Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana
-
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Światło ugina się w kierunku gęstszego ośrodka. Ciśnienie atmosferyczne maleje wraz z wysokością. Światło w atmosferze ugina się w dół. Im mniejsze ciśnienie i jego różnica ciśnienia w danym przedziale wysokości, tym mniej. Fizyki, matole, nie zmienisz.
"Fizyka"- to coś co jest wymyślone przez ludzi. Można powiedzieć: ludzkie słowa na temat rzeczywistości, zbiór zdań wypowiedzianych/zapisanych przez ludzi, które to zdania (zdaniem twórców tych zdań) mają "poprawnie opisywać rzeczywistość".
A rzeczywistość to jest rzeczywistość i jest taka jaka jest.
"Fizyka" jako dzieło ludzkie może się mylić (odnośnie rzeczywistości).
I w kwestii refrakcji światła w powietrzu atmosferycznym, przynajmniej dla płaskich kątów ta "fizyka" na pewno się myli, ponieważ obserwacje mówią co innego.Obserwowałeś kiedyś rzeczywistość? Obejrzałeś te filmiki z rumble które Ci pokazałem? To nie jest kazuistyka, to jest reguła. Z reguły światło tak właśnie się zachowuje. Zagina się ku górze.
Wy macie pomieszanie z poplątaniem (w głowach). Bo mówiąc o refrakcji w powietrzu, czyli w gazie pokazujecie np. zachowanie się promienia laserka w... posolonej wodzie. Ale czy woda to jest powietrze? Czy ciecz to gaz?
Lub pokazujecie zachowanie się światła na granicy woda/powietrze lub powietrze/ciało stałe.
Ale zachowanie się światła o którym my mówimy to jest zachowanie się światła W GAZIE I TYLKO W GAZIE.
Gaz: 1. nie jest cieczą, nie ma takich samych własności co ciecz 2. w gazie nie ma granicy warstw ciecz/gaz lub ciało stałe/gaz 3. Ale w gazie są granice "warstw" gaz/gaz.Tak, w powietrzu atmosferycznym, czyli w gazie, przynajmniej dla płaskich kątów światło zagina się standardowo ku górze. Patrz zwyczajne obserwacje dnia codziennego: miraż nad wodą ("miraż dolny") lub miraż nad asfaltem.
Tak, wy nie znacie prawidłowego modelu refrakcji, ale tylko macie urojenie, że znacie. Podobnie jak nie znacie prawdziwego modelu ziemi, ale macie wielkie urojenie "kulistości ziemi".@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Fizyki, matole, nie zmienisz.
Fizyka zmieniała się tak przynajmniej z kilkadziesiąt razy. Patrz: historia nauki. Każda "fizyka" (danej epoki) była wymyślana przez mędrców danej epoki, danego czasu (tzw. "profesorów"). A jednak wiele razy okazywało się, że teorie wymyślone przez jednych mędrców zaprzeczały teoriom wymyślonym potem przez innych mędrców. Zatem, nie wnikając w to którzy mędrcy mieli racje (a może żadni?) mamy dowód (logika), że mędrcy mogą się mylić.
[Jeśli zachodzi coś takiego, że wymysł mędrca Kowalskiego zaprzecza wymysłowi mędrca Nowaka, to na pewno co najmniej jeden z mędrców się myli (lub mylą się obaj)]
Jeśli zatem mędrcy mogą się mylić, a mogą, bo patrz obserwacja świata, czyli patrz historia nauki, to znaczy że i wymysły mędrców mogą być błędne, czyli "fizyka" wymyślona przez mędrców może być błędna.Esencja: "fizyka" to dzieło ludzkie. I jak każde ludzkie dzieło może być błędna. Dowód: patrz historia nauki, patrz wyżej.
Współczesna "fizyka" roi się od błędów, w tym prostych błędów myślenia.Tak, nie znacie zachowania się światła w powietrzu, czyli gazie.
Tak, słońce w powietrzu standardowo zagina się ku górze. [a przynajmniej dla płaskich kątów].@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Bo katem ucha usłyszałeś "bombardier" i zobaczyłeś, że w symulatorze użył modelu samolotu wojskowego?
Tak, właśnie dlatego.
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
A tu zdanie, przy którym ta breja, którą uważasz za swój mózg zwarzyła się do końca: https://www.youtube.com/watch?v=WzLYXV9KhtA&t=84s
Ale to zdanie (o przyczynach "opadania horyzontu") jest błędne. Co z tego, że jest napisane w jakimś tam podręczniku? W podręcznikach jest napisane wiele błędnych zdań. Np. że "ziemia jest jakby kulą o promieniu ok. 6371-637 km, czyli tzw. geoidą"
Nie rozumiesz, że to właśnie o to chodzi, że ja twierdzę, że myli się współczesna nauka ?
Nie domagaj się ode mnie traktowania "nauki" jako bożka, który zamyka ludziom usta, bo ja "nauki" w ten sposób nie traktuję. Nie żądaj ode mnie traktowania "podręczników" jak Biblii.
"Nauka" jest dziełem ludzkim i jak każde dzieło ludzkie może być błędna. Patrz historia.
Współczesna nauka (o wyglądzie świata- o ziemi i o "kosmosie"- czyli kosmologia) to w zasadzie jedno wielkie urojenie.
Obłęd wielki kosmiczny-liczbowy, paranoja.
Nic ponadto. -
@Maciej Maciuś, swoimi kazaniami paś się sam. Fizyka działa - daje sprawdzalne i powtarzalne przewidywania. Matematyka ją opisująca to udowadnia.
Poza tym swoimi bredniami typu: "słońce w powietrzu standardowo zagina się ku górze" - tylko się pogrążasz. Poza tym, światło a nie słońce, matole.
