Grawitacja nie istnieje...
-
@Maciej napisał w Grawitacja nie istnieje...:
Maciej, Ty piszesz
"Grawitacja" nie polega na spadaniu ciał.
Inna jest istota waszej (urojonej) "grawitacji".Więc, skoro poznałeś "istotę" grawitacji i wiesz na czym ona nie polega, to nie odpowiadaj pytaniem na pytanie!
Nie wiesz na czym polega wasza "grawitacja"?
A ty wiesz dlaczego ciała o różnej "gęstości" spadają tak samo i to na dodatek z przyśpieszeniem?
Bo aż do czasów Galileusza (1564–1642) ludzie wierzyli, że ciała o większej masie mają większe przyspieszenie w spadku swobodnym.
No dlaczego spadają tak samo?
-
@ZJ napisał w Grawitacja nie istnieje...:
Więc, skoro poznałeś "istotę" grawitacji i wiesz na czym ona nie polega, to nie odpowiadaj pytaniem na pytanie!
Istotą waszej "grawitacji" jest to, że jej nie ma.
Nie ma "grawitacji".
Natomiast jest "teoria grawitacji", czyli "ludzki" (diabelski) wymysł. "Teoria Pana Newtona" (diabła, który mu podał do rozumu), który to Pan Newton stwierdził ("z głowy"), że "widocznie masy się przyciągają".
Taki pomysł pozwala "pięknie uzasadniać kulistość wielkich mas", np. ziemi.
Gdyby było prawdą, że "masy się przyciągają", to wielkie masy w sposób naturalny, zwłaszcza "zawieszone w próżni" (wedle waszych wyobrażeń o świecie) tworzyłyby kule (dążyły do kształtu kulistego).To, że "masy się przyciągają" nie ma żadnego empirycznego potwierdzenia.
Doświadczenie innego szarlatana Lorda Henryego Cavendisha jest źle zinterpretowane.
Co więcej, ze współczesnych teorii wynika, że w małej skali, na ziemi raczej nie może istnieć żadne empiryczne potwierdzenie "grawitacji", czyli rzekomego "przyciągania się mas" ponieważ nie może z przyczyn praktycznych.
Skoro wedle współczesnych teoryj "oddziaływanie grawitacyjne jest 10^36 razy słabsze niż oddziaływanie elektromagnetyczne", to w zasadzie nie da się w małej skali wykryć domniemanej "grawitacji" ("przyciągania się mas"), gdyż szum innych oddziaływań i efektów (oddziaływania elektromagnetyczne oraz związane z nimi efekty termodynamiczne) są wielokrotnie silniejsze. Nawet fluktuacje (górki i doliny szumu- różnica między nimi) tego szumu są wielokrotnie silniejsze."Grawitację" (domniemane "przyciąganie się mas") dałoby się potwierdzić w wielkiej skali, w domniemanej "wielkiej próżni", w której latają "wielkie kule, wielkie masy" czyli w "skali kosmicznej".
Lecz problem jest taki: kosmos (wielki, próżny) nie istnieje.
Nad głowami mamy sklepienie nieba, nad sklepieniem wody nieba. Co mamy wyżej? Tego nie wiemy. Bóg wie.Nie ma żadnego empirycznego potwierdzenia istnienia "grawitacyjnego przyciągania się mas".
Ciekawostki:
- sam Pan szarlatan Newton podobno twierdził, że "pomysł aby bezduszne masy mogły się przyciągać wydaje mu się absurdalny". A jednak przyjął to co wydawało mu się absurdalne. [Pośredni dowód na to, że Pan szarlatan miał podawane do rozumu przez ducha, na pewno nie Świętego, ale ducha- szydercę, o wielkiej tzw. "inteligencji".]
- Pierwotna wartość G, czyli "stałej grawitacji" została podana jako 6.66 x 10^-11 [N*m^2/kg^2]. Potem została podobno "dokładniej wyznaczona" na 6.67 x...
To zupełnie podobnie jak z "kątem nachylenia osi ziemi" względem prostej prostopadłej do "płaszczyzny orbity ziemi". Pierwotnie podawany był na 23.4 stopnia (sam to dobrze pamiętam jeszcze z dzieciństwa!)- co daje kąt nachylenia osi ziemi do owej "płaszczyzny" jako 66.6 stopnia. Ostatnio jednak jak zwykle "okazało się" (wiadomo, "dokładniejsze pomiary"), że nie 23.4, ale 23.3 stopnia, co daje już 66.7 stopnia (nachylenia "osi ziemi" do ww "płaszczyzny")
Nie ma przypadków, tylko Znaki.
6.66- kłuje po oczach.
6.67- już można mamić durniów, że "ale to nie trzy szóstki") -
@Maciej napisał w Grawitacja nie istnieje...:
Nie ma przypadków, tylko Znaki.
6.66- kłuje po oczach.
