Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana
-
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Ale nad zamarzniętym jeziorem i przy niskiej temperaturze refrakcja z zasady jest dużo mniejsza.
Znowu z tyłka sobie to wyjąłeś.
Może być też znacznie większa. Najwięcej zależy od pionowego gradientu temperatury. -
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Na odcinku od dalszego statku do rejonu wyższego falowania refrakcja działa tak, jak działa, jak działałaby gdyby rejonu wyższego falowania nie było.
Na odcinku od rejonu wyższego falowania (2 km od oka) do oka obserwatora refrakcja najpewniej jest nawet większa, niż byłaby, gdyby woda była spokojna. Jest większa, bo "woda jest wyżej" (rejon wyższego falowania i dalej do oka), więc promienie lecą nisko nad wodą, niżej niż leciałyby gdyby morze było spokojne.Z dupy sobie to wyjąłeś BO NIE WIESZ czy tak tam wtedy było. Wymyśliłeś to sobie na poczekaniu.
A tak w ogóle to na tym filmie oba statki płyną pod fale. Fale przemieszczają się od lewej do prawej a nie do brzegu gdzie jest obserwator. -
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Nie ma żadnej "stojącej fali", ale jest rejon wyższego falowania morza, rejon w którym fale są wyższe.
Nie ma jednej fali, ale jest wiele fal.
Fale przemieszaczają się.
Fale mają określoną średnią długość (np. 50 metrów, ale można też przyjąć i 100 metrów).
I z tego wynika, że "horyzont" nie może się znacząco zmieniać.Z dupy to wziąłeś. Nie wiesz tego. Zmyślasz. Gdzie dowody na te brednie?
-
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Gdy zauważysz, że Z SAMYCH POKAZYWANYCH PRZEZ NIEGO OBRAZÓW (wielkość obiektów, faktura wody) wynika, że dalszy statek jest kilka km od obiektywu, a obiektyw jest nisko nad wodą, to już będziesz wiedział, że efekt nie wynika ze "schowania za krzywiznę kuli ziemskiej"
Dopóki miernoto, bezczelny łgarzu, nie powtórzysz takiej obserwacji, z założeniami które sobie wymyśliłeś (bułka z masłem dla ciebie) to pisanie tłustym drukiem nic nie zmieni.
Powinienem już chyba zacząć się nad tobą litować... -
@Tomasz-Middle napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
przypomnę ci twój komentarz. Kiedy łgałeś o odległościach, wtedy czy teraz? T
NIgdy nie kłamałem. To łgarz i oszust łże jak pies. On podaje "jak robił", ale łże bo sam obraz go demaskuje. Tak jak udowodniłem.
Ja nie kłamałem, bo ja nie podawałem "co i jak robiłem". Ja zgaduję odległości najbardziej prawdopodobne. Ale tego, że zawyżył odległości do statków co najmniej 3 razy - tego już nie zgaduję, w tym mam absolutną pewność.Nigdy nie odważyłem się podawać fałszywych danych na temat własnych obserwacji, a ten łgarz się odważył. Zwykły kłamliwy drań.
@Tomasz-Middle napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
To w końcu 3,5-4,5 czy 8 kilometrów? Ile już masz wersji kłamco?
Najbardziej prawdopodobna odległość do statku bliższego 1.6 -2 .0 km. Najbardziej prawdopodobna do dalszego- 4.5- 6 km.
Tak bym obstawiał.
Ale nie mogę wykluczyć, że dalszy jest 8 km.
Łgarz zawyżył odległość do statku pierwszego jakieś 4 razy (o ile dobrze pamiętam, to można sprawdzić, bo wklejałem mapkę z lokalizacją statków według parszywego kłamcy- chyba ok. 7 km).
Odległość do dalszego statku zawyżył najprawdopodobniej 4.5 raza (3-5 razy).@Tomasz-Middle napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Na następnym zdjęciu zobaczysz identyczną sytuację.
Identyczną?!
https://www.forumplaskaziemia.pl/assets/uploads/files/1684780122387-img_20230522_121237.pngOko jest na wysokości ok. 2.3-3 metrów.
Żaglowiec jest blisko. Około 90- 120 metrów. Najdalszy statek ( zaznaczony strzałką) w odległości ok. 9-12 razy większej niż żaglowiec: ok. 1-1.2 km.
Nie ma żadnej "identyczności".@Tomasz-Middle napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Gdyby te brednie które wyciągasz z tyłka były prawdziwe to bez trudu powtórzył byś tę obserwację.
Nie, ponieważ do tego potrzebne są duże fale, najlepiej falowanie oceanu.
[Ja kąpałem się w Ocenie Spokojnym, na zachodnim wybrzeżu USA. Wrażenia są fascynujące. Patrzysz z plaży (a plaże tam potężne, szerokie) "ocean spokojny". A wchodzisz do wody i pływasz, unosisz się na wodzie, a tu...głowy innych ludzi tak jakby 2-3 metry nad Twoją głową się unoszą, a potem 2-3 metry pod Tobą. Przy spokojnym oceanie! Falowanie naprawdę duże. Dlatego te plaże są takie szerokie: bo jak się ocean zrobi niespokojny to pewnie zalewa całą plażę. Na Hawajach 6- metrowe fale są podobno standardem. Stąd raj dla surfujących. Stąd inny łgarz, oszust i pachołek opłacany przez NASA, czyli Wooflie 6020 pojechał tam właśnie robić filmiki z "chowaniem się za horyzont ziemi kuli"]
@Tomasz-Middle napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Próbowałeś i się nie udało, prawda Łgarzu?
