Czy edukacja to "programowanie"?
-
@Maciej napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
„Montaż paralaktyczny” - ech…. I co z tego ?
Dwie sprawy:
-
Żeby montaż paralaktyczny działał, trzeba jego główną oś obrotu ustawić równolegle do osi Ziemi. Najprostszym sposobem na to jest użycie lunetki biegunowej, zawsze równoległej do osi obrotu. Jeśli w lunetce widzimy biegun niebieski (okolice Gwiazdy Polarnej lub odpowiedni obszar nieba południowego), to oś mamy ustawioną równolegle do osi Ziemi, a wskaźnik kąta podniesienia osi pokazuje naszą szerokość geograficzną. Można też (jeśli nie widzimy GP lub nie mamy lunetki) ustawić oś w płaszczyźnie północ-południe używając kompasu lub kierując oś na jakiś obiekt na północ lub południe od nas, a następnie podnieść oś o kąt równy szerokości geograficznej (jest to mniej dokładna metoda). Po ustawieniu osi na biegun nie ruszamy jej już więcej do końca obserwacji.
-
Włączenie napędu montażu powoduje obrót wokół głównej osi o 15 st/h (Thanks, Bob) w trybie "słonecznym", ciut więcej w trybie "gwiazdowym" lub nieco mniej w trybie "księżycowym" - dla uproszczenia przyjmijmy te 15 st/h. Kierunek obrotu zależy od tego, czy oś ustawiliśmy na biegun północny, czy południowy. Dzięki temu nasz teleskop, aparat czy cokolwiek, umieszczone na montażu, "wisi" wśród gwiazd bez obracania się. Co prawda instrument obiega oś ziemską i Słońce, ale "patrzy" cały czas w tę samą stronę. Obserwowany obiekt nie ucieka z pola widzenia z powodu obrotu Ziemi. Co ważne, owe 15 st/h obowiązuje niezależnie od położenia obiektu na niebie - czy przy biegunie, czy przy Równiku, zawsze mamy tę samą prędkość obrotową montażu. Prędkość ta jest też niezależna od miejsca na Ziemi, gdzie rozstawiliśmy montaż.
Z tych dwóch właściwości możemy wywnioskować, że:
-
Stoimy na czymś, co się obraca względem otoczenia (gwiazd), choć nie jesteśmy w stanie stwierdzić optycznie, czy obraca się Ziemia, czy niebo (są na to inne, nieoptyczne sposoby). Obrót odbywa się wokół osi, której kierunek w przestrzeni się nie zmienia (to nie do końca prawda, ale musielibyśmy bardzo długo obserwować, żeby zauważyć precesję osi ziemskiej). Prędkość obrotu jest stała.
-
Rozpiętość odległości między możliwymi punktami obserwacji zależą od rozmiarów Ziemi, a w dłuższym czasie (kilku miesięcy) także średnicy orbity Ziemi. W ciągu pół roku możemy przesunąć punkt obserwacji względem gwiazd o 300 mln km, a mimo to obraz nieba (np. kształty gwiazdozbiorów) się nie zmienia w zauważalny sposób (trzeba by bardzo precyzyjnych pomiarów, żeby zauważyć zmiany). To oznacza, że nie tylko rozmiary Ziemi, ale też owe 300 mln km półrocznego przesunięcia jest niczym w porównaniu z odległościami do gwiazd. To wyklucza płaskoziemskie bajania o bliskiej "kopule", Słońcu kilka tys. km nad Ziemią itp.
-
Kopułę wyklucza także stała prędkość obrotu 15 st/h, niezależna od miejsca obserwacji, wybranego obiektu, pory dnia itp. Gdyby istniała kopuła, to np. Słońce rano miałoby małą prędkość kątową, w południe największą, a wieczorem znów małą. Prędkość w południe zależałaby też od tego, czy mamy Słońce w zenicie, czy patrzymy na nie pod mniejszym kątem (zależnym od naszej odległości od punktu podsłonecznego). Niczego takiego nie obserwujemy.
Ale komu ja to tłumaczę...
-
-
@Maciej A no to z tego, że wystarczyło sprawdzić tylko kilka z twoich kłamstw, żeby się przekonać, że:
- czasy lotów z Perth do Sydney są takie jak powinny być na kuli,
- Na południowej półkuli słońce zachodzi w lewo kiedy w tym samym czasie na północ od równika robi to w prawo i żadną magiczną refrakcją wytłumaczyć tego nie dasz rady,
- to samo dotyczy też gwiazd i księżyca,
- wszystkie te ciała niebieskie możesz obserwować wykorzystując montaż paralaktyczny, którego budowa i zasada działania nie odwołuje się do żadnej nawiedzonej "nieznanej optyki nieba",
- odległość do słońca i księżyca zmierzono odpowiednio mocnymi radarami już w latach 60tych - o czym też już byłeś informowany.
Moja rada dla ciebie: nie ogarniaj się i nie zaczynaj myśleć, aż do śmierci. Pociskaj dalej tymi samymi debilnymi tekstami - a propos: ciągle nie podałeś źródła potwierdzającego, że "... linie Qantas, w których udziały posiada …NASA" - czyżby to jedynie kolejne twoje kłamstwo? Postaraj się i podaj link do tego źródła - nie zmarnuj szansy, żeby chociaż jedną ze swoich bredni uprawdopodobnić.