"Bo kątem ucha usłyszałeś "bombardier" i zobaczyłeś, że w symulatorze użył modelu samolotu wojskowego? Tak, właśnie dlatego." Dzięki za potwierdzenie, że jednak JESTEŚ skończonym idiotą.
"... ja twierdzę, że myli się współczesna nauka" - twierdzić sobie możesz co chcesz. Bez sprawdzalnego i przeliczalnego modelu te twierdzenia są i pozostaną bredniami skończonego idioty.
""Nauka" jest dziełem ludzkim i jak każde dzieło ludzkie może być błędna. Patrz historia." Historia udowadnia, że wraz z rozwojem cywilizacyjnym i technologicznym skutkującym m.in. powstawaniem coraz dokładniejszych przyrządów pomiarowych rośnie nasze zrozumienie praw fizycznych a co za tym idzie dokładność modeli opisujących i PRZEWIDUJĄCYCH konkretne zjawiska i ich konsekwencje, w tym refrakcji atmosferycznej.
A płascy idioci - w tym ty - nie potrafią nawet stworzyć mapy swojego magicznego naleśnika, która pozwalałaby prawidłowo obliczyć odległość pomiędzy dwoma dowolnymi A i B na jego powierzchni używając jedynie skali. W prawdziwym świecie taka mapa istnieje od dawna. Nazywa się globus, np. Jagielloński.
I najprościej jak to możliwe: zasady fizyki płynów są stosowane do opisu cieczy, ale w wielu przypadkach można je stosować do gazów w skali makroskopowej, gdy cząsteczki gazu poruszają się na tyle wolno, że ich ruch można opisać za pomocą równań hydrodynamicznych. W takim przypadku gaz zachowuje się podobnie jak ciecz, co pozwala na stosowanie teorii i metod stosowanych w fizyce płynów do opisu zachowania gazów. W tym uproszczeniu (w skali makro); każdy gaz jest cieczą, nie każda ciecz jest gazem, zakłamany kretynie. -
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Maciuś, swoimi kazaniami paś się sam. Fizyka działa - daje sprawdzalne i powtarzalne przewidywania
Przewidywania współczesnej fizyki nie sprawdzają się np. w kwestii kształtu powierzchni ziemi, np. w kwestii zachowania się światła w powietrzu.
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Poza tym swoimi bredniami typu: "słońce w powietrzu standardowo zagina się ku górze" - tylko się pogrążasz. Poza tym, światło a nie słońce, matole.
Tak, pomyliłem się. Nie "słońce zagina się ku górze", tylko "promień słońca zagina się ku górze", tak chciałem napisać.
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Historia udowadnia, że wraz z rozwojem cywilizacyjnym i technologicznym skutkującym m.in. powstawaniem coraz dokładniejszych przyrządów pomiarowych rośnie nasze zrozumienie praw fizycznych
Nic wam nie "rośnie", a na pewno nie zrozumienie. Wręcz przeciwnie: pogrążacie się w obłędzie, jest to obłęd wielki, kosmiczny-liczbowy.
W ogólności: przyrządy nie mają decydującego znaczenia. Jeśli kto nie potrafi myśleć, to co mu pomogą "przyrządy"? Wy popełniacie proste błędy w myśleniu jak np. błąd nieodróżniania waszych fantazji na temat nieznanego od faktów. Wywiedliście sobie "kształt ziemi ze świateł nieba", nie zauważając nawet tego, że to błąd w myśleniu, prosty błąd logiczny. Bo nie znacie świateł nieba, nigdy nie znaliście, nie wiecie czym jest niebo i jak działa. A jeśli A=B+C i znamy tylko A, to poznać B i C nie możemy. Wy najwyraźniej nie ogarniacie rozumem tej prostej kwestii, więc żyjecie w urojeniu, że "znacie kształt ziemi".
Cóż wam pomogą "przyrządy" jeśli szwankuje najważniejszy przyrząd czyli rozum?
Bez urazy, ale nie odróżniać własnych fantazji od faktów to wielka nędza w rozumie, nie wyobrażam sobie większej słabości rozumu.@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
A płascy idioci - w tym ty - nie potrafią nawet stworzyć mapy swojego magicznego naleśnika,
Podobnie wy. Mapa stworzona przez was, czyli "globus" jest fałszywa. Jeśli więc my jesteśmy idiotami, to wy także.
Ale my przynajmniej wiemy, że nie wiemy. Wy macie urojenie, "że wiecie". Ale wasza wiedza jest fałszywa, jest urojeniem.@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
która pozwalałaby prawidłowo obliczyć odległość pomiędzy dwoma dowolnymi A i B na jego powierzchni używając jedynie skali.
Udowodnij mi że kąty i odległości na realnej ziemi, np. pomiędzy punktami takimi jak NYC-Władywostok-Ziemia ognista są takie jak wynika z "globusa"!
Ty nie odróżniasz rzeczywistości od zmyślenia. Wmówiono Ci do głowy "święty globus", a Ty nawet tego nie zauważyłeś, że nikt i nigdy nie dokonał sprawdzenia globusa z realnym światem.[Uwaga: oczywiście zweryfikowano "globus" negatywnie- patrz obserwacje tzw. "płaskoziemców"]
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
W tym uproszczeniu (w skali makro); każdy gaz jest cieczą, nie każda ciecz jest gazem, zakłamany kretynie.
Obserwacje zachowania się światła są takie jakie są. Patrz np. typowe efekty, jak te na tych filmach, które Ci podałem. Możesz to samo obserwować w realnym świecie.
Te obserwacje (na tych filmach) udowadniają zagięcie światła w górę BEZ ZNACZENIA JAKI PRZYJMIEMY KSZTAŁT POWIERZCHNI, czy płaski, czy "kulę ziemską".
Zatem Twoje "uproszczenia" możesz sobie wsadzić...
Gaz to nie jest ciecz, ciecz to nie jest gaz.