Nie, nigdy nie próbowałem. Nie zajmuję się trickami i oszustwami. Obserwuję urojoną "krzywiznę ziemi", stąd zawsze staram się umieszczać aparat ponad grzbietami fal, a nie bardzo nisko. Właśnie po to by uniknąć takich efektów.
@Tomasz-Middle napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Ale według ciebie miernoto to nie jest daleka obserwacja. 3,5-4,5 kilometra.
To czy coś jest daleką, czy bliską obserwacją zależy OD KĄTA (patrzenia), a nie od bezwzględnych odległości.
Jak Ci pokazywałem na filmiku z zabawkowymi łódkami umieszczenie aparatu na wysokości 1.5 cala czyni obserwację na dystansie 150 metrów obserwacją daleką. Patrz efekty tej obserwacji: bardzo silna refrakcja.
Proporcjonalnie: należy się spodziewać, że podobne efekty da:
-umieszczenie aparatu na wysokości 15 cali i odległość 1.5 km
-umieszczenie aparatu na wysokości 30 cali (76.2 cm) i odległość 3 km.Tak, obserwacja na dystansie 4.5- 6 km (jak najpewniej widział dalszy statek nasz wredny oszust) przy oku na wysokości ok. 70 cm to daleka obserwacja
@Tomasz-Middle napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Wg ciebie miernoto, oznacza to zapewne, że gdyby nie było tej fali, to widać byłoby pół statku z odciętym dnem, wiszące w powietrzu, taka refrakcja tam jest, tak?
Tak,dokładnie tak, tak by najprawdopodobniej było. Lub byłoby silne spłaszczenie.
To z tego filmu:
https://www.youtube.com/watch?v=ZX0r0mz4JgU&t=348s
Omawianego już przeze mnie na ateista.pl
https://ateista.pl/showthread.php?tid=13924&pid=704430#pid704430
To dwukondygnacyjne budynki "spłaszczone" przez refrakcję na dystansie 4.9 mili.
Gdyby wtedy tam "wjechała fala " zasłaniająca dalszy widok (lub coś innego) do zaznaczonej przeze mnie czerwonej linii to tacy jak Ty mogliby twierdzić "na pewno nie ma żadnej refrakcji". Bo powyżej całkiem fajnie widać.@Tomasz-Middle napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Ale nad zamarzniętym jeziorem i przy niskiej temperaturze refrakcja z zasady jest dużo mniejsza.
Znowu z tyłka sobie to wyjąłeś.
Może być też znacznie większa. Najwięcej zależy od pionowego gradientu temperatury.Nie, z zasady jest mała. Stąd efekt taki jak z tymi światełkami, której to obserwacji nie lubicie. Lub np. jak na Antarktydzie: patrz cytowane przeze mnie oficjalne dokumenty (góry były widziane nawet z odległości 300 mil!)
@Tomasz-Middle napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Nie ma żadnej "stojącej fali", ale jest rejon wyższego falowania morza, rejon w którym fale są wyższe.
Nie ma jednej fali, ale jest wiele fal.
Fale przemieszaczają się.
Fale mają określoną średnią długość (np. 50 metrów, ale można też przyjąć i 100 metrów).
I z tego wynika, że "horyzont" nie może się znacząco zmieniać.Z dupy to wziąłeś. Nie wiesz tego. Zmyślasz. Gdzie dowody na te brednie?
A to zaprzeczasz, że fale mają jakąś (średnią) długość? Na potrzeby obliczeń (ile się "zmieni horyzont" przyjąłem 50 metrów. Przyjęcie 100 metrów, czy nawet 150 metrów długości fali- niewiele zmieni, sam sobie policz. Przyjęcie któtsdzej fali też oczywiście nic nie zmieni- bo efekt "braku zmienności horyzontu" zależy od czegoś innego, czyli od...perspektywy). To rozsądne liczby, bo tak mniej więcej układa się długość fali
Cytat:
W morzach parametry te są znacznie mniejsze. Maksymalna wysokość sięga najwyżej 9 m, a długość nie przekracza 150 m. W Bałtyku fale sztormowe mają 3-4 m wysokości przy długości 50-60 m, natomiast maksymalna wysokość nie przekracza 6 m.
Podobno mieszkasz nad morzem?
O tym dlaczego są rejony wyższego falowania już pisałem: czysta logika !
Podobno mieszkasz nad morzem? To nie widziałeś nigdy dużej fali przy brzegu? A jak widziałeś, to nie zauważyłeś tego, że najwyższe fale (z tych "plażowych", przybrzeżnych) nie są "tuż przy plaży" tam gdzie bawią się dzieci, gdzie się pluskają w wodzie, ale w pewnym oddaleniu od granicy woda/plaża?
Per analogiam: gdy fala oceaniczna trafia w rejon przybrzeżny i wypiętrza się (skraca się długość, zwiększa wysokość fali).
Pokazywałem schematy. Nie uczysz się? Nie analizujesz? Nie myślisz?
Jakiś błąd w tym znalazłeś (w tym moim omówieniu kwestii falowania i dlaczego się wypiętrza w pewnym rejonie)?@Tomasz-Middle napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Gdy zauważysz, że Z SAMYCH POKAZYWANYCH PRZEZ NIEGO OBRAZÓW (wielkość obiektów, faktura wody) wynika, że dalszy statek jest kilka km od obiektywu, a obiektyw jest nisko nad wodą, to już będziesz wiedział, że efekt nie wynika ze "schowania za krzywiznę kuli ziemskiej"
Dopóki miernoto, bezczelny łgarzu, nie powtórzysz takiej obserwacji, z założeniami które sobie wymyśliłeś (bułka z masłem dla ciebie) to pisanie tłustym drukiem nic nie zmieni.
