Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana
-
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Małe dzieci dorastają i uczą się coraz więcej, poznają i zaczynają rozumieć zjawiska fizyczne w skalach atomowych i mniejszych,
Nie ma żadnych "atomów". Atomizm to kolejny z błędów ludzkiego myślenia. Widziałeś kiedyś "atom"?
Atomizm wziął się z tezy, że "kawałkowanie materii, dzielenie jej na coraz mniejsze kawałki doprowadzi do 'niepodzielnego' (czyli właśnie 'atomu', 'atomos' to 'niepodzielny', wg. starożytnych Greków, bo to od nich wziął się ten błąd myślenia, podobnie jak "kula ziemska") i pozwoli wyjaśnić istotę materii"
Zaprzeczeniem powyższego jest "nieprawda że kawałkowanie materii doprowadzi do 'niepodzielnego' lub pozwoli wyjaśnić istotę materii".
Problem w tym, że to drugie jest prawdziwe, a nie to pierwsze. Istotą materii nie jest to, że jest ona "zbudowana z kawałków", a kawałkując materię nie dojdzie się do poznania istoty materii. Ale dojdzie się do...obłędu, do mnożenia wirtualnych bytów zwanych "cząstkami elementarnymi". Coś się nie zgadza z teorią? A to wypostulujmy nową "cząstkę". I już będzie się zgadzać. Tak się rozwija ten obłęd, czyli tzw. "fizyka kwantowa".@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
i zaczynają kombinować (matematycznie, matole) najpierw teoretycznie jak najefektywniej połączyć i wykorzystać dane zjawiska a potem sprawdzać swoje hipotezy w praktyce
Nie, jest dokładnie na odwrót. Zasadą jest ZASKOCZENIE, a nie potwierdzenie tego, co wydumali kombinatorzy.
Było i jest tak jak napisałem: najpierw poznawano fenomen natury i już go wykorzystywano (praktycznie), a potem dorabiano do tego teorię.
Poznanie nowego fenomenu z zasady następowało przez zaskoczenie. W ten sposób, że "mędrcy" spodziewali się "zjawiska A", a tu wychodziło "nieprawda że A", inne zjawisko.
Nie znasz historii swojej nauki?Jest ZASADĄ NAUKI (nauk empirycznych, czyli nauk szczegółowych), że nowe przewidywania (wydumane przez teoretyków) na ogół się nie sprawdzają. Częściej się nie sprawdzają, niż sprawdzają, o wiele częściej.
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
""skoro potrafią budować tranzystory i półprzewodniki => w takim razie ich opowieści o 'kosmosie' i 'ziemi kuli' muszą być prawdziwe".
Otóż nie ma takiego wynikania !" - wskaż konkretnie zakłamana gnido, gdzie takie wynikanie zasugerowałemProszę bardzo:
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
ko(s)miczny idioto, na co dzień używasz elektroniki, która powstała dzięki naukowemu zrozumieniu rzeczywistości na poziomie subatomowym - tranzystory, lasery powstały dzięki fizyce kwantowej, idioto.
Intencja jest jasna:
"Używam owoców 'zrozumienia' ludzkiego, a śmiem kwestionować 'zrozumienie' kształtu ziemi i budowy 'kosmosu', bo jestem kosmicznym idiotą"
Taki był sens tego. W domyśle: tylko idiota może kwestionować naukę ludzką o wyglądzie ziemi, naukę która "osiągnęła takie zrozumienie rzeczywistości na poziomie subatomowym". Czyli to właśnie wynikanie o którym mówię: "skoro umieją budować mikroprocesory => nie mogą się mylić w kwestii kształtu ziemi".
Takie jest Twoje myślenie, przecież to jasne.
Inaczej, gdybyś tak nie myślał to PO CO byś pisał o "zrozumieniu na poziomie subatomowym" ?Nie ma oczywiście żadnego "zrozumienia", ale zwyczajnie: jest obłęd wielki, kosmiczny-liczbowy. Ostateczny koniec tego "zrozumienia" nastąpi gdy kręcić się będzie turbina, ale prąd nie będzie się "wzbudzał" (tak jak "zawsze się wzbudzał"), gdy z natury zniknie elektryczność i magnetyzm. Wtedy poznają, że niczego nie rozumieli, ale tylko im się zdawało, że "już wiedzą, już rozumieją", poznają że tkwili w obłędzie i że obłęd był wielki, kosmiczny-liczbowy.