Pokaż mi postulowane przez was "zagięcie promienia lasera w powietrzu, w dół". W powietrzu, nie w "posolonej wodzie".
Bo zagięcia promienia lasera, w powietrzu w górę są obserwowane i udokumentowane.
Światło w powietrzu typowo odgina się od powierzchni ziemi, czyli w górę. Na odwrót niż postulują kuloziemcy. -
@Maciej "Przewidywania współczesnej fizyki nie sprawdzają się np. w kwestii kształtu powierzchni ziemi, np. w kwestii zachowania się światła w powietrzu." - sprawdzają się, twoje tempe zaparcie tego nie zmieni. Może gdybyś nie był tak głupi, miałbyś szansę je zrozumieć.
"Nic wam nie "rośnie", a na pewno nie zrozumienie. Wręcz przeciwnie: pogrążacie się w obłędzie, jest to obłęd..." ko(s)miczny idioto, na co dzień używasz elektroniki, która powstała dzięki naukowemu zrozumieniu rzeczywistości na poziomie subatomowym - tranzystory, lasery powstały dzięki fizyce kwantowej, idioto. A skoro, w twoim debilnym rozumieniu, to efekt pracy twojego idola szatana, to czemu jej używasz, hipokryto ?
"Mapa stworzona przez was, czyli "globus" jest fałszywa." - te brednie powtarzaj przed lustrem do bólu. Pod żadnym pozorem nie kupuj sobie dużego globusa i miękkiej miarki z Castoramy, żeby samemu testować czy odległości na nim zgadzają się z rzeczywistymi. Ani tym bardziej nie próbuj zrozumieć ortodromy czy formuł Haversine'a - o wiele łatwiej będzie ci nadal zaprzeczać rzeczywistości, zakłamany tchórzu.
Kłamco, a potrafisz wytłumaczyć, dlaczego te wszystkie twoje "typowe efekty, jak te na tych filmach, które mi podałeś" powstają jedynie bezpośrednio przy powierzchni Ziemi (wodnej lub lądowej) i jedynie w warunkach kiedy występuje duża różnica temperatury pomiędzy powierzchnią a najbliższą niej warstwą atmosfery? I zanikają tym bardziej im te temperatury są zbliżone a profil pionowy i ciśnienia i temperatury stabilniejszy? Czy za głupi jesteś żeby to samemu rozkminić? Bo jeśli tak to tu masz pomoc, spróbuj się doedukować, zakłamany oszuście: https://mctoon.net/refraction/
Refrakcja ugina światło w dół, zaobserwowane, potwierdzone, przeliczone. Zaprzeczaj faktom dalej.
P.S. Australia: Sydney - Perth (wsch. - zach.) 3297 km. Przylądek Jork - Melbourne (płn.- płd.) 3026 km. Zaznacz sobie te odległości na swojej płaskiej mapie i spróbuj pomyśleć... aaa, skoro nie masz działającej mapy magicznego naleśnika, to pewnie uważasz, że to cię zwalnia z prób myślenia . To sobie popatrz na tą mapę, skoro globus zwarzył ci to co nazywasz swoim mózgiem: https://shop.australiangeographic.com.au/products/world-map-poster-with-australia-centred-flat -
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
ko(s)miczny idioto, na co dzień używasz elektroniki, która powstała dzięki naukowemu zrozumieniu rzeczywistości na poziomie subatomowym - tranzystory, lasery powstały dzięki fizyce kwantowej, idioto.
Mylisz się. Co do zasady żaden wynalazek nie powstaje z "powodu zrozumienia rzeczywistości", ale w następujący sposób: odkrywa się (z reguły niechcący, "przypadkowy") fenomen natury i zaczyna się go wykorzystywać.
Można to porównać do zabawy małego dziecka. Małe dziecko naciska pilot na telewizorze i zapamiętuje jakie są efekty naciśnięcia różnych guzików, po czym zaczyna te efekty wykorzystywać w zgodzie ze swoją wolą. Podobnie duże dziecko (np. "naukowiec") "naciska naturę", wywołując jakieś efekty (przemiany natury), po czym zaczyna korzystać z tych efektów. Np. chemik: jeśli eksperymentalnie (czyli "naciskając naturę") poznał, że zestawienie substancji A z substancją B i podpalenie wywołuje wielkie bum, to zaczyna to wykorzystywać. Wcale nie musi rozumieć dlaczego tak się dzieje, podobnie jak dziecko nie rozumie co się dzieje w pilocie TV, ale może "mieć wiedzę" o tym "jak zestawić naturę by uzyskać wielkie bum", więc wykorzystuje.
Taka była i taka jest reguła: najpierw natrafiano na fenomen natury, potem od razu zaczynano go wykorzystywać, a dopiero potem, potem, długo potem pojawiają się "objaśniacze", czyli "naukowcy teoretycy", którzy snują swoje gdybania na temat tego "dlaczego jest wielkie bum", dlaczego tak się dzieje, którzy "wyjaśniają fenomen".
Ty masz wszystko poprzestawiane w głowie: Tobie wydaje się że "najpierw jest zrozumienie dlaczego się dzieje, a potem...np. budują tranzystor". Podczas gdy było, jest i będzie dokładnie na odwrót. Co do zasady: najpierw poznają nowy fenomen natury (najczęściej niespodzianie), potem już go wykorzystują, a dopiero potem wkraczają do akcji teoretycy- "objaśniacze".
Teorie są budowane (przez "objaśniaczy rzeczywistości") tak by pasowały do faktów (bo jak inaczej?). A to wcale nie znaczy, że "w takim razie teorie są prawdziwe". Lecz to w zasadzie nic nie znaczy, bo teorie nt fenomenu natury mogą być całkiem fałszywe, nawet wtedy gdy ludzie wykorzystują fenomen natury!To jest klasyka obłędu w myśleniu (czyli to co wy macie): "skoro potrafią budować tranzystory i półprzewodniki => w takim razie ich opowieści o 'kosmosie' i 'ziemi kuli' muszą być prawdziwe".