-
@RAV napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Ale komu ja to tłumaczę...
Ogarnij się i zacznij myśleć. Czy to niemożliwe byś zaczął myśleć?
- Nie istnieje żadna "oś ziemi". Ziemia się nie obraca. Ty opowiadasz o swoich urojeniach nt ziemi, rojeniach zrodzonych z obserwacji świateł nieba.
- Na podstawie obserwacji zachowania się świateł nieba nie można wywnioskować nawet tego czy te światła nieba gdzieś konkretnie są, nie mówiąc już o wniosku, że "są to ciała w przestrzenini).
@RAV napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Kopułę wyklucza także stała prędkość obrotu 15 st/h,
Tak? A niby dlaczego?
@RAV napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Gdyby istniała kopuła, to np. Słońce rano miałoby małą prędkość kątową, w południe największą, a wieczorem znów małą.
Co Ty nie powiesz?
Ogarnij się. W celu ogarnięcia się: zastanów się JAKIE ZAŁOŻENIA przyjął Twój rozum, gdy spłodził tę tezę (założenia na temat nieba) -
@M-N napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
czasy lotów z Perth do Sydney są takie jak powinny być na kuli,
Podałem link do filmiku, w którym człowiek mówi, że leciał 7 godzin. Kłamał?
Ty mówisz o tym co zapisano w wyszukiwarce lotów. A to i tak wybrałeś sobie to co wygodne. Bo większość lotów w wyszukiwarkach to czas ok. 5 godzin 15 minut.
A mnie nie interesuje "zapisane w wyszukiwarkach" tylko jakie są rzeczywiste czasy.@M-N napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Na południowej półkuli słońce zachodzi w lewo kiedy w tym samym czasie na północ od równika robi to w prawo i żadną magiczną refrakcją wytłumaczyć tego nie dasz rady,
Człowieku nie kompromituj się. Przecież to co piszesz na temat "lewo/prawo" to jest kompromitacja umysłowa.
Zastanów się! Odkryj swój błąd samodzielnie.
[Bo jak Ci to wyjaśnię, to będzie wielki wstyd.]@M-N napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
odległość do słońca i księżyca zmierzono odpowiednio mocnymi radarami już w latach 60tych
Co Ty nie powiesz? A J Tolan zmierzył odległość do słońca na podstawie paralaksy (na tle góry) i wyszło mu zupełnie inaczej.
https://www.youtube.com/watch?v=6SkKg8AsL3I&t=1498s
Ale najciekawsze jest to, że najpewniej "słońca w ogóle nie ma". Tzn. nie tylko nie ma go jako "ciała materialnego", ale nawet nie ma go jako "światła, które byłoby zlokalizowane w jednym, konkretnym miejscu w przestrzeni (w danej chwili)"
Trudno jest jednak tłumaczyć to komuś kto nie ogarnia nawet "lewo/prawo" dla którego fakt, że na południu słońce wędruje z prawa na lewo, a na północy z lewa na prawo "jest dowodem kulistości ziemi".Zacznij myśleć!
-
@Maciej
Nie pisz już lepiej nic bo z każdym wpisem orasz samego siebie coraz bardziej. Czasem lepiej nie powiedzieć nic i niech towarzystwo podejrzewa, że jesteś głupkiem, niż się odezwać i rozwiać wątpliwości. -
@Maciej "Podałem link do filmiku, w którym człowiek mówi, że leciał 7 godzin. Kłamał?" Po pierwsze, kłamco, twój "świadek" mówił o locie z Sydney do Perth, po drugie czy podał jakim modelem samolotu leciał? Nie. Naprawdę jesteś aż tak pusty i zakłamany, żeby próbować insynuować, że na trasach krajowych są wykorzystywane takie same maszyny co na trasach między kontynentalnych? Poza tym, idioto, wyobraź sobie, że nad Australią również występuje jetstream (południowy) i też wieje z zachodu na wschód. Więc z Sydney do Perth lecisz pod wiatr a co za tym idzie wolniej. Więc słowa twojego "świadka" w ostatecznym rozrachunku są warte tyle samo co twoje.
"Przecież to co piszesz na temat "lewo/prawo" to jest kompromitacja umysłowa". To, niestety dla ciebie, są fakty potwierdzane codziennie. A co do Tolana - cóż, idiota i kłamca powołuje się na innego idiotę (tyle że z teodolitem), który kłamie nawet na temat tego co widzi z okna samolotu...