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
i z taką samą dokładnością działają i na sferze o dowolnym promieniu z układem współrzędnych geograficznych i na Ziemi
Na sferze o dowolnym promieniu-tak.
Na ziemi- nie, bo ziemia nie jest "kulą ziemską"
Ty za "zgodność" uznajesz...zgodność globusa z globusem. Bo zmierzysz sobie na globusie, a potem sprawdzasz ... na globusie (np. Google Earth).
No cóż, A=A. Więc wszystko Ci się zgadza. Globus ziemski jest zgodny z globusem ziemskim.
A tu przecież chodzi o zgodność globusa z rzeczywistą ziemią a nie o zgodność globusa z globusem, nie zauważyłeś?
Jak, kiedy i gdzie zmierzyłeś (ktoś zmierzył) odległości i kąty w trójkącie NYC-Władywostok-Buenos Aires ?
Chodzi o pomiar NA ZIEMI, a nie na globusie. Nie chodzi o pomiar w GoogleEarth.
Globus jest fałszywym modelem, ziemia tak nie wygląda, globus to nie jest "ziemia w pomniejszeniu" jak Tobie się roi.@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
"Bo negatywnie jest to zweryfikowane na wiele sposobów." - a brak choćby jednego przykładu na poparcie to efekt czego?
Przecież nieustannie tzw. płaskoziemcy pokazują Ci dowody. Nie moja wina, że Ty wypierasz z siebie. Czy to moja wina?
Np to, że na realnej ziemi widać za daleko niż byłoby widać na "ziemi-globusie".
Np. to, że kierunki podawane przez globus nie zgadzają się z rzeczywistymi kierunkami.Tu masz dwa w jednym:https://i.imgur.com/JFOYLqa.png
Gdyby ziemia była "kulą ziemską" niemożliwe byłoby widzenia Morza Korteza. Ponadto gdy wyrysujesz w Google Earth odpowiedni kierunek (przez szczyt Mt San Jacinto i Salton Sea) to okaże się, że nie zgadzają się także kierunki (Morze Korteza nie może sięgać tak bardzo na lewo). To, że nie zgadzają się kierunki wyszło także i w tym wątku, przy okazji analizy kierunku przez ten cypel (A lub A') do Wyspy Rekinów.
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Oj, zgadza się, duży globus + miękka miarka - ale przecież nie masz odwagi, żeby się samemu przekonać.
Tak? "Miękką miarką" zmierzę odległości na realnej ziemi? Czy tylko będę mógł zmierzyć na globusie i porównać z ...GoogleEarth.
Ale ja wiem, że A=A, tego weryfikować nie muszę poprzez mierzenie "miękką miarką".@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Odnośnie refrakcji, to teraz już bezczelnie kłamiesz. Jedynie najogólniejsze przybliżenie standardowej refrakcji zawiera w sobie promień Ziemi, słynne 7/6R. Szczegółowe równanie opisują zależności ugięcia światła w atmosferze od rozkładu ciśnienia, temperatury, wilgotności, itp., ziemskiej krzywizny w nich nie ma.
No i co z tego? Ale wyprowadzano te zależności w oparciu o założenie, że "stoją na globie ziemskim". Już Ci pisałem: geodeta wyciągnie inne wnioski na temat refrakcji (aktualnej) gdy założy, że stoi na globie ziemskim, a inne gdy założy że stoi na płaskim.
-
@Maciej Co do twojej płaskiej wersji historii odkryć naukowych - jak powiedziałem: swoją głupotą jej nie zmienisz.
Co do: "Używam owoców 'zrozumienia' ludzkiego, a śmiem kwestionować 'zrozumienie' kształtu ziemi i budowy 'kosmosu', bo jestem ko(s)micznym idiotą" - no jesteś idiotą i kosmicznym i komicznym (dlatego podtrzymuję tą wymianę - żebyś mógł się w pełni zaprezentować każdemu odwiedzającemu to forum). A co do twojej interpretacji, kłamco, to tamten fragment wymiany dotyczył JEDYNIE historii rozwoju technologicznego, w tym urządzeń i metod pomiarowych - nawet w domyśle nie zahaczał o kształt Ziemi. Gdybym uważał taki ciąg za logiczny, to jasno bym go użył. Ale już rozumiem lepiej twoje płaskie rozumowanie - przecież zakup dużego globusa i miękkiej miarki, żeby samemu przetestować odległości to za duże ryzyko dla takiego oszusta jak ty, prawda?