Powinienem już chyba zacząć się nad tobą litować...Łgarzem jest ten, którego obrazy i słowa Ty spijasz w "kulochciejskim" zachwyceniu. Tak jak Ci to systematycznie, wytrwale, a cierpliwie udowadniam.
Rzeczywiście jesteś godny pożałowania. -
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Fizyka, prawo Snella. Światło ugina się w kierunku gęstszego ośrodka.
Ale nie "tylko w kierunku gęstszego". Bo przy płaskim kącie mało fali wchodzi w "gęstszy ośrodek", a więcej się od gęstszego odbija.
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Atmosfera posiada gradient ciśnienia i gęstości. Oba skierowane w dół. Światło w atmosferze ugina się w dół.
Nie, światło z zasady ugina się w powietrzu od ziemi. Patrz obserwacje.
@M-N napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Takie są fakty: https://mctoon.net/refraction/
Nie, to nie są fakty. To jest TEORIA. Fałszywa zresztą, bo sprzeczna z faktami. Patrz obserwacje.
Ja podaję Ci fakty, nie teorie. Np. obserwacje z zabawkowymi łódeczkami na dystansie na tyle krótkim, że można wykluczyć znaczący efekt "krzywizny ziemi". To nie jest kazuistyka. To są TYPOWE EFEKTY. -
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Bo przy płaskim kącie mało fali wchodzi w "gęstszy ośrodek", a więcej się od gęstszego odbija.
Tak się dzieje tylko w twoim przypadku najwyraźniej, bo to oznacza, że kiedy patrzysz pod bardzo płaskim kątem (
) to miraż tworzy ci się już tuż przed oczami, debilu.
A opracowałeś już wzór określający zależność ilości światła odbitego do góry od gęstszej warstwy POWIETRZA od różnicy gęstości sąsiadujących warstw i stopnia "płaskości" kąta?
-
@Maciej Zamiast pisać elaboraty i udawać że się na czymkolwiek znasz, powtórz obserwację.
Przecież to wg ciebie widok normalny że linie perspektywy nie są zachowane a refrakcja chowa obiekty na 4 kilometrach.
A wg mnie taki widok jest normalny bo widzę to na codzień
Przecież zawsze jest jakieś falowanie i zawsze jest jakaś refrakcja, czyli wg twoich urojeń powinno być tysiące takich obserwacji, w których płascy pokazywali by, jak refrakcja a nie krzywizna chowa nam statki. Wystarczy kucnąć
Więc błaźnie DO ROBOTY, pokaż choć jedną. -
@Maciej Umknęło mi, czy nie odpisałeś? Przecież znasz matematykę, a my nie.
Oblicz tę prostą całkę: $\int e^x dx$
I tę różniczkę: $f`(x) = f(x)$ -
@Maciej No i jak to jest? W innym wątku naskakujesz na ludzi posądzając ich o swoją własną paranoję, a tutaj, gdzie padło konkretne pytanie (przypominam, to Ty sugerowałeś, że my nie znamy matematyki) to nagle zamilkłeś? Może trochę mniej kazań, a więcej pokory?
-
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
No to przecież jasne, że „matematykę tylko wy znacie”
Kiedy zamierzasz podać odpowiedź na moje pytania a nie udawać, że nie było tematu?
Boisz się konkretów? -
@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
No to przecież jasne, że „matematykę tylko wy znacie”
Kiedy zamierzasz podać odpowiedź na moje pytania a nie udawać, że nie było tematu?
Boisz się konkretów?A co ? Ty jesteś moim „egzaminatorem”, a ja Twoim „uczniem”?
Ty będziesz mnie „egzaminował z matematyki” ?To jest klasyczne i typowe zagranie tych co to chcą być przy władzy: ustawić oponenta w pozycji ucznia. Gdy się na to zgodzi, to sprawa jest już wygrana. Bo nauczyciel z definicji ma przewagę nad uczniem. Egzaminator może być nawet głupszy niż egzaminowany, ale to on może zapytać, a nie uczeń. Egzaminator może zadawać pytania na które zna odpowiedzi, a jest chroniony (na egzaminie) przed pytaniami na które nie zna odpowiedzi. Bo to nie uczeń na egzaminie zadaje pytania.
Ale ja nie jestem Twoim uczniem i Ty nie będziesz mnie egzaminował z matematyki.
ps to nie ja pierwszy zarzuciłem oponentowi „nieznajomość matematyki” (jak wyżej kłamliwie sugerujesz) ale Tomasz Middle tak zarzucił płaskoziemcom
-
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
A co ? Ty jesteś moim „egzaminatorem”, a ja Twoim „uczniem”?
Nie. Jestem zwykłym człowiekiem, który po raz kolejny pokazał Twoją ignorancję, paranoję i lenistwo.
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Ty będziesz mnie „egzaminował z matematyki” ?
A czemu nie? Skoro twierdzisz, że my nie znamy matematyki, a Ty znasz, to jest prosty sposób na weryfikację. I muszę przyznać, że Twoja reakcja mnie nie zaskoczyła. Zachowałeś się jak każdy inny szur - zamiast przyznać się do niewiedzy, ściana tekstu, byle tylko nie napisać "nie wiem".