"Ale najciekawsze jest to, że najpewniej "słońca w ogóle nie ma". Tzn. nie tylko nie ma go jako "ciała materialnego", ale nawet nie ma go jako "światła, które byłoby zlokalizowane w jednym, konkretnym miejscu w przestrzeni (w danej chwili)" - rozwiń tę myśl, kretynie, szczególnie jak dokonałeś tego "odkrycia", bo jak na razie to zwykły montaż paralaktyczny udowadnia, że Ziemia jest kulista a ciała niebieskie bardzo bardzo daleko, albo cała ta twoja magiczna refrakcja boża działa tak, żeby na płaszczyźnie tworzyć spójną dla każdego miejsca iluzję kulistości Ziemi. -
@Maciej napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Nie istnieje żadna "oś ziemi". Ziemia się nie obraca
I to jest właśnie rozmowa z płaskoziemcą. Masz przynajmniej 3 narzędzia pokazujące obrót Ziemi:
- montaż paralaktyczny
- wahadło Foucaulta
- żyroskop
ale Ty dalej jedyne, co będziesz robił, to tupał nóżką i krzyczał "Nie obraca się! Zacznijcie myśleć!". Może zacznij wreszcie myślenia wymagać od siebie?
-
@jakubcjusz napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
@Maciej napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Nie istnieje żadna "oś ziemi". Ziemia się nie obraca
I to jest właśnie rozmowa z płaskoziemcą. Masz przynajmniej 3 narzędzia pokazujące obrót Ziemi:
- montaż paralaktyczny
- wahadło Foucaulta
- żyroskop
ale Ty dalej jedyne, co będziesz robił, to tupał nóżką i krzyczał "Nie obraca się! Zacznijcie myśleć!". Może zacznij wreszcie myślenia wymagać od siebie?
Taa, Maciej pisze "używajcie logiki", a za chwilę "Biblia mówi to i tamto"
Le Cabaret
-
@Highlander No cóż, jeśli fakty przeczą Biblii, to tym gorzej dla faktów
-
@jakubcjusz napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
@Maciej napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Nie istnieje żadna "oś ziemi". Ziemia się nie obraca
I to jest właśnie rozmowa z płaskoziemcą. Masz przynajmniej 3 narzędzia pokazujące obrót Ziemi:
- montaż paralaktyczny
- wahadło Foucaulta
- żyroskop
ale Ty dalej jedyne, co będziesz robił, to tupał nóżką i krzyczał "Nie obraca się! Zacznijcie myśleć!". Może zacznij wreszcie myślenia wymagać od siebie?
Żadne z powyższych nie dowodzi "obrotu ziemi".
Wahadło Foucaulta- bo efekty wahania tego wahadła są przypadkowe. Raz w jedną, raz w drugą stronę.
Żyroskop- nie znam ani jednej obserwacji z żyroskopem mechanicznym, która by czegokolwiek dowodziła."Montaż paralaktyczny"- no to po prostu jest nędza w Waszych rozumach. Aż mi Was żal.
Apropos tego "montażu", byście się ogarnęli i zaczęli myśleć:
Doświadczenie myślowe: macie płaski stół. nad stołem umieszczacie szklany klosz.
Pytanie: czy da się zrobić takie urządzenie optyczne aby światełko rzutujące się na ten klosz (np. niewielka plamka światła) poruszało się na tym kloszu, np. 1: np. po kole wielkim (tego klosza) oraz 2. ze stałą prędkością kątową ?Da się albo nie da się? Wybierz odpowiedź.
Nędza jest przerażająca. Jeśli S=Z+N i znamy tylko S, to Z i N poznać nie możemy. Kto z Was przeczy tej zależności logicznej?
Gdybyście opanowali podstawy myślenia, to wiedzielibyście, że ze świateł nieznanego nieba kształtu ziemi wywieść nie można. Że nie można tego zrobić bez znajomości OPTYKI nieba. Rozumiejąc te ogólne, a prawdziwe zależności logiczne nie bredzilibyście o tym "co wynika ze świateł nieba nt. kształtu ziemi".
Bo bez znajomości optyki nieba, ze świateł nieba nic nie wynika- tj. nic rozstrzygającego, definiującego kształt ziemi.
Nędza, nędza i jeszcze raz wielka nędza w Waszych głowach. Paranoja, czyli obłęd.
-
@Maciej napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Wahadło Foucaulta- bo efekty wahania tego wahadła są przypadkowe. Raz w jedną, raz w drugą stronę.
Oczywiście masz dowód na to, że poprawnie zmontowane wahadło działa raz w jedną, raz w drugą stronę? Przedstaw je tutaj proszę.
@Maciej napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Żyroskop- nie znam ani jednej obserwacji z żyroskopem mechanicznym, która by czegokolwiek dowodziła.
To proszę: https://www.youtube.com/watch?v=xNYW8JWMVOY
I jeszcze z żyroskopem laserowym: https://www.youtube.com/watch?v=SrGgxAK9Z5ATeraz już znasz. Nie ma za co.
@Maciej napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
"Montaż paralaktyczny"- no to po prostu jest nędza w Waszych rozumach. Aż mi Was żal.
Swój żal skieruj raczej w swoją stronę. Dostałeś kolejną porcję dowodów, które oczywiście odrzuciłeś "bo tak", bez podania dowodów na swoje urojenia.
-
@Maciej napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Wahadło Foucaulta- bo efekty wahania tego wahadła są przypadkowe. Raz w jedną, raz w drugą stronę.