Otóż nie ma takiego wynikania !@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
A skoro, w twoim debilnym rozumieniu, to efekt pracy twojego idola szatana,
Co jest "efektem pracy szatana"? Tranzystory?
Elektryczność i magnetyzm to wynik "pracy szatana". Ale to jest w naturze i na to nie mamy wpływu.@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
efekt pracy twojego idola szatana, to czemu jej używasz, hipokryto
A czemu miałbym nie używać? Bo...?
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Ani tym bardziej nie próbuj zrozumieć ortodromy czy formuł Haversine'a
A co to ma do rzeczy?
"ortodroma" i "formuły" wynikają Z TEORII (nt. kuli).
A ja pytam o to: czy to co wylicza się (mierzy) z globusa zgadza się z rzeczywistością?
Otóż nikt tego nie sprawdził.
Oczywiście uwaga: nie sprawdził pozytywnie. Bo negatywnie jest to zweryfikowane na wiele sposobów.
Ty np. w ogóle tego nie rozumiesz, że nigdy nie zmierzono równika czy jakiejkolwiek innej wielkiej odległości na ziemi, czy kątów między jakimiś bardzo oddalonymi punktami ziemi. Bo Tobie wmówiono, że "globus to jest ziemia w miniaturze", a Ty uwierzyłeś i nigdy nie dociekałeś czy to się aby na pewno zgadza z ziemią realną.@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Kłamco, a potrafisz wytłumaczyć, dlaczego te wszystkie twoje "typowe efekty, jak te na tych filmach, które mi podałeś" powstają jedynie bezpośrednio przy powierzchni Ziemi (wodnej lub lądowej)
"Bezpośrednio przy powierzchni" czyli konkretnie...?
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Bo jeśli tak to tu masz pomoc, spróbuj się doedukować, zakłamany oszuście: https://mctoon.net/refraction/
Wasze teorie o refrakcji w powietrzu są fałszywe. Zresztą wy wyprowadzaliście teorie na temat refrakcji atmosferycznej zakładając a priori kulistość ziemi , bo tak "wyszło wam z nieba", czyli dlatego, że "z nieznanych świateł nieznanego nieba wyszło wam że jest kulą".
Wasze teorie nt refrakcji w gazie są diabła warte, w ogóle nie przystają do rzeczywistości.
Wszystkie wasze dywagacje na temat refrakcji atmosferycznej są obarczone błędem założycielskim, czyli błędem założenia "kulistości ziemi". To ciągnie się przez każdą dziedzinę, np. przez geodezję. Inna refrakcja wyjdzie geodecie jeśli założy on, że stoi na płaskim podłożu, a inna gdy założy że stoi na kulistym.@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Refrakcja ugina światło w dół, zaobserwowane, potwierdzone, przeliczone.
Pokaż mi jakieś empiryczne potwierdzenie tego, że "w atmosferze ziemskiej światło z reguły zagina się ku ziemi". Może jakiś promień lasera zagięty w dół ? (nie, nie w posolonej wodzie, ale w powietrzu atmosferycznym)
Bo póki co ja pokazałem Ci empiryczne potwierdzenia na zagięcie światła ku górze. -
@Maciej "Małe dziecko naciska pilot na telewizorze i zapamiętuje jakie są efekty naciśnięcia różnych guzików, po czym zaczyna te efekty wykorzystywać w zgodzie ze swoją wolą." Małe dzieci i idioci z płaskomózgowiem. Małe dzieci dorastają i uczą się coraz więcej, poznają i zaczynają rozumieć zjawiska fizyczne w skalach atomowych i mniejszych, jak np. zachowanie półprzewodników, efekt tunelowy, polowy czy Halla - wszystkie znane przed powstaniem tranzystora), i zaczynają kombinować (matematycznie, matole) najpierw teoretycznie jak najefektywniej połączyć i wykorzystać dane zjawiska a potem sprawdzać swoje hipotezy w praktyce. I tak powstały tranzystory i lasery. Już mówiłem swoimi bredniami możesz się paść się sam - historii odkryć naukowych swoją głupotą nie zmienisz.
""skoro potrafią budować tranzystory i półprzewodniki => w takim razie ich opowieści o 'kosmosie' i 'ziemi kuli' muszą być prawdziwe".
Otóż nie ma takiego wynikania !" - wskaż konkretnie zakłamana gnido, gdzie takie wynikanie zasugerowałem .
"Elektryczność i magnetyzm to wynik "pracy szatana"" - dzięki za przyznanie, że uważasz, że żyjesz i w ogóle funkcjonujesz dzięki szatanowi.
"A czemu miałbym nie używać? Bo...?" - ok., fakt częściej nawijasz o szatanie niż bogu, a jak sam mówisz: "nie ma przypadków"
""ortodroma" i "formuły" wynikają Z TEORII (nt. kuli)." - i z taką samą dokładnością działają i na sferze o dowolnym promieniu z układem współrzędnych geograficznych i na Ziemi. No, ale tego faktu przecież nie możesz przyjąć do wiadomości, zgadza się, oszuście?
"A ja pytam o to: czy to co wylicza się (mierzy) z globusa zgadza się z rzeczywistością? Oj, zgadza się, duży globus + miękka miarka - ale przecież nie masz odwagi, żeby się samemu przekonać. Albo wiesz, że się zgadza, ale świadomie kłamiesz, skoro istniejesz dzięki szatanowi.
"Bo negatywnie jest to zweryfikowane na wiele sposobów." - a brak choćby jednego przykładu na poparcie to efekt czego? Szatan ci dopływ prądu do płaskiej brei wyłączył?
