Maciejowy chaotyczny megawątek
-
@Maciej napisał w Antarktyda:
Nie daje natomiast poznania czy widziany obraz to obiekt materialny taki jakim go widzimy !!!
Jak można tego nie rozumieć?Ja to rozumiem. Tylko CO Z TEGO?
Bo to akurat tyle aby stwierdzić że taki może być. I silna przesłanka za tym że nie jest inny.
Jak można tego nie rozumieć?!?
Jesteś kretynem?!? -
@Maciej napisał w Antarktyda:
To wy jesteście paranoikami nie odróżniającymi własnych domysłów i wyobrażeń od wiedzy i faktów.
Wybacz, ale nie rozumieć tego że „tylko oglądanie i to tylko z daleka” nie pozwala nawet poznać że to co oglądamy jest materialne, to straszliwa paranoja, nędza rozumu.I to powiedział fanatyk religijny.
Żenada nad żenadami .. -
@Maciej napisał w Antarktyda:
Albo zmierzyć kąt żeby poznać wymiar (np w ten sposób, trygonometryczne, łatwo zmierzyć odległość do księżyca)
A na jakich założeniach to się opiera?
Wypunktuj.
Czy Ty zdolny jesteś odróżnić zmierzenie, np zważenie od „wyliczenia masy” w oparciu o założenia?
A co z wyliczeniem jeśli założenia są błędne?Właściwie wystarczy jedno założenie. Że gwiazdy są odległe.
No i założenie że trygonometria działa, ale to drugie to nawet płaskomózgi nie zaprzeczają że działa.
A dalej to wystarczy dwóch odległych obserwatorów.
Reszty się baranie domyśl. -
@Tomasz-Middle napisał w Antarktyda:
@Maciej napisał w Antarktyda:
Mało tego i ściślej: na początku stycznia wedle waszych wyobrażeń o świecie „ziemia jest najbliżej słońca”. A zatem wtedy kiedy na tzw „półkuli południowej” jest lato, czyli wtedy kiedy tzw „biegun południowy” jest wystawiony na największe ogrzewanie od słońca. Czyli wg waszego owa „półkula południowa” jest nawet bardziej ogrzewana niż północna.
Kolejny chochołek, żałosny jesteś głupcze, przestań się ośmieszać.
Najwyraźniej słabnie siła Twojej argumentacji. Tylko tyle potrafisz? Tylko obrażać?
Czyżbyś nie wierzył w swoją „wiedzę”? Przecież chyba wierzysz, nieprawdaż? (A nawet czcisz! Bo bronisz zaciekle jak świętości)
Zgodnie z wymiocinami rozumowymi (które Ty nazywasz „wiedzą, nauką, faktami”) słońce na początku lipca jest „oddalone od ziemi” o ok 152 mln km, a na początku stycznia jest „oddalone od ziemi” o 147 mln km. Ponieważ natężenie promieniowania jest odwrotnie proporcjonalne do kwadratu odległości, to łatwo z grubsza oszacować, że wedle waszych ekskrementów umysłowych (nie wiedzieć czemu nazywanych „nauką”) tzw „półkula południowa” wedle waszych urojeń powinna otrzymywać ok 6% więcej ciepła w lecie (na tejże „półkuli”) niż tzw „półkula północna” także w okresie letnim na tej „półkuli”.
Ponieważ według waszych odchodów myślowych w czasie jesieni i wiosny „odległości słońca od ziemi” są niemal identyczne dla obu tych „półkul”, to znaczy że z waszego obłędu wynika, że „półkula południowa” winna otrzymywać ok 5-6% ciepła więcej niż „półkula północna”.A mimo to południe ziemi jest o wiele zimniejsze, niż północ!
Ponieważ wasze „nauki” o świecie są to fekalia myślowe z błędu zrodzone i błędami się wspomagające.