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
To jest klasyczne i typowe zagranie tych co to chcą być przy władzy: ustawić oponenta w pozycji ucznia.
Czyli ja teraz chcę zostać przy władzy? Coraz ciekawiej. A napisz mi jeszcze, czym ja rządzę, skoro jestem już "przy władzy".
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Ale ja nie jestem Twoim uczniem i Ty nie będziesz mnie egzaminował z matematyki.
Nie muszę. Już wiem, że znasz tylko podstawy (tak gdzieś w okolicy mnożenia i ułamków się zatrzymałeś).
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
ps to nie ja pierwszy zarzuciłem oponentowi „nieznajomość matematyki” (jak wyżej kłamliwie sugerujesz) ale Tomasz Middle tak zarzucił płaskoziemcom
No i udało Ci się udowodnić, że miał rację. Brawo.
-
@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
A co ? Ty jesteś moim „egzaminatorem”, a ja Twoim „uczniem”?
Nie. Jestem zwykłym człowiekiem, który po raz kolejny pokazał Twoją ignorancję, paranoję i lenistwo.
To Twoje urojenia ( że „pokazałeś”)
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Ty będziesz mnie „egzaminował z matematyki” ?
A czemu nie?
A temu:
1 Bo to od rzeczy. Rozmawiamy o kwestii, nie o moich umiejętnościach
2 Nie dam się ustawiać w pozycji odpytywanego uczniaSkoro twierdzisz, że my nie znamy matematyki, a Ty znasz, to jest prosty sposób na weryfikację.
To wy pierwsi w swej aroganckiej pysze zarzuciliście „nieznajomość matematyki”.
Wy, którzy nawet prostych błędów myślenia nie zauważacie (sprawa A=B+C itd)@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
To jest klasyczne i typowe zagranie tych co to chcą być przy władzy: ustawić oponenta w pozycji ucznia.
Czyli ja teraz chcę zostać przy władzy?
Tak. Chcesz mieć władzę nade mną, ustawiając mnie w pozycji ucznia. To klasyka prowadzenia „dysput” przez ludzi chcących argumentować z pozycji wyższości, pozycji władzy.
Coraz ciekawiej. A napisz mi jeszcze, czym ja rządzę, skoro jestem już "przy władzy".
Stosujesz zagranie ludzi przegrywających, a chcących sprawić wrażenie, że wygrywają:
Argumentacja „ z autorytetu” czyli z zastraszenia, czyli „co ty wiesz? Ty nawet matematyki nie znasz, zaraz cię tu przepytamy”Nie ze mną takie numery Bruner.
Rozmawiamy O RZECZY.
I mówmy DO RZECZY.@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Ale ja nie jestem Twoim uczniem i Ty nie będziesz mnie egzaminował z matematyki.
Nie muszę. Już wiem, że znasz tylko podstawy (tak gdzieś w okolicy mnożenia i ułamków się zatrzymałeś).
Tym gorzej dla was. Jeżeli bowiem „ ja zatrzymałem się w okolicy mnożenia” a mimo to przegrywacie i nie udaje się wam zbijać mojej argumentacji, to jakaż to dla was kompromitacja!
Nie zauważyłeś że dyskredytowanie przeciwnika to broń obosieczna i niebezpieczna?
Bo co jeśli polegniesz?
(A to się stanie nieuchronnie, bronicie fałszywej sprawy).Czyż nie lepiej być pokonanym przez geniusza niż przez debila?
Jaki więc pożytek z umniejszania oponenta?
-
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
mimo to przegrywacie
A jakie Ty masz kompetencje, żeby to oceniać?
-
@RAV Dodawanie i mnożenie
-
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
To Twoje urojenia ( że „pokazałeś”)
To Twoje urojenia, że nie pokazałem
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
1 Bo to od rzeczy. Rozmawiamy o kwestii, nie o moich umiejętnościach
Twoje umiejętności mocno wpływają na możliwość zrozumienia przez Ciebie wielu rzeczy. Skoro Ci ich brak, to nie zrozumie. Rozumiesz? Oczywiście, że nie...
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
2 Nie dam się ustawiać w pozycji odpytywanego ucznia
Skoro wiesz, że nic nie umiesz, to wcale się nie dziwię.
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
To wy pierwsi w swej aroganckiej pysze zarzuciliście „nieznajomość matematyki”.
I znowu - jak widać mieliśmy rację.
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Wy, którzy nawet prostych błędów myślenia nie zauważacie (sprawa A=B+C itd)
To Ty masz z tym problem, nie my. To, że Ty czegoś nie ogarniasz, to nie nasza wina.
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Stosujesz zagranie ludzi przegrywających, a chcących sprawić wrażenie, że wygrywają:
Czemu mówisz o sobie w 3ciej osobie.
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Argumentacja „ z autorytetu” czyli z zastraszenia, czyli „co ty wiesz? Ty nawet matematyki nie znasz, zaraz cię tu przepytamy”
No jeśli zwykłe pytanie traktujesz jak zastraszenie, to z Tobą naprawdę jest źle...
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Nie ze mną takie numery Bruner.
Człoweku! Dałeś się wmanipulować w wiarę w płaską ziemię - z Tobą można każdy numer zrobić
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Tym gorzej dla was. Jeżeli bowiem „ ja zatrzymałem się w okolicy mnożenia” a mimo to przegrywacie i nie udaje się wam zbijać mojej argumentacji, to jakaż to dla was kompromitacja!