Odnośnie refrakcji, to teraz już bezczelnie kłamiesz. Jedynie najogólniejsze przybliżenie standardowej refrakcji zawiera w sobie promień Ziemi, słynne 7/6R. Szczegółowe równanie opisują zależności ugięcia światła w atmosferze od rozkładu ciśnienia, temperatury, wilgotności, itp., ziemskiej krzywizny w nich nie ma. Chcesz zaprzeczać, to najpierw jak najdokładniej zrozum czemu zaprzeczasz.
P.S. A skoro im dalej na południe od równika, tym słońce zachodzi coraz bardziej w lewo, to równie dobrze (wg. twojej zj....j logiki), poprawną mapą magicznego naleśnika może być i ta : https://en.wikipedia.org/wiki/File:Azimuthal_equidistant_projection_south_SW.jpg , a na poparcie: https://vimeo.com/185168203 -
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Małe dzieci dorastają i uczą się coraz więcej, poznają i zaczynają rozumieć zjawiska fizyczne w skalach atomowych i mniejszych,
Nie ma żadnych "atomów". Atomizm to kolejny z błędów ludzkiego myślenia. Widziałeś kiedyś "atom"?
Atomizm wziął się z tezy, że "kawałkowanie materii, dzielenie jej na coraz mniejsze kawałki doprowadzi do 'niepodzielnego' (czyli właśnie 'atomu', 'atomos' to 'niepodzielny', wg. starożytnych Greków, bo to od nich wziął się ten błąd myślenia, podobnie jak "kula ziemska") i pozwoli wyjaśnić istotę materii"
Zaprzeczeniem powyższego jest "nieprawda że kawałkowanie materii doprowadzi do 'niepodzielnego' lub pozwoli wyjaśnić istotę materii".
Problem w tym, że to drugie jest prawdziwe, a nie to pierwsze. Istotą materii nie jest to, że jest ona "zbudowana z kawałków", a kawałkując materię nie dojdzie się do poznania istoty materii. Ale dojdzie się do...obłędu, do mnożenia wirtualnych bytów zwanych "cząstkami elementarnymi". Coś się nie zgadza z teorią? A to wypostulujmy nową "cząstkę". I już będzie się zgadzać. Tak się rozwija ten obłęd, czyli tzw. "fizyka kwantowa".@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
i zaczynają kombinować (matematycznie, matole) najpierw teoretycznie jak najefektywniej połączyć i wykorzystać dane zjawiska a potem sprawdzać swoje hipotezy w praktyce
Nie, jest dokładnie na odwrót. Zasadą jest ZASKOCZENIE, a nie potwierdzenie tego, co wydumali kombinatorzy.
Było i jest tak jak napisałem: najpierw poznawano fenomen natury i już go wykorzystywano (praktycznie), a potem dorabiano do tego teorię.
Poznanie nowego fenomenu z zasady następowało przez zaskoczenie. W ten sposób, że "mędrcy" spodziewali się "zjawiska A", a tu wychodziło "nieprawda że A", inne zjawisko.
Nie znasz historii swojej nauki?Jest ZASADĄ NAUKI (nauk empirycznych, czyli nauk szczegółowych), że nowe przewidywania (wydumane przez teoretyków) na ogół się nie sprawdzają. Częściej się nie sprawdzają, niż sprawdzają, o wiele częściej.
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
""skoro potrafią budować tranzystory i półprzewodniki => w takim razie ich opowieści o 'kosmosie' i 'ziemi kuli' muszą być prawdziwe".
Otóż nie ma takiego wynikania !" - wskaż konkretnie zakłamana gnido, gdzie takie wynikanie zasugerowałemProszę bardzo:
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
ko(s)miczny idioto, na co dzień używasz elektroniki, która powstała dzięki naukowemu zrozumieniu rzeczywistości na poziomie subatomowym - tranzystory, lasery powstały dzięki fizyce kwantowej, idioto.
Intencja jest jasna:
"Używam owoców 'zrozumienia' ludzkiego, a śmiem kwestionować 'zrozumienie' kształtu ziemi i budowy 'kosmosu', bo jestem kosmicznym idiotą"
Taki był sens tego. W domyśle: tylko idiota może kwestionować naukę ludzką o wyglądzie ziemi, naukę która "osiągnęła takie zrozumienie rzeczywistości na poziomie subatomowym". Czyli to właśnie wynikanie o którym mówię: "skoro umieją budować mikroprocesory => nie mogą się mylić w kwestii kształtu ziemi".
Takie jest Twoje myślenie, przecież to jasne.
Inaczej, gdybyś tak nie myślał to PO CO byś pisał o "zrozumieniu na poziomie subatomowym" ?Nie ma oczywiście żadnego "zrozumienia", ale zwyczajnie: jest obłęd wielki, kosmiczny-liczbowy. Ostateczny koniec tego "zrozumienia" nastąpi gdy kręcić się będzie turbina, ale prąd nie będzie się "wzbudzał" (tak jak "zawsze się wzbudzał"), gdy z natury zniknie elektryczność i magnetyzm. Wtedy poznają, że niczego nie rozumieli, ale tylko im się zdawało, że "już wiedzą, już rozumieją", poznają że tkwili w obłędzie i że obłęd był wielki, kosmiczny-liczbowy.
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
i z taką samą dokładnością działają i na sferze o dowolnym promieniu z układem współrzędnych geograficznych i na Ziemi
Na sferze o dowolnym promieniu-tak.
Na ziemi- nie, bo ziemia nie jest "kulą ziemską"
Ty za "zgodność" uznajesz...zgodność globusa z globusem. Bo zmierzysz sobie na globusie, a potem sprawdzasz ... na globusie (np. Google Earth).
No cóż, A=A. Więc wszystko Ci się zgadza. Globus ziemski jest zgodny z globusem ziemskim.