"Bo zmierzysz sobie na globusie, a potem sprawdzasz ... na globusie (np. Google Earth)." Żeby mieć wystarczająco dobre przybliżenie ja mogę sprawdzać z danymi lotniczymi: dystans, czas, prędkość lotu, prędkość max. danego samolotu. No ale ty (mimo, że tak często latasz) nie możesz tego robić, bo wiesz, że to też dowód obserwacyjny na kulistość Ziemi, prawda, kłamco?
"Np to, że na realnej ziemi widać za daleko niż byłoby widać na "ziemi-globusie". - to znowu jedynie kolejne twoje kłamstwo. Udowodnił ci to Fizyk i wielu innych - wystarczy w YT wpisać "jtolan debunked" i cierpliwie przeglądać wyniki. Na magicznym naleśniku z gradientem ciśnienia atmosferycznego horyzont najczęściej byłby POWYŻEJ poziomu wzroku i idioci jak ty przysięgaliby na swojego szatana, że naleśnik jest wklęsły.
I, oszuście, to nie geodeta potwierdził tutaj krzywiznę, tylko taki sam kłamca jak ty. Jeran (w przeciwieństwie do ciebie) jedynie pierwszy raz w życiu wykonał poprawny pomiar: https://www.youtube.com/watch?v=EBtx1MDi5tY
A teraz jtolanek i jego płaskie kłamstewka. najpierw wprowadzenie, żebyś się lepiej orientował, idioto:
Zapylenie (w końcu wydmy dookoła) przy gruncie jest tak duże, że nawet prawie kilometrowej wys. gór Cucapah nie widać w tym ujęciu, szara linia zanieczyszczeń na horyzoncie ma jednostajną grubość przez całą szerokość kadru. A z tego ujęcia płn. koniec Zat. Kalifornijskiej (Sea of Cortez) powinien być o wiele lepiej widoczny niż na twoim screenie.
I teraz twój screen, no prawie, mój parę sek. wcześniej bo szerszy kąt: Dzięki mniejszemu kątowi obserwacji pokazały się górki Cucapah ale nadal zapylenie w niższych warstwach atmosfery tak duże, że rejon wokół San Luis Rio jest całkowicie pozbawiony szczegółów a szara linia zanieczyszczeń na horyzoncie ma jednostajną grubość przez całą szer. kadru. Jtolanek pokazał jedynie przybliżony kierunek położenia płn. krańca zatoki, po prostu brak szczegółów, które by ją wyróżniały. Dla porównania: za San Luis Rio jest Sonora (ląd) a szara smuga w tym rejonie ma taką samą grubość jak nad płn. krańcem Zatoki. Tak więc, oszust (tolanek) nakłamał o tym co widzi a oszust idiota (ty) to powtarza. -
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Żeby mieć wystarczająco dobre przybliżenie ja mogę sprawdzać z danymi lotniczymi: dystans, czas, prędkość lotu, prędkość max. danego samolotu.
Co Ty nie powiesz? Skąd wiesz po jakiej trasie leciał samolot? Lub inaczej, bo zapewne nie rozumiesz w czym problem: jeśli na globusie trasa lotu wychodzi po prostej, to jak zamierzasz udowodnić, że w realnym świecie też jest po prostej? Samolot "wstrzeliwuje marki w ziemię" (w tym w dno wielkich oceanów), a potem "przychodzi geodeta i mozolnie sprawdza czy jest po prostej"?
Druga kwestia: skąd wiesz jaki jest wpływ prądów powietrza (by znać jaki dystans rzeczywiście przeleciał samolot)?@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
No ale ty (mimo, że tak często latasz) nie możesz tego robić, bo wiesz, że to też dowód obserwacyjny na kulistość Ziemi, prawda, kłamco?
Wręcz przeciwnie. Z samolotu jasno widać, szczególnie w podczerwieni, że powierzchnia ziemi jest płaska. Obejrzyj filmy Jolana, w których dokonuje pomiarów fotogrametrycznych.
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Udowodnił ci to Fizyk i wielu innych
To są Twoje urojenia.