Nie są przypadkowe. Raczę naprawdę douczyć się kiedy możemy mówić o zjawisku probabilistycznym. Wahadło opisuje deterministyczny i fenomenologiczny model.
-
@Maciej napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Wahadło Foucaulta- bo efekty wahania tego wahadła są przypadkowe. Raz w jedną, raz w drugą stronę.
Tu nie chodzi o wahanie "raz w jedną, raz w drugą stronę", tylko obrót płaszczyzny wahań wokół osi pionowej. Na biegunach ta płaszczyzna obraca się raz na dobę, zachowując stałe położenie względem gwiazd. Na niższych szerokościach obraca się coraz wolniej, ze względu na odchylenie lokalnego pionu od osi Ziemi. Na Równiku nie obraca się wcale. Nie ma tu żadnej przypadkowości. Są zasady, wynikające z obrotu kulistej Ziemi.
Żyroskop- nie znam ani jednej obserwacji z żyroskopem mechanicznym, która by czegokolwiek dowodziła.
A laserowym? (Thanks, Bob)
Doświadczenie myślowe: macie płaski stół. nad stołem umieszczacie szklany klosz.
Pytanie: czy da się zrobić takie urządzenie optyczne aby światełko rzutujące się na ten klosz (np. niewielka plamka światła) poruszało się na tym kloszu, np. 1: np. po kole wielkim (tego klosza) oraz 2. ze stałą prędkością kątową ?Jeśli masz na myśli prędkość kątową względem wybranego punktu (np. środka klosza), to da się. Ale jeśli w różnych punktach tego stołu zaczniesz mierzyć tę prędkość kątową, to uzyskasz różne wyniki - zależne od miejsca i zmienne w czasie. To już jest niezgodne z obserwacjami na Ziemi, więc Twój model jest do kitu.
Model "stołu pod kloszem" można próbować ratować, stosując bardzo mały stół pod bardzo dużym kloszem. Wtedy wszystkie punkty, z których można mierzyć prędkość kątową, sprowadzałyby się praktycznie do jednego punktu i mielibyśmy stałe wyniki pomiarów.
Ale ten model nie uwzględnia drugiego zjawiska: różnego pochylenia osi obrotu (skoro mierzymy prędkość kątową, to mamy jakąś oś obrotu) względem powierzchni Ziemi, zależnie od miejsca obserwacji. W modelu "mały stół pod dużym kloszem" w każdym punkcie stołu mielibyśmy to samo nachylenie osi, co znowu jest niezgodne z rzeczywistością.
Żeby uzyskać różne kąty, trzeba by zastosować wypukły stół. Dopasowując kształt stołu do kątów występujących na Ziemi, dojdziemy do "stołu" kulistego. I tym sposobem mamy model małej, kulistej Ziemi, obracającej się względem ogromnej sfery niebieskiej (lub sfery obracającej się względem kulistej Ziemi - obojętnie, bez wahadła nie zdecydujemy, która wersja jest właściwa).
Bo bez znajomości optyki nieba, ze świateł nieba nic nie wynika- tj. nic rozstrzygającego, definiującego kształt ziemi.
To Ci już parę razy tłumaczyłem. Nie dotarło. Powtarzanie nie ma sensu.
-
@RAV napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Jeśli masz na myśli prędkość kątową względem wybranego punktu (np. środka klosza), to da się. Ale jeśli w różnych punktach tego stołu zaczniesz mierzyć tę prędkość kątową, to uzyskasz różne wyniki - zależne od miejsca i zmienne w czasie.
Wyżej, w którymś swoim wpisie zadawałem Ci pytanie. Nie raczyłeś na nie odpowiedzieć. To jeszcze raz:
Jakie założenia (nt. nieba) przyjmuje teraz (twierdząc "uzyskasz różne wyniki") Twój rozum?
Z Wami taki problem, właściwie dwa:- Nie umiecie logicznie myśleć. Lekceważycie zależności logiczne (patrz "S=Z+N")
- W ogóle nie zauważacie, że przyjmujecie w swym myśleniu założenia na temat nieba.
@RAV napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
To Ci już parę razy tłumaczyłem. Nie dotarło. Powtarzanie nie ma sensu.
To jeszcze raz: czy zaprzeczasz, że jeżeli S=Z+N i znasz tylko S, to nie możesz z samego tylko S wywieść Z?
-
@Maciej napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Jakie założenia (nt. nieba) przyjmuje teraz (twierdząc "uzyskasz różne wyniki") Twój rozum?
A jakie założenia (nt. działania żyroskopu) przyjmuje teraz (twierdząc: " nie znam ani jednej obserwacji z żyroskopem mechanicznym") Twój rozum?
Dlaczego zignorowałeś filmy z żyroskopami, które Ci podesłałem? Nie pasowały do Twoich urojeń, czy masz inne wytłumaczenie?