Ależ Maciusiu - udaje nam się ją zbić bez problemów. Tylko Ty w swej arogancji jesteś za głupi, żeby to zrozumieć i się do tego przyznać.
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Nie zauważyłeś że dyskredytowanie przeciwnika to broń obosieczna i niebezpieczna?
Bo co jeśli polegniesz?Trudno. Będę polegnięty i nastąpi mój zwój. Ale w przypadku rozmów z Tobą jeszcze się to nie zdarzyło - zawsze finalnie Ty pokazujesz swój strach przed próbą zdobycia jakiejkolwiek wiedzy, która mogłaby zachwiać Twoim światopoglądem.
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Czyż nie lepiej być pokonanym przez geniusza niż przez debila?
Jeśli ktoś mnie uczciwie pokona, to raczej nie jest debilem, tylko osobą o pewnych umiejętnościach większych od moich. Wciąż - Ty do takich osób nie należysz.
@RAV napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
mimo to przegrywacie
Jaki więc pożytek z umniejszania oponenta?
No właśnie Maciuś? Jaki? Przecież ciągle stosujesz tę taktykę.
-
@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
1 Bo to od rzeczy. Rozmawiamy o kwestii, nie o moich umiejętnościach
Twoje umiejętności mocno wpływają na możliwość zrozumienia przez Ciebie wielu rzeczy. Skoro Ci ich brak, to nie zrozumie. Rozumiesz? Oczywiście, że nie...
Nie rozmawiamy o moim zrozumieniu tylko O RZECZY.
Rozumiesz? Jak widać nie.
Nieustannie ustawiasz samego siebie w „pozycji wyższości”, w pozycji nauczyciela. (Najwyraźniej masz jakieś kompleksy).Ty nie jesteś od oceniania mojego „poziomu”. Tylko od przedstawiania argumentów. Nie przedstawiłeś żadnego, słownie NIC , ale za to próbujesz ustawić oponenta w pozycji ucznia, że to niby „za głupi by zrozumieć Twe mądrości”.
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
To wy pierwsi w swej aroganckiej pysze zarzuciliście „nieznajomość matematyki”.
I znowu - jak widać mieliśmy rację.
„Znowu”?
A kiedy w ogóle mieliście rację?
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Wy, którzy nawet prostych błędów myślenia nie zauważacie (sprawa A=B+C itd)
To Ty masz z tym problem, nie my. To, że Ty czegoś nie ogarniasz, to nie nasza wina.
To wy bredzicie, że „ze świateł NIEznanego nieba odczytano kształt ziemi i to już dawno, bo w starożytności”.
Zatem nie rozumiecie prostych kwestii logicznych.@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Argumentacja „ z autorytetu” czyli z zastraszenia, czyli „co ty wiesz? Ty nawet matematyki nie znasz, zaraz cię tu przepytamy”
No jeśli zwykłe pytanie traktujesz jak zastraszenie, to z Tobą naprawdę jest źle...
To nie jest „zwykle pytanie”, ale NIEDORZECZNE. De facto jest to argumentacja ad personam: zamiast zbijać argument argumentem atakujesz oponenta „dawaj my cię tu odpytamy z matematyki”.
Każda argumentacja z autorytetu jest argumentacją przez zastraszanie.
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Nie ze mną takie numery Bruner.
Człoweku! Dałeś się wmanipulować w wiarę w płaską ziemię - z Tobą można każdy numer zrobić
To wy daliście się nabrać na „kulistą ziemię”. To wy daliście się nabrać na PROSTE błędy myślenia ( jak kwestia A= B+C itd). To wy nie myślicie logicznie.
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Tym gorzej dla was. Jeżeli bowiem „ ja zatrzymałem się w okolicy mnożenia” a mimo to przegrywacie i nie udaje się wam zbijać mojej argumentacji, to jakaż to dla was kompromitacja!
Ależ Maciusiu - udaje nam się ją zbić bez problemów. Tylko Ty w swej arogancji jesteś za głupi, żeby to zrozumieć i się do tego przyznać.
Co jest takiego „niezwykle mądrego” w waszych słowach?
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Nie zauważyłeś że dyskredytowanie przeciwnika to broń obosieczna i niebezpieczna?
Bo co jeśli polegniesz?Trudno. Będę polegnięty i nastąpi mój zwój. Ale w przypadku rozmów z Tobą jeszcze się to nie zdarzyło - zawsze finalnie Ty pokazujesz swój strach przed próbą zdobycia jakiejkolwiek wiedzy, która mogłaby zachwiać Twoim światopoglądem.
Jakiej „wiedzy”? O kuli ziemskiej ? A to jest coś (istotnego dla naszego sporu ) w tej „wiedzy” czego bym nie wiedział?
O czym Ty w ogóle chrzanisz? -
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Nie rozmawiamy o moim zrozumieniu tylko O RZECZY.
W Twoim wypadku do bardziej "OD RZECZY"
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Rozumiesz? Jak widać nie.
Widać za długo już z Tobą rozmawiam i mi się udzieliło.
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Ty nie jesteś od oceniania mojego „poziomu”.
A Ty nie jesteś od oceniania czy np. homoseksualiści pójdą do nieba czy do piekła. A mimo to oceniasz.
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Nie przedstawiłeś żadnego, słownie NIC
Maćku, Maćku, Maćku... Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu. Przedstawiłem Ci kilka, wymagały tylko odrobiny samodzielnej pracy i douczenia się. Za każdym razem uciekałeś od tematu. Więc nie kłam, bo kłamstwem się brzydzę bardziej niż Ty homoseksualistami.