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Na magicznym naleśniku z gradientem ciśnienia atmosferycznego horyzont najczęściej byłby POWYŻEJ poziomu wzroku i idioci jak ty przysięgaliby na swojego szatana, że naleśnik jest wklęsły.
Tylko przyjmując wasze urojenia na temat refrakcji. Czyli zakładając, że "zagina ku ziemi". Inaczej zakładać nie możecie. To jasne. Tylko "ku ziemi" może ratować waszą kulkę ziemską. Ale światło typowo odgina się od ziemi, ku górze.
Pokazałeś mi już jakieś empiryczne potwierdzenie na zagięcie "ku ziemi"? Bo ja pokazałem Ci obserwacje (typowe) z których wynika od ziemi. Pokazałeś więc, czy tylko straszysz wzorami wysr... z waszych teorii, czyli z waszych fantazji na temat świata?@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Jeran (w przeciwieństwie do ciebie) jedynie pierwszy raz w życiu wykonał poprawny pomiar: https://www.youtube.com/watch?v=EBtx1MDi5tY
Masz jakieś konkrety na temat "obserwacji Jerana", czy tylko ten szyderczy filmik?
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
A z tego ujęcia płn. koniec Zat. Kalifornijskiej (Sea of Cortez) powinien być o wiele lepiej widoczny niż na twoim screenie.
Na "kuli ziemskiej" Morze Korteza w ogóle nie może być widoczne. Nie tylko nie może być "lepiej widoczne", ale w ogóle nie może być widoczne. Dotarło do rozumu?
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
za San Luis Rio jest Sonora (ląd) a szara smuga w tym rejonie ma taką samą grubość jak nad płn. krańcem Zatoki. Tak więc, oszust (tolanek) nakłamał o tym co widzi a oszust idiota (ty) to powtarza.
San Luis Rio na "kuli ziemskiej" w tej obserwacji leży w najlepszym wypadku "na horyzoncie kuli ziemskiej" ( w najlepszym dla was). Zatem: za San Luis Rio nic już nie może być widoczne. Ani "grube", ani "chude", ale nic. Dotarło?
-
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Wręcz przeciwnie. Z samolotu jasno widać, szczególnie w podczerwieni, że powierzchnia ziemi jest płaska. Obejrzyj filmy Jolana,
A wiesz co? Wziąłem sobie to słynne zdjęcie Tolana, ścisnąłem w programie do edycji zdjęć i !UWAGA! widać zakrzywienie I co teraz? W jaki sposób będziesz przekonywał sam siebie, że tego zakrzywienia tam nie ma?
-
@jakubcjusz W ogóle nie będę „przekonywał samego siebie, że zakrzywienia nie ma”. Bo zakrzywienie JEST.
Po drugie zakrzywienie (widocznego horyzontu) nie ma żadnego rozstrzygającego znaczenia w kwestii kształtu powierzchni ziemi.
Po trzecie: nie trzeba było „ściskać”, bo i bez ściskania widać, że JEST zakrzywienie. -
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Po drugie zakrzywienie (widocznego horyzontu) nie ma żadnego rozstrzygającego znaczenia w kwestii kształtu powierzchni ziemi.
No tak, zapomniałem. Jedyne co jest rozstrzygające w kwestii kształtu ziemi, to Twoje obserwacje Te są zawsze poprawne, nigdy się nie mylisz i nikt nie widzi tego co Ty
-
@Maciej "Co Ty nie powiesz? Skąd wiesz po jakiej trasie leciał samolot?" A wiesz, idioto, co to jest np. flightradar24.com ?
"Druga kwestia: skąd wiesz jaki jest wpływ prądów powietrza (by znać jaki dystans rzeczywiście przeleciał samolot)?" - pytanie powyżej, oszuście
"Obejrzyj filmy Jolana, w których dokonuje pomiarów fotogrametrycznych." - oraz odpowiedzi z listy "jtolan debunked".
"Z samolotu jasno widać, szczególnie w podczerwieni, że powierzchnia ziemi jest płaska" - jakubcjusz już ci udowodnił, że to kłamstwo. A jak ci mało: https://www.youtube.com/watch?v=SGGYYqDDfRI . Do 4:08 nagrywane kamerą bez "rybiego oka", co widać po kształcie stanowiska startowego, odłączonych boosterów i OKRĄGŁEJ flarze słonecznej. Porównaj sobie PO 4:08.