-
@Maciej napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Wyżej, w którymś swoim wpisie zadawałem Ci pytanie. Nie raczyłeś na nie odpowiedzieć. To jeszcze raz:
Jakie założenia (nt. nieba) przyjmuje teraz (twierdząc "uzyskasz różne wyniki") Twój rozum?To pytanie (przeważnie w formie zarzutu) zadałeś już wielokrotnie i kilka razy Ci to tłumaczyłem. Nie przyjmuję żadnych założeń, a jedynie wyciągam wnioski z obserwacji. Obserwacje mają ograniczoną dokładność, więc i wnioski są uproszczone, ale za to wygodne w użyciu. Skoro nie widzę różnic w kształtach gwiazdozbiorów, ani z biegiem lat, ani zmieniając miejsce obserwacji, to mogę przyjąć, że otacza mnie sfera gwiazd, które są ode mnie w stałej, bardzo dużej odległości (co wynika z braku obserwowalnych paralaks). Wiem skądinąd, że faktycznie te odległości są tak różne, jak sekunda różni się od milionów lat, ale nawet ta sekunda przekłada się na nieosiągalne dla mnie odległości - dla mnie to wszystko jest "bardzo, bardzo daleko". Dlatego obserwowalny dla mnie obraz nieba jest dwuwymiarowy (każdy obiekt ma dwie współrzędne na niebie), nałożony na sferę. I ta sfera obraca się wokół mnie (lub ja względem niej, wszystko jedno). I to wszystko. Nie potrzebuję znać, ani zakładać, żadnej "optyki nieba", której założenie zablokowało Ci możliwość analizy tego, co widzisz.
To jeszcze raz: czy zaprzeczasz, że jeżeli S=Z+N i znasz tylko S, to nie możesz z samego tylko S wywieść Z?
Temu zdaniu, jako samodzielnemu bytowi, nie zaprzeczam. Tylko ono nie ma odniesienia do rzeczywistości, bo N (obraz całej sfery niebieskiej) znamy. Możemy nie wiedzieć, jak ten obraz powstał, ale znamy wynik. Pisząc ten tekst też nie wiem, co robi procesor mojego komputera, ale nie potrzebuję tego wiedzieć, żeby pisać.
-
@RAV napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Nie przyjmuję żadnych założeń, a jedynie wyciągam wnioski z obserwacji.
W ogólności: niemożliwe jest "rozumowanie bez przyjmowania założeń". Nic takiego nie istnieje.
Założenia, które się przyjmuje mogą być sprawdzone (udowodnione, zweryfikowane lub oczywiste- jak np. 2+2=4) lub przyjmowane bez dowodu. Jednak nie ma "rozumowania bez założeń".Ty przyjmujesz niezweryfikowane założenia na temat nieba. Co gorsze: nawet nie zauważasz, że je przyjmujesz!
To zjawisko "niezauważania przyjmowanych przez siebie założeń" jest samo w sobie bardzo zdumiewające.
Bo jak ktoś kto nie zauważa założeń własnego myślenia może w ogóle wierzyć, "że myśli"?
Ale to jest charakterystyczne zjawisko dla ludzi tej epoki, zwłaszcza dla tych cierpiących na obłęd kosmiczno-liczbowy, czyli tych wpatrujących się w niebo i rojących sobie, że "to co sobie pomyśleli o niebie, to tak jest, tak jest w niebie"Jedno z przykładowych założeń na temat nieba, którego nie zauważasz:
Przyjmowanie, że światła na niebie "są ufiksowane", czyli w danej chwili czasu mają konkretne i jedno położenie (w przestrzeni otaczającej ziemię).Pytanie : czy możliwe jest takie urządzenie optyczne (konstrukcja optyczna), które daje takie efekty, że nie jest prawdą, że "światło nieba ma jedno i konkretne położenie w przestrzeni ("na kopule") w danej chwili"?
Czy optyka w ogóle daje takie możliwości czy nie daje?@RAV napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Skoro nie widzę różnic w kształtach gwiazdozbiorów, ani z biegiem lat, ani zmieniając miejsce obserwacji, to mogę przyjąć, że otacza mnie sfera gwiazd
A niby dlaczego?
Oczywiście tak "możesz przyjąć". Ale równie dobrze ja mogę przyjąć zaprzeczenie tego zdania, czyli że nieprawda, że tak jest.
Bo to są tylko światła. "Tylko widzieć" nie znaczy wiedzieć.@RAV napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Dlatego obserwowalny dla mnie obraz nieba jest dwuwymiarowy (każdy obiekt ma dwie współrzędne na niebie), nałożony na sferę.
Dla Ciebie, stojącego w danej chwili w jednym punkcie ziemi- tak. Bo w danym momencie tak widzisz, tak możesz przyjąć.
Ale dlaczego zakładasz, że "ten obraz nieba jest ufiksowany na tej sferze, czyli w przestrzeni (w danej dokładnie tej samej chwili) także dla wszystkich innych obserwatorów (z innych, np. odległych miejsc ziemi)" ?Np: dlaczego zakładasz, że "obraz słońca dochodzi dla wszystkich obserwatorów na ziemi (którzy w ogóle widzą słońce) z tego samego kierunku przestrzeni, która was wszystkich (będących na ziemi) otacza" ?
@RAV napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Temu zdaniu, jako samodzielnemu bytowi, nie zaprzeczam.