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
„za głupi by zrozumieć Twe mądrości”.
Nie moje. To nie są moje mądrości. To wiedza, którą ludzie zdobywali przez setki lat i której, w przeciwieństwie do Ciebie, chciało mi się nauczyć.
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
A kiedy w ogóle mieliście rację?
Widzisz? Znowu pokazujesz swoją ignorancję. A od czego zaczął się ten wątek? Że uwierzyłeś jakiemuś kłamcy (Tolanowi) i zostałeś wyjaśniony. Choćby wtedy mieliśmy (a dokładnie to Fizyk miał). W tej kwestii kłamiesz, czy znowu jesteś za głupi, żeby zrozumieć?
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
To wy bredzicie, że „ze świateł NIEznanego nieba odczytano kształt ziemi i to już dawno, bo w starożytności”.
Wiem, że Cię to boli, ale to "niebo" nie jest nieznane. Były tam już dziesiątki ludzi, a tysiące swoimi teleskopami obserwują planety i gwiazdy, które zawsze są dokładnie tam, gdzie powinni być. Amatorzy wypuszczają balony na ponad 30 000 km, a dzieci w podstawówkach mogą rozmawiać z astronautami ISS (oczywiście tylko w czasie przelotu ISS nad danym miejscem). Wiemy kiedy pojawią się plamy na słońcu zanim się pojawią. Anteny satelitarne kierujemy w niebo (a nie w urojone przez płaskich nadajniki naziemne) a odległość do księżyca już dawno została zmierzona radarem (i nie wyskakuj mi tutaj o odbiciu sygnału od kopuły, bo zrobisz z siebie jeszcze większego głupka).
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Zatem nie rozumiecie prostych kwestii logicznych.
Nie, Macieju. My je rozumiemy. To Ty w swojej ignorancji przypisujesz nam swoje własne cechy. Ale wiesz jak to jest. Złodziej zawsze najgłośniej krzyczy "łapać złodzieja".
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
To nie jest „zwykle pytanie”, ale NIEDORZECZNE.
Pytanie o obliczenie całki traktujesz jako niedorzeczne? Dobrze, że Cię o macierze nie spytałem, bo jeszcze być je uznał za satanistyczne...
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
De facto jest to argumentacja ad personam: zamiast zbijać argument argumentem atakujesz oponenta „dawaj my cię tu odpytamy z matematyki”.
Nie głąbie, to nie jest żadne ad presonam. To jest pytanie weryfikujące Twoje przechwałki o znajomości matematyki. Ty, jak zwykle, nie dość, że unikasz przyznania się do niewiedzy, to wyrzucasz mi tu jakieś argumenty z płaskiej dupy o "ad personam", "stawianiu się w pozycji nauczyciela" etc. Jak Cię żona pyta, czy pamiętasz jaki jest dziś dzień, to też zaczynasz na nią drzeć japę, że Cię atakuje "ad personam"?
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
To wy daliście się nabrać na „kulistą ziemię”. To wy daliście się nabrać na PROSTE błędy myślenia ( jak kwestia A= B+C itd). To wy nie myślicie logicznie.
Nie Maciuś, to Ty się dałeś zmanipulować i to Cię właśnie tak boli - możliwość, że nie masz racji. Dlatego samodzielnie nic nie weryfikujesz, tylko pieprzysz farmazony, że długo na coś patrzyłeś. Może i patrzyłeś - ale nie zrozumiałeś tego co widziałeś.
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Co jest takiego „niezwykle mądrego” w waszych słowach?
To jedno z najgłupszych pytań jakie zadałeś. A może odwrócimy pytanie. Może Ty w końcu wyjaśnisz nam co jest mądrego w Twoich słowach?
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Jakiej „wiedzy”? O kuli ziemskiej ? A to jest coś (istotnego dla naszego sporu ) w tej „wiedzy” czego bym nie wiedział?
A to coś w ogóle wiesz? To opowiedz nam w jaki sposób przewiduje się pojawienie plam słonecznych, które (znowu) astronomowie na całym świecie mogą sobie obserwować?
@Maciej napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
O czym Ty w ogóle chrzanisz?
O tym, że jesteś za głupi, żeby sprawdzić coś samodzielnie. Dotarło? Czy ciągle nie rozumiesz?
-
@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
A Ty nie jesteś od oceniania czy np. homoseksualiści pójdą do nieba czy do piekła. A mimo to oceniasz.
To Pan Bóg ocenił. Miej pretensje do Pana Boga.
A poza tym zdaje się, że Ty w Boga nie wierzysz, więc w czym problem?@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Maćku, Maćku, Maćku... Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu. Przedstawiłem Ci kilka
Zechciej mi przypomnieć. Na początek jeden.
@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Nie moje. To nie są moje mądrości. To wiedza, którą ludzie zdobywali przez setki lat i której, w przeciwieństwie do Ciebie, chciało mi się nauczyć.
-
Ta "wiedza" to urojenie. Zrodzone z błędów myślenia, począwszy od błędu pierwszego jakim jest "wyznaczanie kształtu ziemi ze świateł nieznanego nieba"
-
A dlaczego to zakładasz, że "mi się nie chciało nauczyć tej wiedzy"?
Podobnie jak Tobie prano mi mózg ta wiedzą zrodzoną z błędów myślenia i czy chciałem czy nie chciałem, to byłem zmuszony się tego uczyć.
@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
A od czego zaczął się ten wątek? Że uwierzyłeś jakiemuś kłamcy (Tolanowi) i zostałeś wyjaśniony.