"To są Twoje urojenia." - jeszcze raz w takim razie: wpisz w YT "jtolan debunked" i cierpliwie przeglądaj wyniki, oszuście .
"Na "kuli ziemskiej" Morze Korteza w ogóle nie może być widoczne. " Znowu, zakłamana gnido: wskaż konkretnie gdzie stwierdziłem, że POWINNO być widoczne. Teraz zaś, stwierdzam kategorycznie, że na magicznym płaskim naleśniku z refrakcją uginającą światło w kierunku gęstszego ośrodka - tak jak to potwierdzają nawet najprostsze doświadczenia i pomiary, (mctoon.net/refraction, matole - co najmniej płn. kraniec Zat. Kalifornijskiej POWINIEN być widoczny.
Odnośnie San Luis Rio - na moim pierwszym screenie na lewo od zaznaczonej przybliżonej lokalizacji jest wyraźnie widoczna ciemniejsza przerwa pomiędzy jaśniejszymi wydmami. Na drugim moim screenie o wiele słabiej ją widać, ale nadal jest zauważalna. Porównaj sobie mapy satelitarne... albo widok pod odpowiednim kątem w Google Earth, idioto.
"Zatem: za San Luis Rio nic już nie może być widoczne. Ani "grube", ani "chude", ale nic. Dotarło?" - naucz się czytać ze zrozumieniem, kretynie. Dotarło? I może sprawdź sobie jeszcze znaczenie słowa "zanieczyszczenia'.
P.S. do "Skąd wiesz po jakiej trasie leciał samolot?" https://www.youtube.com/watch?v=DoXEu-KgCco -
@Fizyk-od-czapy Witam, czy możesz w wolnym czasie wykonać symulacje (globe, flat, z i bez refrakcji) dla tych 2 moich screenów z tolanka, które tak ubodły Maciusia? Chodzi głównie o lokalizację San Luis Rio. Z góry dzięki.
-
@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Po drugie zakrzywienie (widocznego horyzontu) nie ma żadnego rozstrzygającego znaczenia w kwestii kształtu powierzchni ziemi.
No tak, zapomniałem. Jedyne co jest rozstrzygające w kwestii kształtu ziemi, to Twoje obserwacje Te są zawsze poprawne, nigdy się nie mylisz i nikt nie widzi tego co Ty
Krzywizna horyzontu widocznej powierzchni ziemi MUSI wystąpić w realnym świecie, czyli na płaskiej ziemi jeżeli tylko spełnione są dwa warunki:
1.nie ma widoczności powierzchni ziemi „w nieskończoność”
2 odległość do horyzontu ( widocznej powierzchni ziemi) nie jest dana wzorem (jest różna od) x=d/cos(alfa). Gdzie d- odległość do ww horyzontu w centrum obrazu, alfa- kąt od centrum obrazu do miejsca gdzie określamy x , czyli tę odległość (jw)Ad1 zachodzi zawsze w realnym świecie: w powietrzu nie da się widzieć „w nieskończoność” ( to medium o określonej przeziernosci a nie próżnia oraz działa refrakcja)
Ad 2- zachodzi z zasady, bo czemu warunki optyczne miałyby się układać wg tego wzoru?Zatem krzywizna horyzontu widocznej powierzchni musi wystąpić co najmniej z zasady (jw), w realnym świecie, czyli na płaskiej ziemi. To oczywistość dla kogoś kto używa rozumu.
-
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
(jest różna od) x=d/cos(alfa).
Nic nie rozumiem z tego bełkotu. Na forum jest składnia Texa, gdzie możesz tworzyć wzory jak człowiek. Napisz jeszcze raz swoje wzory tak, żeby były czytelne.
Przykład: $\sqrt{2}$
-
@Maciej Maciuś, obejrzałeś już całość https://www.youtube.com/watch?v=DoXEu-KgCco , czy ci szatan lokalnie elektromagnetyzm wyłączył... w centralnym układzie nerwowym i wzoru na magiczną refrakcję do góry się nie doczekamy ?
-
@jakubcjusz a ja myślę, że łatwo zrozumieć to co napisałem. Nawet bez „ składni Texa”. Masz jakieś inne zastrzeżenia niż składnia?
-
@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
(jest różna od) x=d/cos(alfa).
