Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana
-
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Horyzont jest to granicą widocznej powierzchni ziemi (lub morza, gdy patrzymy na morze). A jaka inna może być definicja horyzontu?
Definicja ta może być stosowana dla "dowolnej ziemi" czyli niezależnie od kształtu ziemi, zgadza się? -
Dla odmiany i dla poprawienia wam humoru obserwacja z niższa, na zamarzniętym jeziorze.
https://www.youtube.com/watch?v=z0qt2T5imgw&t=834s
[Proponuję nie oglądać całego tylko przewijać. Facet pokazuje całość zapewne po to by udokumentować, że nie kręci, nie oszukuje]
Jakoś nie ma "krzywizny" ziemi. Nic się jakoś nie chowa "pod horyzont ziemi kuli".
Ten facet prowadzi obserwacje w zimie na tym jeziorze już od paru lat. Najwyraźniej tamto jezioro jest płaskie "jak naleśnik". -
@Maciej Maciuś, nie próbuj zmieniać tematu, tylko odpowiedź na moje ostatnie pytanie, czy dobrze rozszyfrowałem twój bełkot.
-
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
@Maciej Maciuś, nie próbuj zmieniać tematu, tylko odpowiedź na moje ostatnie pytanie, czy dobrze rozszyfrowałem twój bełkot.
Nie zmieniam tematu. Ciągle rozmawiamy o kształcie ziemi.
Tak, dobrze zrozumiałeś. -
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Dla odmiany i dla poprawienia wam humoru obserwacja z niższa, na zamarzniętym jeziorze.
Hahahaha, poprawiłeś mi humor!!
Czyli jednak nie może być płaska tylko wklęsła. Bo skoro wg ciebie refrakcja odgina od ziemi, to powinna te światełka ukryć.
A nie ukryła bo wklęsłość jest zbyt duża. -
@Maciej To jedziemy z tym twoim pilotem wpatrzonym w wycinek horyzontu dalej. Co dokładnie daje mu znajomość długości kątowej przypadkowego kawałka horyzontu, skoro nie może nawet określić jego długości w np. metrach bo nie potrafi określić dzielącego go dystansu - bo, idioto, ciągle nie podałeś działającego na magicznym naleśniku wzoru na odległość do horyzontu. Wygląda, Maciuś, jakbyś nie był w stanie nadążyć za własnym bełkotem. To jak, w końcu, wygląda ten wzór na odległość do horyzontu na magicznym naleśniku?
-
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
To jak, w końcu, wygląda ten wzór na odległość do horyzontu na magicznym naleśniku?
Zawsze może skorzystać z kalkulatora krzywizny, i tak dopasować refrakcję w górę żeby się zgadzało.
Już zresztą pisał że refrakcja działa dużo mocniej. Czyli jakiś zaczątek kłamstwa już jest -
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
@Maciej To jedziemy z tym twoim pilotem wpatrzonym w wycinek horyzontu dalej. Co dokładnie daje mu znajomość długości kątowej przypadkowego kawałka horyzontu, skoro nie może nawet określić jego długości w np. metrach bo nie potrafi określić dzielącego go dystansu - bo, idioto, ciągle nie podałeś działającego na magicznym naleśniku wzoru na odległość do horyzontu. Wygląda, Maciuś, jakbyś nie był w stanie nadążyć za własnym bełkotem. To jak, w końcu, wygląda ten wzór na odległość do horyzontu na magicznym naleśniku?
Nie było mowy na temat „wzoru na odległość do horyzontu”. Ale pisałem o WARUNKACH „widzenia prostego horyzontu” na płaskiej ziemi, tj. w realnym świecie.
Warunki są takie jak wymieniałem: istnieje „widoczność powierzchni w nieskończoność” lub widoczność (zasięg) układa się wg. wzoru o którym pisałem i to BARDZO JASNO ( czym jest, co oznacza). -
@Maciej To już nie pamiętasz swojego bełkotu, że w filmach oszusta tolanka widać dalej niż powinno na kuli ziemskiej? A co ci jest potrzebne żeby to zweryfikować? Wzór na odległość do horyzontu działający na magicznym naleśniku, zgadza się czy nie? I to taki, który uwzględnia wzór na magiczną refrakcję do góry, zgadza się czy nie? I na którą wzoru też do tej pory nie podałeś, zgadza się czy nie?
-
@Tomasz-Middle napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Dla odmiany i dla poprawienia wam humoru obserwacja z niższa, na zamarzniętym jeziorze.
Hahahaha, poprawiłeś mi humor!!
Czyli jednak nie może być płaska tylko wklęsła. Bo skoro wg ciebie refrakcja odgina od ziemi, to powinna te światełka ukryć.
A nie ukryła bo wklęsłość jest zbyt duża.Bywa (mniej więcej 50% przypadków dla takich krótkodystansowych obserwacji) , że refrakcja jest mała. I wtedy obraz upodabnia się do obrazu rzeczywistości widzianej przy założeniu prostoliniowego toru światła.