Tylko ono nie ma odniesienia do rzeczywistości, bo N (obraz całej sfery niebieskiej) znamy.N- w tym zdaniu to nie jest obraz nieba jaki znamy, tylko optyka nieba (czyli działanie optyczne, właściwości optyczne nieba)
S- światła nieba, obserwowane z ziemi, N- optyka nieba, Z- kształt powierzchni i ziemi.https://www.youtube.com/watch?v=bol8vZ7pcu8
Obejrzyj ze zrozumieniem powyższy film. Jest bardzo ciekawy. Zauważ: hipotetyczny "malutki ludzik" żyjący na tej płaskiej powierzchni (gdzie mierzą "długość cienia") może (z obserwacji światła nad głową/długości cienia/kierunku z którego dochodzi światło) wyciągnąć różne wnioski na temat kształtu powierzchni na której stoi w zależności od tego jakie sobie przyjmie założenia na temat optyki czyli działania optycznego tego, co ma nad głową ("nieba nad stołem").
Światła nieba (S) tak jak je obserwujemy z ziemi zależą od (co najmniej) dwóch: kształtu powierzchni ziemi (Z) oraz optyki tego co nad ziemią, nad głowami (czyli N- nieba)
Wywodzenie kształtu ziemi ze świateł nieznanego nieba (w którym się nigdy nie było, o którym nie wie się jakie ma własności optyczne, czym jest) to jest przerażająca nędza w rozumie.
-
@Maciej napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Ty przyjmujesz niezweryfikowane założenia na temat nieba. Co gorsze: nawet nie zauważasz, że je przyjmujesz!
Nie mam ochoty rozprawiać o wszystkich możliwych założeniach. Jedno z nich jest takie, że cały świat, jaki postrzegam, istnieje naprawdę (ściślej: moje wrażenia zmysłowe pochodzą od czegoś, co się wydarzyło), a nie śni się złotemu smokowi na wklęsłej planecie Qrvix, którym faktycznie, choć obecnie nieświadomie, jestem. Kiedy smok się zbudzi, wrócę do smokowania. Przyznaję, przyjąłem założenie, ze tak nie jest, choć nie jestem w stanie tego udowodnić, ale nie zamierzam się dłużej nad tym rozsmoczać.
Bo jak ktoś kto nie zauważa założeń własnego myślenia może w ogóle wierzyć, "że myśli"?
Nie wiem, ale na pewno można sobie załadować mózg tyloma bzdurnymi założeniami, że myślenie staje się niemożliwe.
Jedno z przykładowych założeń na temat nieba, którego nie zauważasz:
Przyjmowanie, że światła na niebie "są ufiksowane", czyli w danej chwili czasu mają konkretne i jedno położenie (w przestrzeni otaczającej ziemię).Oczywiście. Przyjmujemy, że to, co widzimy, to obrazy obiektów, które gdzieś istnieją. Są skutkiem, który ma fizyczną przyczynę. Inaczej musielibyśmy uwierzyć w magię. Obserwacje mają m.in. na celu ustalenie, czym są te obiekty, gdzie się znajdują, czy jakoś wpływają na siebie wzajemnie itp. Ale do jak elementarnej rzeczy, jak ustalenie kształtu Ziemi, nie musimy tego wszystkiego wiedzieć. Wystarczy nam rektascencja i deklinacja obiektu na sferze wokół nas.
Pytanie : czy możliwe jest takie urządzenie optyczne (konstrukcja optyczna), które daje takie efekty, że nie jest prawdą, że "światło nieba ma jedno i konkretne położenie w przestrzeni ("na kopule") w danej chwili"?
Czy optyka w ogóle daje takie możliwości czy nie daje?To zdanie jest tak zakręcone, że trudno zgadnąć, jakie urządzenie masz na myśli. "Takie efekty, że nie jest prawdą..." - o co tu chodzi? Urządzenie optyczne miałoby zmieniać położenie świateł na niebie? Musiałby to być jakiś projektor, który je wyświetla... O to pytasz? Ale nawet gdyby wyświetlał je projektor, to w danej chwili dane światło byłoby w "jednym i konkretnym położeniu", więc chyba nie...
Skoro nie widzę różnic w kształtach gwiazdozbiorów, ani z biegiem lat, ani zmieniając miejsce obserwacji, to mogę przyjąć, że otacza mnie sfera gwiazd
A niby dlaczego?
Bo nie interesuje mnie dokładna odległość do tych świateł. Jeśli o wszystkich wiem (a wiem, bo nie stwierdzam paralaksy), że są "bardzo daleko", to nie ma znaczenia, czy jedne będą tylko "bardzo daleko", a inne "milion razy dalej", bo na położenie obrazu na sferze te różnice odległości nie wpływają. Dlatego przyjmuję, ze wszystkie leżą na sferze o "bardzo dużym" promieniu i to mi wystarczy do sporządzenia dwuwymiarowej mapy nieba na sferze.
Oczywiście tak "możesz przyjąć". Ale równie dobrze ja mogę przyjąć zaprzeczenie tego zdania, czyli że nieprawda, że tak jest.