6.67- już można mamić durniów, że "ale to nie trzy szóstki")Macieju, Twoje zabawy cyframi zakrawają już o jakaś numerologię. Czy to nie jest aby grzech?
-
@Gerwazy2 napisał w Grawitacja nie istnieje...:
@Maciej napisał w Grawitacja nie istnieje...:
Nie ma przypadków, tylko Znaki.
6.66- kłuje po oczach.
6.67- już można mamić durniów, że "ale to nie trzy szóstki")Macieju, Twoje zabawy cyframi zakrawają już o jakaś numerologię. Czy to nie jest aby grzech?
To "ja się bawię"?
A ci, którzy wymyślili te rzeczy, to się nie bawili?Pierwotna wartość G była naprawdę podawana (do wierzenia) jako 6.66
Pierwotna wartość "nachylenia osi" jeszcze nie tak dawno (lata 80-te XX wieku, pamiętam z fizyki, z geografii) naprawdę była podawana (do wierzenia) jako 23.4 stopnia (co daje 66.6 stopnia).
Nawiasem mówiąc: nie podawano "nachylenia osi ziemi do płaszczyzny orbity ziemi" (a to nachylenie wydaje się bardziej "odruchowe" do podawania), ale podawano "odchylenie osi od prostej prostopadłej do ww płaszczyzny".
Dlaczego?
66.6 stopnia-wygląda jak trzy szóstki. Bo to są trzy szóstki. 23.4 stopnia nie rzuca się w oczy, potrzeba pewnego wysiłku by dojść do 66.6 stopnia czyli do bardziej naturalnego kąta. -
@Maciej napisał w Grawitacja nie istnieje...:
Pierwotna wartość G była naprawdę podawana (do wierzenia) jako 6.66
Pierwotna wartość "nachylenia osi" jeszcze nie tak dawno (lata 80-te XX wieku, pamiętam z fizyki, z geografii) naprawdę była podawana (do wierzenia) jako 23.4 stopnia (co daje 66.6 stopnia)."do wierzenia"
Bo wcale nie jest tak, że te wartości są mierzalne. Ech, bieda umysłowa straszna, Macieju. -
@Fizyk-od-czapy napisał w Grawitacja nie istnieje...:
@Maciej napisał w Grawitacja nie istnieje...:
Pierwotna wartość G była naprawdę podawana (do wierzenia) jako 6.66
Pierwotna wartość "nachylenia osi" jeszcze nie tak dawno (lata 80-te XX wieku, pamiętam z fizyki, z geografii) naprawdę była podawana (do wierzenia) jako 23.4 stopnia (co daje 66.6 stopnia)."do wierzenia"
Bo wcale nie jest tak, że te wartości są mierzalne. Ech, bieda umysłowa straszna, Macieju.Są mierzalne.
Ale wszelkie "pomiary" to pewien rozrzut wartości.
Stąd: do wierzenia można podawać 6.66 lub 6.67.
Można manipulować ( w pewnym zakresie) w celach mówiąc ogólnie "innych" (niż dociekanie obiektywnej prawdy) nawet wartościami mierzalnymi. -
Grawitacja nie istnieje ale jabłko jednak spada na ziemię. Czemu?
-
@Maciej Jak wychodzi 66,6, to się podaje 66,6.
Mnie zresztą uczyli, że to 66,5°. A nawiasem mówiąc, ta wartość nie jest nawet stała w czasie (patrz: nutacja).
-
@Maciej napisał w Grawitacja nie istnieje...:
Ale wszelkie "pomiary" to pewien rozrzut wartości.
Stąd: do wierzenia można podawać 6.66 lub 6.67.
Można manipulować ( w pewnym zakresie) w celach mówiąc ogólnie "innych" (niż dociekanie obiektywnej prawdy) nawet wartościami mierzalnymi.Czyli jak mamy pomiary wysokości słońca, i te pomiary pokazują kąt 66,6 stopnia (a każdego dnia jest geometrycznie nieskończenie wiele takich miejsc na ziemi gdzie można zmierzyć ten kąt) to rozumiem że ty będziesz manipulował, bo ten kąt akurat ci się nie podoba?
Czy może zamkniesz oczy i zatkasz uszy i będziesz udawał że takiego kąta nie ma?
Czy uważasz głupcze że kąt 66,6 stopnia jest czymś więcej niż kątem? -
@Maciej napisał w Grawitacja nie istnieje...:
Są mierzalne.
Ale wszelkie "pomiary" to pewien rozrzut wartości.
Stąd: do wierzenia można podawać 6.66 lub 6.67.
Można manipulować ( w pewnym zakresie) w celach mówiąc ogólnie "innych" (niż dociekanie obiektywnej prawdy) nawet wartościami mierzalnymi.Jak się nie jest zindoktrynowanym religijnie świrem, to 666 to tylko liczba