ziemskiej”.
To jasne dla kogoś kto zechce rozumnie obserwować.