Pozostałe 50% to duża refrakcja ( zaginająca do góry) i wtedy widać odbicia, „widzenie w powietrzu”, spłaszczenia w pionie itp.
Ból jaki jest waszym udziałem jest taki: NIGDY ( przynajmniej z zasady, bo cuda też mogą się zdarzyć) nie występuje „chowanie się za/pod horyzont”.
Ja także obserwuję od kilku lat jedno miejsce w NYC, usiłując dostrzec „chowanie się pod horyzont” ( tam zamiast światełek w nocy oglądam żaglówki i statki) i NIGDY nie widziałem owego „chowania się”. Nieustannie tylko dwa rodzaje obrazu, jak wyżej opisałem. Tymczasem, jeśli tam rzekomo jest „wybulwienie wody” („krzywizna powierzchni wody”) to powinienem to oglądać Z ZASADY , czyli wtedy gdy refrakcja, wg waszego rozumienia refrakcji układa się w sposób zbliżony do waszego „standardowego rozkładu”.
Ziemia jest płaska. Ja naprawdę się wam dziwię: czy jesteście głupcami łudzącymi się , że „ten fakt nigdy się nie przebije do szerszej publiki”, że uda się „obronić drogocenne kłamstwo i błąd o kuli ziemskiej”?
Czy też jesteście dobrze opłacani lub „źle uwikłani” i dlatego robicie to co robicie?
Z życzliwości dla was skłaniam się ku drugiej opcji, bo byłoby niegrzeczne posądzać was o idiotyzm.
Niestety, tak czy siak jesteście dekadencją, przejdziecie do historii jako przegrani obrońcy fałszu. -
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Ból jaki jest waszym udziałem jest taki: NIGDY ( przynajmniej z zasady, bo cuda też mogą się zdarzyć) nie występuje „chowanie się za/pod horyzont”.
Możesz sobie to kłamstwo powtarzać jeśli ci z tym lepiej.
-
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Bywa (mniej więcej 50% przypadków dla takich krótkodystansowych obserwacji) , że refrakcja jest mała.
"Bywa" to zakonnica w ciąży.
-
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
NIGDY nie widziałem owego „chowania się”.
No to zobacz:
-
@Tomasz-Middle To nie jest „chowanie się pod horyzont” tylko efekt refrakcji, zagięcia promienia ku górze.
Jasno widać efekt „wiszenia lądu w powietrzu”. ( bo niebo u góry odbija się na dole- zagięcie od ziemi).Powiększ sobie i patrz! I myśl, a nie oszukuj samego siebie.
Statek jest „zjedzony przez refrakcję” zupełnie podobnie jak w tych obserwacjach z zabawkową łódeczką, na których refrakcja też była od ziemi.
Dlatego je pokazywałem. By obnażyć wasze błędy, to że pokazujecie efekty refrakcji a naiwnym wmawiacie , że to„Z powodu krzywizny wody”.
Może jeszcze mam Ci tłumaczyć na schemacie, że zagięcie ku górze gdy duże , to musi dać efekt „zjedzenia od dołu”.
Ja chcę zobaczyć „chowanie pod horyzont” takie jak w symulatorze Waltera Bislina, bez efektów refrakcyjnych.
Oczywiście tego nigdy nie zobaczę, bo nie ma żadnej „krzywizny wody”.
Gdyby ziemia była „kulą ziemską” to na dystansie do kilkunastu km ( na takim uparcie obserwuję) powinienem to oglądać rutynowo. -
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Horyzont jest to granicą widocznej powierzchni ziemi (lub morza, gdy patrzymy na morze). A jaka inna może być definicja horyzontu?
Zdziwił byś się co twoi koledzy wymyślają. "Perspektywa" "geometria widzialności" "budowa oka" "kąt 0,02stopnia".
To ostatnie może służyć do obliczeń, ale jak jednemu cymbałowi policzyłem odległość do horyzontu widzianego z 81 metrów to zmiękł i zaczął bełkotać o "zasięgu widzenia".
I znowu, dla kulistej ziemi to co napisałeś o "granicy widocznej powierzchni" jest oczywiste, i tak to widzimy. A w bajki o "odcinającej na ostro refrakcji" to opowiadaj Muminkom. Sam w to nie wierzysz. -
@Maciej Maciuś, płaski reset sobie zaordynowałeś wczoraj, przyznaj się. Pomiar Jerana oraz fakt, że ze szczytu Everestu, 8849 m.n.p.m. w 0.3 atmosfery słońce i tak zachodzi pod horyzont,wykazują, że refrakcja w górę to po prostu twój rozpaczliwy bełkot. A już fakt, że z ISS, 400 km nad powierzchnią Ziemi odległość do horyzontu to ok. 2300 km (i nawet z ISS słońce chowa się pod horyzontem 16x na dobę) niszczy te twoje brednie zupełnie, tak samo jak fakt, że nie masz wzoru ani na odległość do horyzontu ani na refrakcję do góry na magicznym naleśniku. Dotarło, kłamco?