Ja nie rozumiem. Napisz czym dla Ciebie jest d i co pomiędzy czym jest ten kąt alfa
-
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Zatem krzywizna horyzontu widocznej powierzchni musi wystąpić co najmniej z zasady (jw), w realnym świecie, czyli na płaskiej ziemi. To oczywistość dla kogoś kto używa rozumu.
Oczywistym jest że krzywizna horyzontu musi wystąpić na kulistej ziemi. To wynika wprost z modelu. Nawet można obliczyć wartość. Co wtedy gdy jakiś płaski osioł dostrzeże krzywiznę horyzontu? To proste, napisze że na płaskim też musi wystąpić. I problem "z głowy".
Tylko dlaczego wielu fanatyków naleśnika (w tym cały kościół Dubaya z ministrantem mareczkiem) twierdzą że jest prosty?
To oczywiście pytanie retoryczne, większość naleśnikarzy to kompletni idioci. -
@Tomasz-Middle Cytując Maciusia: "2 odległość do horyzontu ( widocznej powierzchni ziemi) nie jest dana wzorem (jest różna od) x=d/cos(alfa). Gdzie d- odległość do ww horyzontu w centrum obrazu, alfa- kąt od centrum obrazu do miejsca gdzie określamy x , czyli tę odległość (jw)"... hmmm, "NIE JEST DANA WZOREM"... jak dla mnie to Maciuś wyraźnie swierdził, że nie jest to wzór na odległość do urojonego horyzontu na magicznym naleśniku... tym bardziej, że nie uwzględnia wys. obserwatora... no chyba, że ma ją określać "cos(alfa)" od centrum obrazu... tylko jakiego obrazu... Czyżby chciał określać ten kąt na zdjęciu?
-
@M-N pytanie do płaskich powinno brzmieć: "czym jest horyzont na płaskiej ziemi?"
Bo zdaje się że zawsze, bez względu na wysokość obserwatora, powinno to być "rozmazane coś".
A jak wiadomo, nie jest -
@Tomasz-Middle
Horyzont jest to granicą widocznej powierzchni ziemi (lub morza, gdy patrzymy na morze). A jaka inna może być definicja horyzontu?
Definicja ta może być stosowana dla "dowolnej ziemi" czyli niezależnie od kształtu ziemi, zgadza się?
Prostym językiem horyzont jest " granicą ziemi( morza) i nieba" na widzianym ( przez oko/ obiektyw) obrazie (podczas oglądania świata). Bo na dole jest ziemia, u góry niebo: patrz elementarna obserwacja dnia codziennego, wielokrotnie powtórzona przez wszystkich ludzi i to wielu epok, aż do chwili obecnej.
Horyzont jest to więc widziana granicą nieba i ziemi/morza ( na obrazie). {Tu jest problem jeśli chodzi o granicę morza. Bo przy oglądaniu oceanu/morza w spektrum widzialnym z dużych wysokości, np samolotowych ta granica staje się praktycznie niewidoczna, ale to nic dziwnego. Na dole woda, ocean, u góry też woda, czyli wody nieba, nad sklepieniem, więc nic dziwnego że nie widać wyraźnie tej granicy. Lecąc samolotem nad oceanem jest bardzo charakterystyczne, że w spektrum widzialnym ciężko dostrzec horyzont, czyli tę granicę. Na dole niebiesko, u góry też niebiesko, bo na dole woda oceanu, a u góry też woda oceanu nieba, czyli woda nad sklepieniem, a odległości dalekie, bo patrzymy z góry}
Skoro wiadomo co to horyzont, to teraz co to jest odległość do horyzontu? Jak to wynika z definicji jest to odległość oka do tej granicy. W realnym świecie, czyli na płaskiej ziemi ta odległość zależy najczęściej od warunków optycznych, bo ludzie najczęściej znajdują się NIE w pobliżu krańców ziemi, z zasady w dużej odległości od krańców. Zależy więc najczęściej ta odległość od przezierności powietrza i od refrakcji. Od przezierności powietrza, bo gdyby " usunąć refrakcję" czyli gdyby światlo biegło po idealnej prostej, to i tak nie dałoby się " widzieć w nieskończoność", bo medium jakim jest powietrze nie ma nieskończonej przezierności, ale jest to przecież (powietrze) mniej lub bardziej " rozcieńczona mgła". Mglistość powietrza najlepiej ujawnia się przy dużych odległosciach, gdy warstwa powietrza przez którą jest zmuszony "przebijać się wzrok" ( czyli biec promień światła) sięga setek km i więcej. Doskonale widać mglistość powietrza patrząc z samolotu, nawet w piękny, bezchmurny, "klarowny dzień". Bo wielkie odległości, bo gruba warstwa powietrza.