-
@Tomasz-Middle napisał w Antarktyda:
@Maciej napisał w Antarktyda:
Jaki znaczenie ma „kto widział i kiedy”? Oficjalny przewodnik potwierdzony przez rząd USA zaświadcza że tak widać.
Bo jeśli kretynie, nikt nie widział, ani nie ma żadnych zdjęć ani filmów, to znaczy że nikt nie widział a rządowi USA ja nie wierzę.
Chyba że użyli hiperboli lub czegoś w tym rodzaju .Nie tylko widział ale są widywane. Zaświadcza dokument.
Po drugie nie użyli „hiperboli” tylko opisali jak widać, a następnie starali się wyłgać refrakcją, że to niby „fenomeny optyczne”. Ale co im pozostało? Co innego niż zaklinanie się na refrakcję?
Po trzecie: czyli rozumiem, że jednak nie wierzysz w historie sprzedawane przez rząd USA o „lądowaniu 12 apostołów księżycowych na księżycu” i te o „podboju kosmosu”? -
@Tomasz-Middle napisał w Antarktyda:
@Maciej napisał w Antarktyda:
To, że „prawa fizyki są wszędzie takie same” to dogmat (postulat) nauki. Byłeś „wszędzie” i sprawdziłeś? Np byłeś w niebie i sprawdzałeś?
Postulat ten jest bardzo dobry (jak dzieło Boga) i jest tak długo prawdziwy dopóki nie znajdzie się coś co jemu przeczy.
Nieprawda. Rzecz jest prawdziwa albo fałszywa OD RAZU, a nie ze względu na nasze poznanie.
Prawda jest obiektywna.Na razie nie ma nawet żadnych przesłanek, nie mówiąc o obserwacjach lub dowodach.
Założenie „niezmienności praw fizyki” może być przyjęte tylko jako dogmat, to jest bez dowodu. Ponieważ jego udowodnienie wymagałoby sprawdzenia wszystkiego: nie tylko każdego miejsca jakie istnieje, ale także sprawdzenia przyszłości.
A to jest nie tylko praktycznie niemożliwe, ale nawet niemożliwe teoretycznie („sprawdzenie przyszłości już teraz” jest niemożliwe z definicji, z samej istoty przyszłości).Natomiast przyjmowanie „stałości praw fizyki” przez kogoś kto się deklaruje jako „wierzący w Biblię” jest znakiem żałosnej nędzy rozumowej.
Biblia bowiem jasno zaświadcza np to że niebo i ziemia przeminą, niebo będzie zwinięte jak zwój starożytnej księgi.
Zaświadcza także o pokonaniu śmierci na końcu. A pokonanie śmierci, która jako „prawo” jest wpisana w naturę musi przecież oznaczać zmianę natury, jej praw.Kto wierzy w Boga ten nawet nie ma moralnego prawa przyjmować założenia „stałości i niezmienności praw natury”.
Tylko Bóg jest niezmienny, zawsze i wiecznie taki sam i Ten sam. -
@Tomasz-Middle napisał w Antarktyda:
@Maciej napisał w Antarktyda:
To że słońce nie jest „wielką kulą materii” jak w waszych urojeniach to nie znaczy, że „w takim razie nie krąży”.
Obraz/światło też może krążyć/przemieszczać się . A co, „nie może”?
„Nie może” bo…?Nie jest kulą materii bo? Bo jesteś popierdolony czy inny powód?
Przyjmuję hipotezę o tym, że słońce jest tylko światłem, a nie ciałem ze względu na wiarę w Słowo Boże, w Biblię.
Biblia jasno mówi, że Bóg stworzył światła nieba.
To oczywiście jeszcze nie przesądza, że te światła nie są ciałami. [Ale przecież nie sugeruje że "są ciałami"]
Ponadto Biblia mówi, że Bóg mieści te światła W SKLEPIENIU nieba (nawet nie "na" tylko "w"). A to już jest solidna przesłanka by sądzić, że to tylko światła.