A tu przecież chodzi o zgodność globusa z rzeczywistą ziemią a nie o zgodność globusa z globusem, nie zauważyłeś?
Jak, kiedy i gdzie zmierzyłeś (ktoś zmierzył) odległości i kąty w trójkącie NYC-Władywostok-Buenos Aires ?
Chodzi o pomiar NA ZIEMI, a nie na globusie. Nie chodzi o pomiar w GoogleEarth.
Globus jest fałszywym modelem, ziemia tak nie wygląda, globus to nie jest "ziemia w pomniejszeniu" jak Tobie się roi.@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
"Bo negatywnie jest to zweryfikowane na wiele sposobów." - a brak choćby jednego przykładu na poparcie to efekt czego?
Przecież nieustannie tzw. płaskoziemcy pokazują Ci dowody. Nie moja wina, że Ty wypierasz z siebie. Czy to moja wina?
Np to, że na realnej ziemi widać za daleko niż byłoby widać na "ziemi-globusie".
Np. to, że kierunki podawane przez globus nie zgadzają się z rzeczywistymi kierunkami.Tu masz dwa w jednym:https://i.imgur.com/JFOYLqa.png
Gdyby ziemia była "kulą ziemską" niemożliwe byłoby widzenia Morza Korteza. Ponadto gdy wyrysujesz w Google Earth odpowiedni kierunek (przez szczyt Mt San Jacinto i Salton Sea) to okaże się, że nie zgadzają się także kierunki (Morze Korteza nie może sięgać tak bardzo na lewo). To, że nie zgadzają się kierunki wyszło także i w tym wątku, przy okazji analizy kierunku przez ten cypel (A lub A') do Wyspy Rekinów.
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Oj, zgadza się, duży globus + miękka miarka - ale przecież nie masz odwagi, żeby się samemu przekonać.
Tak? "Miękką miarką" zmierzę odległości na realnej ziemi? Czy tylko będę mógł zmierzyć na globusie i porównać z ...GoogleEarth.
Ale ja wiem, że A=A, tego weryfikować nie muszę poprzez mierzenie "miękką miarką".@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Odnośnie refrakcji, to teraz już bezczelnie kłamiesz. Jedynie najogólniejsze przybliżenie standardowej refrakcji zawiera w sobie promień Ziemi, słynne 7/6R. Szczegółowe równanie opisują zależności ugięcia światła w atmosferze od rozkładu ciśnienia, temperatury, wilgotności, itp., ziemskiej krzywizny w nich nie ma.
No i co z tego? Ale wyprowadzano te zależności w oparciu o założenie, że "stoją na globie ziemskim". Już Ci pisałem: geodeta wyciągnie inne wnioski na temat refrakcji (aktualnej) gdy założy, że stoi na globie ziemskim, a inne gdy założy że stoi na płaskim.
-
@Maciej Co do twojej płaskiej wersji historii odkryć naukowych - jak powiedziałem: swoją głupotą jej nie zmienisz.
Co do: "Używam owoców 'zrozumienia' ludzkiego, a śmiem kwestionować 'zrozumienie' kształtu ziemi i budowy 'kosmosu', bo jestem ko(s)micznym idiotą" - no jesteś idiotą i kosmicznym i komicznym (dlatego podtrzymuję tą wymianę - żebyś mógł się w pełni zaprezentować każdemu odwiedzającemu to forum). A co do twojej interpretacji, kłamco, to tamten fragment wymiany dotyczył JEDYNIE historii rozwoju technologicznego, w tym urządzeń i metod pomiarowych - nawet w domyśle nie zahaczał o kształt Ziemi. Gdybym uważał taki ciąg za logiczny, to jasno bym go użył. Ale już rozumiem lepiej twoje płaskie rozumowanie - przecież zakup dużego globusa i miękkiej miarki, żeby samemu przetestować odległości to za duże ryzyko dla takiego oszusta jak ty, prawda?
"Bo zmierzysz sobie na globusie, a potem sprawdzasz ... na globusie (np. Google Earth)." Żeby mieć wystarczająco dobre przybliżenie ja mogę sprawdzać z danymi lotniczymi: dystans, czas, prędkość lotu, prędkość max. danego samolotu. No ale ty (mimo, że tak często latasz) nie możesz tego robić, bo wiesz, że to też dowód obserwacyjny na kulistość Ziemi, prawda, kłamco?
"Np to, że na realnej ziemi widać za daleko niż byłoby widać na "ziemi-globusie". - to znowu jedynie kolejne twoje kłamstwo. Udowodnił ci to Fizyk i wielu innych - wystarczy w YT wpisać "jtolan debunked" i cierpliwie przeglądać wyniki. Na magicznym naleśniku z gradientem ciśnienia atmosferycznego horyzont najczęściej byłby POWYŻEJ poziomu wzroku i idioci jak ty przysięgaliby na swojego szatana, że naleśnik jest wklęsły.
I, oszuście, to nie geodeta potwierdził tutaj krzywiznę, tylko taki sam kłamca jak ty. Jeran (w przeciwieństwie do ciebie) jedynie pierwszy raz w życiu wykonał poprawny pomiar: https://www.youtube.com/watch?v=EBtx1MDi5tY
A teraz jtolanek i jego płaskie kłamstewka. najpierw wprowadzenie, żebyś się lepiej orientował, idioto:
Zapylenie (w końcu wydmy dookoła) przy gruncie jest tak duże, że nawet prawie kilometrowej wys. gór Cucapah nie widać w tym ujęciu, szara linia zanieczyszczeń na horyzoncie ma jednostajną grubość przez całą szerokość kadru. A z tego ujęcia płn. koniec Zat. Kalifornijskiej (Sea of Cortez) powinien być o wiele lepiej widoczny niż na twoim screenie.