Po drugie zależy odległość do horyzontu także i od refrakcji. Bo gdyby nawet powietrze było "nieskończenie przezierne", to i tak wskutek zagięcia promienia światła w górę dałoby się widzieć tylko część płaskiej powierzchni, np powierzchni oceanu To oczywistość przy zagięciu promieni w górę, czyli tak jak to jest standardowo w realnym świecie. Najlepiej widać ten fakt oglądając powierzchnię wody oceanu/morza/dużego jeziora z niskich wysokości, np stojąc na plaży i patrząc przez teleobiektyw/lunetę. Od pewnego miejsca część powierzchni morza jest " odcięta" przez refrakcję. To, że przez refrakcję a nie z powodu " krzywizny morza" to po prostu z zasady widać ( przez lunetę). Bo widać charakterystyczne efekty refrakcji: efekt " lustra", efekt " wiszenia w powietrzu" (obiektu przy horyzoncie), cze efekt odbić. Zdarza się także czasem, że refrakcja jest bardzo bardzo mała. I wtedy obraz upodabnia się do tego jak rzeczy byłyby widziane na płaskim, przy prostoliniowym torze swiatła ,czyli widać wtedy bardzo bardzo daleko, dużo poza urojony " horyzont ziemi kuli". A widoczność gubi się z powodu efektu " mglistości powietrza" (czyli braku nieskończonej przezierności powietrza) LUB z powodu ograniczonej zdolności rozdzielczej oka ( nawet uzbrojonego w teleobiektyw, bo nawet takie oko ma ograniczoną a nie nieskończoną rozdzielczość). I tu doszliśmy do trzeciego czynnika od którego zależy odległość do horyzontu, czyli do zdolności rozdzielczej przyrządu, czyli oka lub oka uzbrojonego.
Nie ma natomiast żadnej " kuli ziemskiej" . Dlatego odległość do horyzontu jest niemal zawsze różna od "odległości globusowej" czyli tej wyliczonej w oparciu o geometrię kuli ( w tym owej urojonej " kuli ziemskiej o promieniu ok 6371-6378 km).
O czym kuloziemcy boleśnie się przekonują na codzień i z powodu czego (czyli tego że z zasady " widać za daleko") muszą dokonywać akrobacji umysłowych i korekt za pomocą swego urojonego, także fałszywego "modelu refrakcji". "Łatają dziurawe dziurawym". Dlatego upadek tych urojeń (kuloziemstwa) będzie straszny, kosmicznie wielki.
Ponieważ:Prawdziwy horyzont, w realnym czyli płaskim świecie JEST TYM CZYM OPISAŁEM.
-
@Tomasz-Middle napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
@M-N pytanie do płaskich powinno brzmieć: "czym jest horyzont na płaskiej ziemi?"
Bo zdaje się że zawsze, bez względu na wysokość obserwatora, powinno to być "rozmazane coś".
A jak wiadomo, nie jestNie, nieprawda że " zawsze powinno być rozmazane" . Bo np z uwagi na efekt perspektywy, zwłaszcza przy niskich wysokościach może być całkiem ostre. Nie wspominając już o refrakcji, która z zasady "ostro odcina widoczność".
-
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Gdzie d- odległość do ww horyzontu w centrum obrazu, alfa- kąt od centrum obrazu do miejsca gdzie określamy x , czyli tę odległość (jw)"... hmmm, "NIE JEST DANA WZOREM"... jak dla mnie to Maciuś wyraźnie swierdził,
Jeśli odległość(z jakichś powodów) układałaby się według tego wzoru, to wtedy widziany horyzont jest prosty.
A jeśli się nie układa (co jest z zasady, bo dlaczego miałaby się układać akurat wg. tego wzoru?), to horyzont na płaskim jest widziany jako zakrzywiony, czyli tak jak to jest z zasady. -
@Maciej Najpierw, idioto, dokładnie wyjaśnij na jakim "obrazie" określasz ten kąt alfa.