Bo są umieszczone w sklepieniu twardym jak lustro metali oraz zmieniają położenie.Wy natomiast przyjmujecie hipotezę o tym, że to "ciała niebieskie" ponieważ nie wierzycie w Słowo Boga, ale własne wymysły (czyli umysłowe rzygowiny oparte na błędach myślenia) stawiacie ponad Słowo Boga.
Ponadto patrz jaka przepaść między mną a wami:
Ja nie nazywam swojego "wiedzą", ale wiarą, hipotezą.
Wy produkty swojej defekacji umysłowej nazywacie "wiedzą" i jeszcze zmuszacie do uczenia się tego i każecie wszystkim się do tego podporządkować.
Mimo, że wasze też jest tylko hipotezą, a nie wiedzą. -
@Maciej napisał w Antarktyda:
Kto wierzy w Boga ten nawet nie ma moralnego prawa przyjmować założenia „stałości i niezmienności praw natury”.
Tylko Bóg jest niezmienny, zawsze i wiecznie taki sam i Ten sam.Tylko że jeśli się uprzeć i koniecznie chcieć wskazać Boga w otaczającym świecie, to byłyby nim właśnie prawa natury. To one stworzyły Wszechświat i kierują każdym aspektem jego działania. Wszyscy podlegamy ich "boskiej" mocy. Religie tylko je upersonifikowały, dodając kilka cech, których nie obserwujemy w świecie, jak wszechmądrość, miłosierdzie czy skłonność do słuchania modlitw i przyjmowania ofiar - a zrobiły to po to, żeby robić na tym biznes.
-
@Maciej napisał w Antarktyda:
Przyjmuję hipotezę o tym, że słońce jest tylko światłem, a nie ciałem ze względu na wiarę w Słowo Boże, w Biblię.
Biblia jasno mówi, że Bóg stworzył światła nieba.A ja przyjmuję, że Słońce to Helios na złotym rydwanie
Niby dlaczego mitologia chrześcijańska ma być "twojsza" od greckiej? -
@Maciej napisał w Antarktyda:
Wy produkty swojej defekacji umysłowej nazywacie "wiedzą" i jeszcze zmuszacie do uczenia się tego i każecie wszystkim się do tego podporządkować.
Ja bym nie zmuszał Was do uczenia się w ogóle.
Najlepiej byłoby stworzyć Wam odizolowane miasto, bez prądu, kanalizacji, medycyny i szczepionek. Ciekawe jak długo byście przetrwali -
@Maciej napisał w Antarktyda:
Przyjmuję hipotezę o tym, że słońce jest tylko światłem, a nie ciałem ze względu na wiarę w Słowo Boże, w Biblię.
Biblia jasno mówi, że Bóg stworzył światła nieba.A skąd wiadomo, że Biblia jest słowem Boga?
-
@RAV napisał w Antarktyda:
@Maciej napisał w Antarktyda:
Kto wierzy w Boga ten nawet nie ma moralnego prawa przyjmować założenia „stałości i niezmienności praw natury”.
Tylko Bóg jest niezmienny, zawsze i wiecznie taki sam i Ten sam.Tylko że jeśli się uprzeć i koniecznie chcieć wskazać Boga w otaczającym świecie, to byłyby nim właśnie prawa natury.
Ale prawa ( jakiekolwiek) to zbiór zasad, reguł. To słowo. Skąd się wzięło to słowo, te reguły rządzące światem?
To one stworzyły Wszechświat i kierują każdym aspektem jego działania.
Jak wyżej. Skąd się wzięły?
Wszyscy podlegamy ich "boskiej" mocy.
Religie tylko je upersonifikowały, dodając kilka cech, których nie obserwujemy w świecie, jak wszechmądrość, miłosierdzie czy skłonność do słuchania modlitw i przyjmowania ofiar - a zrobiły to po to, żeby robić na tym biznes.A jaki „biznes” zrobili Apostołowie, którzy wszyscy za wyjątkiem jednego ( Św Jana) zostali zabici z powodu głoszenia swej wiary?