-
@Tomasz-Middle napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Horyzont jest to granicą widocznej powierzchni ziemi (lub morza, gdy patrzymy na morze). A jaka inna może być definicja horyzontu?
Zdziwił byś się co twoi koledzy wymyślają. "Perspektywa" "geometria widzialności" "budowa oka" "kąt 0,02stopnia".
To ostatnie może służyć do obliczeń, ale jak jednemu cymbałowi policzyłem odległość do horyzontu widzianego z 81 metrów to zmiękł i zaczął bełkotać o "zasięgu widzenia".
I znowu, dla kulistej ziemi to co napisałeś o "granicy widocznej powierzchni" jest oczywiste, i tak to widzimy. A w bajki o "odcinającej na ostro refrakcji" to opowiadaj Muminkom. Sam w to nie wierzysz.Oczywiście, że wierzę. Dlaczego mam nie wierzyć w to co TYPOWO widać i w to co jest ROZUMNE?
Patrz jak refrakcja ostro odcina widoczność powierzchni morza, czyli jak tworzy horyzont:https://i.imgur.com/kO0XAQT.jpg
Mam powklejać więcej takich TYPOWYCH obserwacji?
Jak wrócę do domu to mogę wklejać.
A może jednak trzeba rysować schemat by pokazać że zagięcie promienia w górę (gdy wystarczająco silne) to MUSI „ ostro odcinać” oraz „zjadać dół obiektów” ?
Tak, horyzont morza jest w dużej mierze wynikiem refrakcji, zagięcia promienia w górę. Podobnie horyzont ziemi.Zasięg widzenia to „bełkot”?
Czyli co , uważasz że w realnym świecie czyli na płaskiej ziemi i w powietrzu ( raczej „przez powietrze”) da się „widzieć w nieskończoność”?Bełkot to jest „kula ziemska”. Zrodzona z niedorzeczności myślenia, czyli z obserwacji świateł NIEZNANEGO nieba.
-
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
To nie jest „chowanie się pod horyzont” tylko efekt refrakcji, zagięcia promienia ku górze.
Jasno widać efekt „wiszenia lądu w powietrzu”. ( bo niebo u góry odbija się na dole- zagięcie od ziemi).Powiększ sobie i patrz! I myśl, a nie oszukuj samego siebieTylko że ta (i wiele, wiele, wiele, innych) obserwacja ma jedną, dla płaskich myślicieli, niedogodność. Widać tak zwany opad globalny. Przypomnę.
Dla pierwszego kilometra, 8 centymetrów opadu.
Dla pięciu kilometrów, metr i 96 centymetrów
Dla dziesięciu kilometrów 7,85 metra.
Dla piętnastu już 17,66 metra.
Na pewno wiesz o czym piszę. Dwa statki w niewielkiej odległości od siebie, widoczne na dystansie gdzie refrakcja nie odgrywa jeszcze takiej roli, a pomimo to, jeden już schowany drugi cały widoczny.
Ale tłumacz to sobie refrakcją, tłumacz, nikt ci nie broni...
Oczywiście przy okazji, linie perspektywy kompletnie nie zachowane, ale to już drobiazg. -
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Zasięg widzenia to „bełkot”?
Czyli co , uważasz że w realnym świecie czyli na płaskiej ziemi i w powietrzu ( raczej „przez powietrze”) da się „widzieć w nieskończoność”?Nie pisz o realnym świecie w odniesieniu do bajek, dobrze? I nie, nie twierdzę że można "widzieć w nieskończoność". Tylko że to określenie to idiotyzm, bo oko jako odbiornik, nie posiada czegoś takiego jak "zasięg widzenia".
A pisałem to w kontekście horyzontu. Jeśli widzę horyzont w odległości np 10 kilometrów, i jednocześnie obiekty odległe o 20 kilometrów, to horyzont nie może być moim "zasięgiem widzenia". Jeśli tego nie zrozumiałeś to nie jesteś taki bystry jak ci się wydaje... -
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Bo przy oglądaniu oceanu/morza w spektrum widzialnym z dużych wysokości, np samolotowych ta granica staje się praktycznie niewidoczna, ale to nic dziwnego. Na dole woda, ocean, u góry też woda, czyli wody nieba, nad sklepieniem, więc nic dziwnego że nie widać wyraźnie tej granicy. Lecąc samolotem nad oceanem jest bardzo charakterystyczne, że w spektrum widzialnym ciężko dostrzec horyzont, czyli tę granicę. Na dole niebiesko, u góry też niebiesko, bo na dole woda oceanu, a u góry też woda oceanu nieba, czyli woda nad sklepieniem, a odległości dalekie, bo patrzymy z góry}
Woda nad sklepieniem i dlatego jest niebiesko?
Teraz żeś chłopie dowalił!
Czyli jak widzę zdjęcia z balonu stratosferycznego 20 kilometrów nad ziemią, i niebo ZAWSZE na tych filmach jest czarne, to znaczy że ten bałon już jest nad tą wodą i kopułą, tak?
Nie pisz bajek, jeszcze raz proszę!