I teraz twój screen, no prawie, mój parę sek. wcześniej bo szerszy kąt: Dzięki mniejszemu kątowi obserwacji pokazały się górki Cucapah ale nadal zapylenie w niższych warstwach atmosfery tak duże, że rejon wokół San Luis Rio jest całkowicie pozbawiony szczegółów a szara linia zanieczyszczeń na horyzoncie ma jednostajną grubość przez całą szer. kadru. Jtolanek pokazał jedynie przybliżony kierunek położenia płn. krańca zatoki, po prostu brak szczegółów, które by ją wyróżniały. Dla porównania: za San Luis Rio jest Sonora (ląd) a szara smuga w tym rejonie ma taką samą grubość jak nad płn. krańcem Zatoki. Tak więc, oszust (tolanek) nakłamał o tym co widzi a oszust idiota (ty) to powtarza. -
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Żeby mieć wystarczająco dobre przybliżenie ja mogę sprawdzać z danymi lotniczymi: dystans, czas, prędkość lotu, prędkość max. danego samolotu.
Co Ty nie powiesz? Skąd wiesz po jakiej trasie leciał samolot? Lub inaczej, bo zapewne nie rozumiesz w czym problem: jeśli na globusie trasa lotu wychodzi po prostej, to jak zamierzasz udowodnić, że w realnym świecie też jest po prostej? Samolot "wstrzeliwuje marki w ziemię" (w tym w dno wielkich oceanów), a potem "przychodzi geodeta i mozolnie sprawdza czy jest po prostej"?
Druga kwestia: skąd wiesz jaki jest wpływ prądów powietrza (by znać jaki dystans rzeczywiście przeleciał samolot)?@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
No ale ty (mimo, że tak często latasz) nie możesz tego robić, bo wiesz, że to też dowód obserwacyjny na kulistość Ziemi, prawda, kłamco?
Wręcz przeciwnie. Z samolotu jasno widać, szczególnie w podczerwieni, że powierzchnia ziemi jest płaska. Obejrzyj filmy Jolana, w których dokonuje pomiarów fotogrametrycznych.
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Udowodnił ci to Fizyk i wielu innych
To są Twoje urojenia.
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Na magicznym naleśniku z gradientem ciśnienia atmosferycznego horyzont najczęściej byłby POWYŻEJ poziomu wzroku i idioci jak ty przysięgaliby na swojego szatana, że naleśnik jest wklęsły.
Tylko przyjmując wasze urojenia na temat refrakcji. Czyli zakładając, że "zagina ku ziemi". Inaczej zakładać nie możecie. To jasne. Tylko "ku ziemi" może ratować waszą kulkę ziemską. Ale światło typowo odgina się od ziemi, ku górze.
Pokazałeś mi już jakieś empiryczne potwierdzenie na zagięcie "ku ziemi"? Bo ja pokazałem Ci obserwacje (typowe) z których wynika od ziemi. Pokazałeś więc, czy tylko straszysz wzorami wysr... z waszych teorii, czyli z waszych fantazji na temat świata?@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Jeran (w przeciwieństwie do ciebie) jedynie pierwszy raz w życiu wykonał poprawny pomiar: https://www.youtube.com/watch?v=EBtx1MDi5tY
Masz jakieś konkrety na temat "obserwacji Jerana", czy tylko ten szyderczy filmik?
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
A z tego ujęcia płn. koniec Zat. Kalifornijskiej (Sea of Cortez) powinien być o wiele lepiej widoczny niż na twoim screenie.
Na "kuli ziemskiej" Morze Korteza w ogóle nie może być widoczne. Nie tylko nie może być "lepiej widoczne", ale w ogóle nie może być widoczne. Dotarło do rozumu?
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
za San Luis Rio jest Sonora (ląd) a szara smuga w tym rejonie ma taką samą grubość jak nad płn. krańcem Zatoki. Tak więc, oszust (tolanek) nakłamał o tym co widzi a oszust idiota (ty) to powtarza.
San Luis Rio na "kuli ziemskiej" w tej obserwacji leży w najlepszym wypadku "na horyzoncie kuli ziemskiej" ( w najlepszym dla was). Zatem: za San Luis Rio nic już nie może być widoczne. Ani "grube", ani "chude", ale nic. Dotarło?
-
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Wręcz przeciwnie. Z samolotu jasno widać, szczególnie w podczerwieni, że powierzchnia ziemi jest płaska. Obejrzyj filmy Jolana,
A wiesz co? Wziąłem sobie to słynne zdjęcie Tolana, ścisnąłem w programie do edycji zdjęć i !UWAGA! widać zakrzywienie I co teraz? W jaki sposób będziesz przekonywał sam siebie, że tego zakrzywienia tam nie ma?
-
@jakubcjusz W ogóle nie będę „przekonywał samego siebie, że zakrzywienia nie ma”. Bo zakrzywienie JEST.
Po drugie zakrzywienie (widocznego horyzontu) nie ma żadnego rozstrzygającego znaczenia w kwestii kształtu powierzchni ziemi.
Po trzecie: nie trzeba było „ściskać”, bo i bez ściskania widać, że JEST zakrzywienie. -
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Po drugie zakrzywienie (widocznego horyzontu) nie ma żadnego rozstrzygającego znaczenia w kwestii kształtu powierzchni ziemi.
No tak, zapomniałem. Jedyne co jest rozstrzygające w kwestii kształtu ziemi, to Twoje obserwacje Te są zawsze poprawne, nigdy się nie mylisz i nikt nie widzi tego co Ty
-
@Maciej "Co Ty nie powiesz? Skąd wiesz po jakiej trasie leciał samolot?" A wiesz, idioto, co to jest np. flightradar24.com ?