-
@Highlander napisał w Antarktyda:
@Maciej napisał w Antarktyda:
Wy produkty swojej defekacji umysłowej nazywacie "wiedzą" i jeszcze zmuszacie do uczenia się tego i każecie wszystkim się do tego podporządkować.
Ja bym nie zmuszał Was do uczenia się w ogóle.
A czy w ogóle to jest dobre zmuszać rodziców by uczyli swe dzieci tego co władza każe uczyć?
Najlepiej byłoby stworzyć Wam odizolowane miasto, bez prądu, kanalizacji, medycyny i szczepionek. Ciekawe jak długo byście przetrwali
A jakim prawem chcesz pozbawiać nas tego wszystkiego ?
Wy macie urojenia ( na temat świata) i zmuszacie innych do czczenia waszych urojeń i błędów. A mimo to ja nie domagałby się nigdy zamykania was w rezerwatach. Lecz żyjcie swoim życiem. Tylko jakim prawem chcecie narzucać ludziom normalnym wasze urojenia i błędy?
Tymczasem z niewiadomych powodów to wy oskarżacie mnie o „fanatyzm” i że „jestem niebezpieczny” podczas gdy to wy jesteście tyranami i wrogami wolności. -
@Maciej napisał w Antarktyda:
@RAV napisał w Antarktyda:
Tylko że jeśli się uprzeć i koniecznie chcieć wskazać Boga w otaczającym świecie, to byłyby nim właśnie prawa natury.
Ale prawa ( jakiekolwiek) to zbiór zasad, reguł. To słowo. Skąd się wzięło to słowo, te reguły rządzące światem?
Tego nie wiadomo. Twój ulubiony zbiór legend też tego nie wyjaśnia, chociaż w słowach "na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo" trafnie utożsamia Boga z owymi prawami, o czym pisałem wyżej. Może prawa natury istniały zawsze i nie wzięły się znikąd, jak to, co nazywasz Bogiem?
-
@RAV napisał w Antarktyda:
@Maciej napisał w Antarktyda:
@RAV napisał w Antarktyda:
Tylko że jeśli się uprzeć i koniecznie chcieć wskazać Boga w otaczającym świecie, to byłyby nim właśnie prawa natury.
Ale prawa ( jakiekolwiek) to zbiór zasad, reguł. To słowo. Skąd się wzięło to słowo, te reguły rządzące światem?
Tego nie wiadomo. Twój ulubiony zbiór legend też tego nie wyjaśnia, chociaż w słowach "na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo" trafnie utożsamia Boga z owymi prawami, o czym pisałem wyżej. Może prawa natury istniały zawsze i nie wzięły się znikąd, jak to, co nazywasz Bogiem?
Czyli dla Ciebie bogiem jest natura i jej prawa.
Bo Bogiem z definicji jest ten byt, od którego wszystko pochodzi i który jest na pierwszym miejscu.Ale prawa ( jakiekolwiek) to zbiór reguł, to SŁOWO.
Słowo zaś jest znakiem ROZUMU.
Rozumiem więc że wierzysz, że Twój bóg czyli natura jest rozumna , bo ma w sobie słowo, rozumne i spójne, działające.
Ale rozum jest cechą OSÓB.
Rozumiem więc że wierzysz , że natura ( świat) jest osobą, zgadza się? -
@Maciej napisał w Antarktyda:
Czyli dla Ciebie bogiem jest natura i jej prawa.
Nie. Natura i jej prawa to po prostu natura i jej prawa. Nie czuję potrzeby nadawania im nowej nazwy. Tym bardziej w takim celu, w jakim Ty to robisz.
Bo Bogiem z definicji jest ten byt, od którego wszystko pochodzi i który jest na pierwszym miejscu.
Możesz go sobie tak definiować, ale dla mnie bogowie to fikcyjne osoby (lub realne osoby, którym przypisuje się fikcyjne cechy), których kult przynosi korzyści tym, którzy go wprowadzają.