W tym wątku Fizyk poprzez manipulacje [samowolne podciągnięcie wysokości obserwacji jakiej dokonał JTolan oraz "przesuwanie i przestawianie" (horyzontu i gór, patrz jego filmik)] usiłuje zrobić wrażenie, że "na kuli wszystko gra".
Ponadto celowo lub niecelowo (Bóg wie) przez te manipulacje odciąga uwagę od bardzo istotnego fragmentu filmu JTolana, na którym to fragmencie widać nawet i horyzont oceanu.Przy okazji i po raz kolejny: ja nikomu wierzyć lub nie wierzyć nie muszę, gdyż moje nie opiera się na wierzeniu komuś, ale na tym, że samodzielnie sprawdziłem i sam przekonałem się przez własne obserwacje, że "krzywizna ziemi kuli nie istnieje".
@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Wiem, że Cię to boli, ale to "niebo" nie jest nieznane.
Zacznijmy od początku, od pierwszego błędu, od paranoi początkowej: "starożytni Grecy, w tym Eratostenes znali niebo" ?
@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Były tam już dziesiątki ludzi,
To Twoja wiara, w słowa "dziesiątek ludzi".
To moja teza : w świecie liczącym kilka miliardów ludzi można znaleźć i to z palcem w d... (jeśli się ma władzę i pieniądze) nawet miliony fałszywych świadków.@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
a tysiące swoimi teleskopami obserwują planety i gwiazdy, które zawsze są dokładnie tam, gdzie powinni być.
E tam "tysiące". Miliony ! {Sam mam teleskop}.
Lecz: co z tego?Samo tylko oglądanie nieznanych świateł nie może dać wiedzy o niebie, o zasadzie według której te światła działają (czyli o optyce układu, optyce nieba)
@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Amatorzy wypuszczają balony na ponad 30 000 km,
No i....?
@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
a dzieci w podstawówkach mogą rozmawiać z astronautami ISS (oczywiście tylko w czasie przelotu ISS nad danym miejscem).
No i co z tego?
Rozwiń temat.
Świadczy to, dowodzi to tego, że.....@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Wiemy kiedy pojawią się plamy na słońcu zanim się pojawią.
No i ...?
@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Anteny satelitarne kierujemy w niebo (a nie w urojone przez płaskich nadajniki naziemne)
Sygnał (wysłany z ziemi) odbija się od góry. Od sklepienia nieba. To skąd ma dochodzić?
Jak sygnał z podłogi, zza "ołowianej szafy" w Twoim pokoju odbije się od sufitu, to skąd do Ciebie dojdzie? Z podłogi?
Czy "przypadkiem" to nie wy wymyśliliście "jonosferę"?
A czy "przypadkiem" nie stało się to już po tym jak Marconi dokonał transmisji radiowej przez Atlantyk, czyli po wydarzeniu mówiąc delikatnie niewygodnym dla kulochciejców?
A czy "przypadkiem" już nawet przed II wojną radioamatorzy z Polski nie rozmawiali z radioamatorami z Ameryki Południowej?Odbicie od "czegoś" u góry jest bardzo dobrze udokumentowane od dawna.
[Nawet bowiem przy założeniu płaskiej ziemi nie da się wytłumaczyć nawiązywania połączeń radiowych tak odległych jak między Europą, a Ameryką Południową. Bo: 1 fale zaginają się od ziemi, więc "uciekają w niebo" (patrz np. samoloty wojskowe- atakując lecą możliwie nisko by unikać radarów) 2. Nawet jakby fale radiowe propagowały się idealnie po prostej, to i tak byłoby praktycznie niemożliwe nawiązywanie takich połączeń z niskich wysokości w Europie (np. z terenu nizin polskich) z Ameryką Płd. ponieważ płasko lecący promień, w zasadzie "ślizgający się po powierzchni ziemi" byłby nieuchronnie rozproszony przez liczne przeszkody naziemne po drodze (budynki, pagórki, góry...itd)]
Fakt, że można nawiązać połączenie radiowe między Europą a Ameryką Południową niezależnie od kształtu ziemi (czy płaska czy kulista) dowodzi istnienia odbicia od "czegoś" u góry.
@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
a odległość do księżyca już dawno została zmierzona radarem (i nie wyskakuj mi tutaj o odbiciu sygnału od kopuły, bo zrobisz z siebie jeszcze większego głupka).
Głupcem jesteś Ty.
Właśnie wyskakuję: tak sygnał odbija się od "czegoś" u góry. {od sklepienia nieba}@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Zatem nie rozumiecie prostych kwestii logicznych.
Nie, Macieju. My je rozumiemy. To Ty w swojej ignorancji przypisujesz nam swoje własne cechy. Ale wiesz jak to jest. Złodziej zawsze najgłośniej krzyczy "łapać złodzieja".
Właśnie dlatego zarzucasz mi, że jestem "niedouczonym idiotą".
Oczywiście, że nie rozumiecie prostych kwestii logicznych. Gdybyście rozumieli, to przestalibyście bredzić o tym, że "już starożytni Grecy ze świateł nieba...".
Mało tego!
Gdybyście się nie zetknęli ze mną, to nawet byście do tej pory nie zauważali tego, że popełniliście prosty błąd logiczny ("rozwiązując" zależność A=B+C tylko przy znajomości A) !@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Pytanie o obliczenie całki traktujesz jako niedorzeczne?
Tak.