OK, więc "diluj z tym", jak mawiają dzieciaki. Określ odległość do każdego obiektu i wnioskuj o kształcie Ziemi z trójwymiarowego modelu. Tylko że szybko zauważysz, że wygodniej jest używać tylko dwóch współrzędnych (rektascencji i deklinacji), a odległość jest nieistotna. A już praca na współrzędnych prostokątnych (x, y, z) byłaby drogą donikąd. Po co utrudniać sobie sprawę?
Ale dlaczego zakładasz, że "ten obraz nieba jest ufiksowany na tej sferze, czyli w przestrzeni (w danej dokładnie tej samej chwili) także dla wszystkich innych obserwatorów (z innych, np. odległych miejsc ziemi)" ?
Bo założenie, że każdy obserwator (także każda kamera patrząca w niebo i każdy oświetlany obiekt) ma własny komplet "światełek na niebie", utworzony specjalnie dla niego, a przy tym wszystkie te komplety idealnie do siebie pasują (są takie same), ale nie są tym samym, byłoby szaleńczym mnożeniem wyobrażonych bytów.
Np: dlaczego zakładasz, że "obraz słońca dochodzi dla wszystkich obserwatorów na ziemi (którzy w ogóle widzą słońce) z tego samego kierunku przestrzeni, która was wszystkich (będących na ziemi) otacza" ?
A dlaczego wszyscy widzą takie samo Słońce? Przecież można by wyświetlać każdemu inne, jak filmy na różnych kanałach... Czy to nie dowód, ze źródło tych wszystkich obrazów jest wspólne? A jaki jest dowód, że istnieją miliardy Słońc dla miliardów obserwatorów i innych obiektów, na które Słońce ma jakiś wpływ?
N- w tym zdaniu to nie jest obraz nieba jaki znamy, tylko optyka nieba (czyli działanie optyczne, właściwości optyczne nieba)
Udowodnij, że coś takiego naprawdę istnieje i ma jakiś wpływ na cokolwiek. Bo jeśli nie ma wpływu, to wywalamy to z równania.
Obejrzyj ze zrozumieniem powyższy film.
Obejrzałem kawałek. Bzdury, wielokrotnie obalane. Szkoda czasu.
-
@RAV napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Nie mam ochoty rozprawiać o wszystkich możliwych założeniach. Jedno z nich jest takie, że cały świat, jaki postrzegam, istnieje naprawdę (ściślej: moje wrażenia zmysłowe pochodzą od czegoś, co się wydarzyło), a nie śni się złotemu smokowi na wklęsłej planecie Qrvix, którym faktycznie, choć obecnie nieświadomie, jestem. Kiedy smok się zbudzi, wrócę do smokowania. Przyznaję, przyjąłem założenie, ze tak nie jest, choć nie jestem w stanie tego udowodnić, ale nie zamierzam się dłużej nad tym rozsmoczać.
To są "nietypowe założenia". A mnie chodziło o bardziej zwyczajne założenia, dotyczące zjawisk fizycznych i optyki: światła nieba, biegu promieni światła (czyli optyki nieba) itp.
@RAV napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Przyjmowanie, że światła na niebie "są ufiksowane", czyli w danej chwili czasu mają konkretne i jedno położenie (w przestrzeni otaczającej ziemię).
Oczywiście. Przyjmujemy, że to, co widzimy, to obrazy obiektów, które gdzieś istnieją. Są skutkiem, który ma fizyczną przyczynę. Inaczej musielibyśmy uwierzyć w magię. Obserwacje mają m.in. na celu ustalenie, czym są te obiekty, gdzie się znajdują, czy jakoś wpływają na siebie wzajemnie itp. Ale do jak elementarnej rzeczy, jak ustalenie kształtu Ziemi, nie musimy tego wszystkiego wiedzieć. Wystarczy nam rektascencja i deklinacja obiektu na sferze wokół nas
Najwyraźniej nie zrozumiałeś pytania. Nie zrozumiałeś, bo uparcie nie zauważasz założeń swojego myślenia (na temat świateł z nieba)
To jeszcze raz to samo pytanie innymi słowami: dlaczego zakładasz, że "dla wielu obserwatorów w różnych miejscach ziemi, w jednej i tej samej chwili to samo światło (np. słońce) strianguluje się w jakimś jednym punkcie lub wskaże jeden kierunek w przestrzeni"?
I co o wiele ważniejsze:
Dlaczego nie zauważasz, że tak właśnie zakładasz w swym myśleniu (na temat świateł nieba)?@RAV napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Pytanie : czy możliwe jest takie urządzenie optyczne (konstrukcja optyczna), które daje takie efekty, że nie jest prawdą, że "światło nieba ma jedno i konkretne położenie w przestrzeni ("na kopule") w danej chwili"?
Czy optyka w ogóle daje takie możliwości czy nie daje?To zdanie jest tak zakręcone, że trudno zgadnąć, jakie urządzenie masz na myśli.
To jest bardzo proste pytanie. Ale nie rozumiesz go między innymi dlatego, że uparcie nie zauważasz założeń własnego myślenia nt nieba.