"Druga kwestia: skąd wiesz jaki jest wpływ prądów powietrza (by znać jaki dystans rzeczywiście przeleciał samolot)?" - pytanie powyżej, oszuście
"Obejrzyj filmy Jolana, w których dokonuje pomiarów fotogrametrycznych." - oraz odpowiedzi z listy "jtolan debunked".
"Z samolotu jasno widać, szczególnie w podczerwieni, że powierzchnia ziemi jest płaska" - jakubcjusz już ci udowodnił, że to kłamstwo. A jak ci mało: https://www.youtube.com/watch?v=SGGYYqDDfRI . Do 4:08 nagrywane kamerą bez "rybiego oka", co widać po kształcie stanowiska startowego, odłączonych boosterów i OKRĄGŁEJ flarze słonecznej. Porównaj sobie PO 4:08.
"To są Twoje urojenia." - jeszcze raz w takim razie: wpisz w YT "jtolan debunked" i cierpliwie przeglądaj wyniki, oszuście .
"Na "kuli ziemskiej" Morze Korteza w ogóle nie może być widoczne. " Znowu, zakłamana gnido: wskaż konkretnie gdzie stwierdziłem, że POWINNO być widoczne. Teraz zaś, stwierdzam kategorycznie, że na magicznym płaskim naleśniku z refrakcją uginającą światło w kierunku gęstszego ośrodka - tak jak to potwierdzają nawet najprostsze doświadczenia i pomiary, (mctoon.net/refraction, matole - co najmniej płn. kraniec Zat. Kalifornijskiej POWINIEN być widoczny.
Odnośnie San Luis Rio - na moim pierwszym screenie na lewo od zaznaczonej przybliżonej lokalizacji jest wyraźnie widoczna ciemniejsza przerwa pomiędzy jaśniejszymi wydmami. Na drugim moim screenie o wiele słabiej ją widać, ale nadal jest zauważalna. Porównaj sobie mapy satelitarne... albo widok pod odpowiednim kątem w Google Earth, idioto.
"Zatem: za San Luis Rio nic już nie może być widoczne. Ani "grube", ani "chude", ale nic. Dotarło?" - naucz się czytać ze zrozumieniem, kretynie. Dotarło? I może sprawdź sobie jeszcze znaczenie słowa "zanieczyszczenia'.
P.S. do "Skąd wiesz po jakiej trasie leciał samolot?" https://www.youtube.com/watch?v=DoXEu-KgCco -
@Fizyk-od-czapy Witam, czy możesz w wolnym czasie wykonać symulacje (globe, flat, z i bez refrakcji) dla tych 2 moich screenów z tolanka, które tak ubodły Maciusia? Chodzi głównie o lokalizację San Luis Rio. Z góry dzięki.
-
@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Po drugie zakrzywienie (widocznego horyzontu) nie ma żadnego rozstrzygającego znaczenia w kwestii kształtu powierzchni ziemi.
No tak, zapomniałem. Jedyne co jest rozstrzygające w kwestii kształtu ziemi, to Twoje obserwacje Te są zawsze poprawne, nigdy się nie mylisz i nikt nie widzi tego co Ty
Krzywizna horyzontu widocznej powierzchni ziemi MUSI wystąpić w realnym świecie, czyli na płaskiej ziemi jeżeli tylko spełnione są dwa warunki:
1.nie ma widoczności powierzchni ziemi „w nieskończoność”
2 odległość do horyzontu ( widocznej powierzchni ziemi) nie jest dana wzorem (jest różna od) x=d/cos(alfa). Gdzie d- odległość do ww horyzontu w centrum obrazu, alfa- kąt od centrum obrazu do miejsca gdzie określamy x , czyli tę odległość (jw)Ad1 zachodzi zawsze w realnym świecie: w powietrzu nie da się widzieć „w nieskończoność” ( to medium o określonej przeziernosci a nie próżnia oraz działa refrakcja)
Ad 2- zachodzi z zasady, bo czemu warunki optyczne miałyby się układać wg tego wzoru?Zatem krzywizna horyzontu widocznej powierzchni musi wystąpić co najmniej z zasady (jw), w realnym świecie, czyli na płaskiej ziemi. To oczywistość dla kogoś kto używa rozumu.
-
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
(jest różna od) x=d/cos(alfa).
Nic nie rozumiem z tego bełkotu. Na forum jest składnia Texa, gdzie możesz tworzyć wzory jak człowiek. Napisz jeszcze raz swoje wzory tak, żeby były czytelne.
Przykład: $\sqrt{2}$
-
@Maciej Maciuś, obejrzałeś już całość https://www.youtube.com/watch?v=DoXEu-KgCco , czy ci szatan lokalnie elektromagnetyzm wyłączył... w centralnym układzie nerwowym i wzoru na magiczną refrakcję do góry się nie doczekamy ?
-
@jakubcjusz a ja myślę, że łatwo zrozumieć to co napisałem. Nawet bez „ składni Texa”. Masz jakieś inne zastrzeżenia niż składnia?
-
@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
(jest różna od) x=d/cos(alfa).
Ja nie rozumiem. Napisz czym dla Ciebie jest d i co pomiędzy czym jest ten kąt alfa
-
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Zatem krzywizna horyzontu widocznej powierzchni musi wystąpić co najmniej z zasady (jw), w realnym świecie, czyli na płaskiej ziemi. To oczywistość dla kogoś kto używa rozumu.
Oczywistym jest że krzywizna horyzontu musi wystąpić na kulistej ziemi. To wynika wprost z modelu. Nawet można obliczyć wartość. Co wtedy gdy jakiś płaski osioł dostrzeże krzywiznę horyzontu? To proste, napisze że na płaskim też musi wystąpić. I problem "z głowy".
Tylko dlaczego wielu fanatyków naleśnika (w tym cały kościół Dubaya z ministrantem mareczkiem) twierdzą że jest prosty?
To oczywiście pytanie retoryczne, większość naleśnikarzy to kompletni idioci.