Ale prawa ( jakiekolwiek) to zbiór reguł, to SŁOWO.
Słowo zaś jest znakiem ROZUMU.I tu już zaczynasz manipulować. Człowiek stworzył słowa, których później użył m.in. do opisania reguł, które istniały dużo wcześniej. Zresztą tę samą regułę można opisać różnymi słowami, albo np. wzorem matematycznym lub rysunkiem.
Rozumiem więc że wierzysz, że Twój bóg czyli natura jest rozumna , bo ma w sobie słowo, rozumne i spójne, działające.
A tutaj ze swojej manipulacji wyciągasz naciągane, niewłaściwe wnioski, na dodatek przypisując je mnie. Jeśli uważasz mnie za bliźniego swego, to zwróć uwagę, że właśnie przedstawiłeś fałszywe świadectwo przeciw mnie i mojemu sposobowi myślenia.
Ale rozum jest cechą OSÓB.
Zależy, jak zdefiniujemy OSOBĘ. Poza tym może się kiedyś okazać, że znamy bardzo niewielki podzbiór istot rozumnych. Albo możemy się o tym nigdy nie dowiedzieć, co nie zmieni faktu, że tak jest.
Rozumiem więc że wierzysz , że natura ( świat) jest osobą, zgadza się?
Bzdura. Nic nie rozumiesz, tylko manipulujesz.
-
@Highlander napisał w Antarktyda:
@Maciej napisał w Antarktyda:
Przyjmuję hipotezę o tym, że słońce jest tylko światłem, a nie ciałem ze względu na wiarę w Słowo Boże, w Biblię.
Biblia jasno mówi, że Bóg stworzył światła nieba.A ja przyjmuję, że Słońce to Helios na złotym rydwanie
Niby dlaczego mitologia chrześcijańska ma być "twojsza" od greckiej?Religia chrześcijańska to prawda, a nie "mitologia".
Ale jeżeli nie widzisz różnicy między opowieściami starogreckimi a opowieścią chrześcijańską to jedynie udowadniasz nędzę swego rozumu.
Najkrócej: nauka moralna Ewangelii (opowieści chrześcijańskiej) jest doskonała. A "nauka moralna" (czy jest w ogóle w tym takowa?) opowieści starogreckich jest gorsza, niż chrześcijańska.
[Pierwszy z brzegu przykład, który mi się nasuwa: w opowieściach starogreckich "zemsta jest rozkoszą bogów" (od razu widać co to za bogowie, czyli że demony. Jak uczy Pismo "wszyscy bogowie pogan to diabły")
W opowieści chrześcijańskiej: "miłujcie waszych nieprzyjaciół, módlcie się za tych co źle wam czynią"]To co jest moralnie doskonałe- to właśnie jest prawdą.
Jak w ogóle moralna doskonałość mogłaby "wyjść z fałszu"?
-
@Maciej napisał w Antarktyda:
"zemsta jest rozkoszą bogów" (od razu widać co to za bogowie, czyli że demony...).
Elizeusz.
Stamtąd poszedł do Betel. Kiedy zaś postępował drogą, mali chłopcy wybiegli z miasta i naśmiewali się z niego wzgardliwie, mówiąc do niego: «Przyjdź no, łysku! Przyjdź no, łysku!» . On zaś odwrócił się, spojrzał na nich i przeklął ich w imię Pańskie. Wówczas wypadły z lasu dwa niedźwiedzie i rozszarpały spośród nich czterdzieści dwoje dzieci. -
Jak to fajnie być Wszechmogącym i Wszechsprawiedliwym... Można zawsze wybrać najlepsze rozwiązanie problemu, żeby nikt nie był pokrzywdzony...
-
@RAV Żeby takim być to trzeba jeszcze uwielbiać zapach napalmu o... ups, sorry, smród palonych zwierząt i ptaków razem z sierścią, piórami i zawartością wnętrzności.