Definicja: pytanie niedorzeczne jest to pytanie nie do rzeczy, czyli od rzeczy, czyli nie na temat.
Co wspólnego ma "całka z e^x dx" z tymi kwestiami o których rozmawiamy?
Co ma do rzeczy równanie różniczkowe f'(x)=f(x) z tym o czym mówimy?@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Dobrze, że Cię o macierze nie spytałem, bo jeszcze być je uznał za satanistyczne...
Wszystko co tu piszesz jest satanistyczne. Albowiem diabeł włada Twoim umysłem. Ty jedynie przenosisz to co pojawia Ci się w głowie na ekran i wysyłasz to w internet.
Te zaś myśli, które "przychodzą Ci do głowy", tj te które przelewasz na ekran w sporze ze mną, to jest to co diabeł Ci podaje.
Wprost do rozumu.@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
To jest pytanie weryfikujące Twoje przechwałki o znajomości matematyki.
A kiedy ja się "chwaliłem znajomością matematyki"?
@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Jak Cię żona pyta, czy pamiętasz jaki jest dziś dzień, to też zaczynasz na nią drzeć japę, że Cię atakuje "ad personam"?
To zależy czy mówi od rzeczy, czy nie na temat.
[Czasami żona, w rozdrażnieniu rzuca mi np. pytania w stylu " a co ty w ogóle wiesz? wiesz jak się nazywasz, jaki jest dzień?". Tak, nawet tego typu pytanie może być zaczepką nie na temat (sporu, rozmowy) lecz ad personam]
@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
i to Cię właśnie tak boli - możliwość, że nie masz racji
W tym, że ziemia nie jest "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km lub czymś zbliżonym (np. tzw. geoidą)" się nie mylę. Wiem, bo sprawdziłem przez własne obserwacje.
@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Dlatego samodzielnie nic nie weryfikujesz,
Nie, to Ty niczego w tej kwestii (kształtu ziemi) samodzielnie nie sprawdzałeś (najwyżej sprawdzałeś niedorzecznie, czyli patrząc się na światła nieba).
Ja podawałem waszemu towarzystwu przykłady moich obserwacji. Np. można je znaleźć na ateista.pl lub na tym discordzie, z którego mnie subtelnie wypchnęliście.@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
tylko pieprzysz farmazony, że długo na coś patrzyłeś.
Na tym właśnie polega obserwacja.
Np. jeden widok z NYC mam "wyoglądany" bardzo dobrze. Wiele obserwacji w różnych porach roku i różnych warunkach.@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Może i patrzyłeś - ale nie zrozumiałeś tego co widziałeś.
Bardzo dobrze zrozumiałem, że nie widać tego co powinno być widać na "kuli ziemskiej".
@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
Może Ty w końcu wyjaśnisz nam co jest mądrego w Twoich słowach?
Proszę bardzo. Np to :
-
Jeżeli A=B+C oraz znamy tylko A, to (z samego tylko A) nie możemy poznać B i C. Stąd nie możemy zawyrokować o kształcie ziemi ze świateł nieba, bo nieba nie znamy.
Dlatego cała współczesna kosmologia (wywodząca się ze starożytności) stoi na prostym błędzie myślenia, od tego błędu wystartowała. -
Jeden tylko kontrprzykład obala (falsyfikuje) model.
-
Obserwacje powierzchni ziemi wykluczają możliwość tego by ziemia (jej powierzchnia) miała krzywiznę zgodną z krzywizną kuli o promieniu ok. 6371-6378 km.
Napisałem jeszcze wiele prawdziwych rzeczy. Możesz się z łatwością zapoznać z tym śledząc moje teksty.
@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
A to coś w ogóle wiesz? To opowiedz nam w jaki sposób przewiduje się pojawienie plam słonecznych, które (znowu) astronomowie na całym świecie mogą sobie obserwować?
Dlaczego zatem wyżej piep...o d rzeczy, że "rozumiesz kwestię A=B+C" ?
Gdybyś rozumiał, to mówiłbyś do rzeczy, a nie o światłach nieba@jakubcjusz napisał w Wyzwanie Macieja - analiza obserwacji Zatoki Kalifornijskiej autorstwa JTolana:
O tym, że jesteś za głupi, żeby sprawdzić coś samodzielnie. Dotarło? Czy ciągle nie rozumiesz?
To jest właśnie argumentacja z autorytetu, czyli przez zastraszanie.
Esencja takiej argumentacji: "co ty wiesz, ty za głupi jesteś, ty się doucz, ja to mam wiedzę, ja wiem i rozumiem".Argumentacja z autorytetu jest zawsze argumentacją przez zastraszanie. Ponieważ nie posługuje się ona argumentem do rzeczy, ale argumentem ad personam. Powołuje się na autorytet argumentującego i ma wywołać w odbiorcy poczucie niższości, tak by się poddał argumentującemu. Jest to "argumentacja psychologiczna".
[Podobną argumentacją przez zastraszanie jest też wyśmiewanie, wciąż i nie wiedzieć czemu traktowane jako "argumentacja" i to nawet przez ludzi, którzy uważają się za inteligentnych]
Święty Tomasz z Akwinu pisał, że argument z autorytetu jest najsłabszy.
Ponieważ Św Tomasz pisał swe dzieła po łacinie, to pozwolę sobie tę tezę przetłumaczyć (moje tłumaczenie, ale poprawne) na łacinę:Argumentum ab auctoritate debilissimus est.
Pięknie brzmi, prawda?
Stosujesz "najdebilniejsze" (najbardziej debilne) argumenty!
-