To na przykładzie:-
Wielu obserwatorów obserwuje "rybę fruwającą w przestrzeni próżni". Jest tylko: ci obserwatorzy, próżnia, przestrzeń i ryba. Prosta optyka (każdy promień światła od ryby do oka każdego obserwatora biegnie po prostej).
Przy takim założeniu da się "striangulować rybę", czyli znależć taką sferę niebieską, że obraz tej ryby ma na tej sferze konkretne położenie lub (jeżeli ryba jest bardzo bardzo daleko w porównaniu z odległościami obserwatorów między sobą) da się znaleźć jeden kierunek z którego "dochodzi obraz ryby" -
To samo co wyżej ale wprowadzamy taką zmianę : ryba pływa nad głowami obserwatorów w wielkim akwarium, w wodzie podtrzymywanej przez szybę. Szyba jest idealnie przeźroczysta, woda podobnie i woda jest idealnie nieruchoma. Obserwatorzy nie zdają sobie sprawy z tego, że patrzą przez medium jakim jest woda i szyba.
W takim wypadku nie da się striangulować obrazu ryby, umieścić tegoz obrazu na jakiejś jednej sferze, w jednym i konkretnym punkcie lub znaleźć jednego wspólnego kierunku do obrazu ryby (gdyby ten obraz był bardzo bardzo daleko, jw).
Nie da się ponieważ wtedy żaden z obserwatorów nie widzi "ryby samej w sobie", tj. nie widzi ryby "bezpośrednio po prostej", ale wtedy każdy z nich widzi WŁASNĄ PROJEKCJĘ RYBY. Kierunek do tej projekcji jest uzależniony od położenia obserwatora.
W tym drugim przypadku dałoby się obserwatorom ustalić "położenie ryby samej w sobie" [nie "położenie obrazu ryby"- bo tenże obraz nie ma żadnego konkretnego położenia, ale kierunek do obrazu jest różny dla różnych obserwatorów], ale pod następującymi warunkami:
po pierwsze musiałoby przyjść obserwatorom do głowy, że założenie o "striangulowaniu obrazu w jednym miejscu lub jednym kierunku" może nie być prawdziwe. Czyli musieliby w ogóle pomysleć o tym, że mają do czynienia z efektami optycznymi, że optyka nie jest prosta. Po drugie musieliby znać właściwości medium (znać optykę tego co jest nad ich głowami).
Teraz już rozumiesz o co pytałem? Czy nadal nie rozumiesz?
To bardzo prosty przykład. A optyka daje dowolnie wiele i to bardziej zdumiewających możliwości. Np. takich, że "widać obraz czegoś, ale tego czegoś w ogóle nigdzie nie ma" [I wcale nie musi chodzić tutaj tylko "o hologramy lub tym podobne"]
@RAV napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Jeśli o wszystkich wiem (a wiem, bo nie stwierdzam paralaksy), że są "bardzo daleko",
Jakie założenia w swym myśleniu teraz przyjąłeś?
@RAV napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Bo założenie, że każdy obserwator (także każda kamera patrząca w niebo i każdy oświetlany obiekt) ma własny komplet "światełek na niebie", utworzony specjalnie dla niego, a przy tym wszystkie te komplety idealnie do siebie pasują (są takie same), ale nie są tym samym, byłoby szaleńczym mnożeniem wyobrażonych bytów.
Czyli patrzenie na rybę przez wodę (przykład jw) jest "mnożeniem wyobrażonych bytów"?
Bo widzisz: przy takim patrzeniu (jak mój przykład) własnie jest tak, że każdy z obserwatorów ma własny obraz na niebie (tu tej ryby), każdy widzi własna projekcję ryby, "ryby samej w sobie" nikt nie widzi. Ale widzenie ryby jest zmienione przez efekt optyczny.@RAV napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
A dlaczego wszyscy widzą takie samo Słońce
A dlaczego zakładasz, że "wszyscy widzą takie samo słońce"? Bo...?
@RAV napisał w Czy edukacja to "programowanie"?:
Obejrzyj ze zrozumieniem powyższy film.
Obejrzałem kawałek. Bzdury, wielokrotnie obalane. Szkoda czasu.
No to powiedz, na czym polegają "bzdury" tego filmu?
Jeśli "obejrzałeś tylko kawałek", to najpewniej nawet nie zauważyłeś o co chodzi w tym filmie.Trwaj zatem nadal w swoim obłędzie kosmiczno-liczbowym. Miłego obłędu, miłej hipnozy, śpij nadal.
Wiesz na czym Twój obłęd polega?
Otóż na tym: 1. uroiłeś sobie, że to co sobie zakładasz na temat nieba, "to tak jest, tak jest w niebie"
2. I co o wiele gorsze nawet nie zauważasz, nawet nie rozumiesz że w ogóle przyjmujesz (w swym myśleniu) na temat nieba niesprawdzone założenia -
-
@Maciej mam tylko jedno pytanie.
Dlaczego nieprosta (wg ciebie) "optyka nieba", idealnie udaje optykę prostą?
W jakim celu ktoś się nad tym natrudził?
Albo inaczej, dlaczego nie ma żadnych przesłanek aby uznać że optyka jest nieprosta?